I tak oto powoli zbliżamy się do końca sierpnia, miesiąca w którym nieźle zachorowałam, prawie cały przesiedziałam w domu i miałam zwolnienie lekarskie. Ale ten sierpień to nie tylko choroba jaka nieźle zaprzątnęła mi głowę a także ciekawe chwile, słoneczniki i dużo poezji oraz dobrych książek. Osiem miesięcy za nami, pamiętam jak publikowałam ostatni post w 2019 roku i pisałam, że 2020 będzie przełomowym w moim życiu. I w sumie mogę rzec iż tak się stało, bo znalazła się fajna praca, zaraz minie 5 miesięcy jak pracuję i zarabiam na swoje potrzeby. Liczę na kolejne rewolucje, do końca roku mamy jeszcze 3 miesiące, wszystko może się zdarzyć prawda? Aż boję się pisać w podsumowującym 2020 rok wpisie, że czuję iż 2021 będzie jeszcze większym przełomem, bo cóż to się może wydarzyć, aj aj co by to było. Może wyjadę za granicę, wyjdę za mąż :D Haha teraz to sobie troszkę śmieszkuję, bo o białej sukni jeszcze nie myślę, ale za granicę bym chciała. Tak do Paryża na kilka dni to jedno z moim wielkich marzeń na przyszły rok. Ale zanim to nastąpi dzisiaj zabieram Was w podróż po sierpniu 2020 roku. Pokażę Wam moich ulubieńców minionych dni. Będą książki, tomiki poetyckie, ciasta a i dobra zupa się znajdzie. Jednym słowem full wypas, wchodzicie w to?
belki
słomy na polach
Jak ja szaleńczo kocham pola po
żniwach. Ściernisko a na nim te urocze bele słomy, nadają one takie wiejskiego
klimatu zdjęciom i właśnie na takowym tle zrobiliśmy z mamą sesję na początku
sierpnia. Znajdziecie ją tutaj . Uwielbiam wiejskie klimaty, może dlatego, że
mieszkam od urodzenia w małej wsi, a może dlatego, że kocham naturę i
zwierzęta. Bądź co bądź co roku jestem mega uradowana takim plenerem do zdjęć
na bloga.
poezja
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego
Jestem po uszy zakochana w
wierszach Baczyńskiego jak i w nim samym. To był taki piękny człowiek, młody,
pełen życia, czerpał z każdej chwili w 100 %. Żył w czasach okupacji, gdzie
każdy dzień mógł być ostatnim. Da się zauważyć, że w swoich wierszach często
nawiązywał do śmierci, przemijania, wojny. Ale robił to tak pięknie i tak
umiejętnie iż trzeba naprawdę nieźle pogłówkować by odnaleźć ukryty sens danego
dzieła lirycznego. Niezwykle emocjonalne, dojrzałe spojrzenie na świat, miłość, egzystencję ludzkości. Krzysztof Kamil
Baczyński jakby żył byłby z pewnością drugim Słowackim ( jak to czytałam gdzieś
w sieci). Dla mnie właśnie takim Słowackim był i jest bo po jego poezję będę
sięgać jeszcze częściej. Moim ulubionym
wierszem tego poety jest „Niebo złote ci otworzę” oraz „Elegia o chłopcu
polskich”. Odkryłam też cudne wiersze o jesieni i zimie. Jestem pewna, że
pojawią się we wpisach na moim blogu właśnie w czasie tych pór roku. Co do samych tomików to są to wydania z 1979 roku, tym bardziej korciło mnie do czytania, bo pachną one takimi dawnymi czasach i jak to ja mówię czuć w nich duszę.
tomik
wierszy ks. Jana Twardowskiego
Ksiądz Jan Twardowski był nie tylko duchownym, ale także świetnym poetą i bardzo mądrym człowiekiem. Pozostawił po sobie wiele wierszy, które momentalnie trafiają w serce i duszę. Mi najbardziej podoba się ten o miłości i samotności. Bo czym była by miłość gdyby nie samotność a czym samotność gdyby nie było miłości. Bo zarówno wtedy gdy kochamy jak nie ma tej ukochanej osoby to odczuwamy samotność bo za nią tęsknimy tak samo odczuwamy samotność gdy nikt nas nie kocha. Wiersz ma bardzo piękny morał, ogólnie wszystkie wiersze Jana Twardowskiego pisane były takim fajnym prostym językiem. Każdy zrozumie ;-) Tomik pożyczyłam od siostry, dołączona do niego jest także płyta - wiersze czyta Anna Dymna a śpiewa Ewa Błoch.
słoneczniki
Kocham słoneczniki. Bardzo
lubię bukiety z tych kwiatów. Może jestem lekkim dziwakiem bo niezbyt przepadam
za czerwonymi różami, a zazwyczaj stereotyp jest taki, że każda kobieta bardzo
ceni sobie właśnie czerwone róże. Ja uwielbiam słoneczniki, nic dziwnego skoro
mają słońce w nazwie a także trzeba czekać na nie cały okrągły rok. Róże mamy
dostępne cały czas i powiem Wam chyba dlatego nie jestem do nich przekonana bo
człowiek aż taki przesycony jest już nimi. Słoneczniki są tylko w sierpniu i na
początku września i dlatego tak bardzo je lubię. W tym roku wreszcie się udało
i posialiśmy je w naszym ogrodzie. Wyrosły naprawdę piękne i to z nimi zrobiła
aż dwa posty. Dostępne są kolejno tutaj i tutaj.
dama
z innej epoki
Jestem zauroczona modą z lat 40
XX. Uwielbiam styl vintage, jest niezwykle eteryczny, kobiecy a zarazem
dziewczęcy i pełen elegancji. Łączy w sobie wszystko to co lubię najbardziej
czyli wygodę i nutkę powagi. Ogólnie to uwielbiam zatapiać się w lekturze o
minionych czasach, o ludziach żyjących w XX., modzie jaka wtedy panowała a
także o miłościach i przyjaźniach jakie zrodziły się w tamtych latach. Bardzo mnie się podoba moda z dawnych lat, dlatego też staram się tworzyć takie stylizacje by choć po części oddawały klimat minionych czasów. A więcej zdjęć mojej stylizacji pod tym linkiem .
Matki
Boskiej Zielnej
W tym roku przez chorobę nie
wzięłam udziału we mszy świętej z okazji święta Wniebowzięcia Najświętszej
Marii Panny jakie obchodzimy 15 sierpnia. Mimo to skomponowałam bukiecik z
kwiatów i ziół i poświęciłam go w domu. Uwielbiam to święto, bardzo lubię
szykować takie bukiety z polnych kwiatów. Mają w sobie wiele uroku, są piękne i
pełne radości. Radość zawsze napawa mnie gdy idę łąką i otaczają mnie wszystkie
te dziko rosnące kwiaty, zioła i trawy.
zupa
krem z cukinii
Tę zupę robiłam pierwszy raz a
przepis dostałam od siostry. Robi się ją migiem, a smakuje wspaniale. Jak ktoś
lubi cukinię to jest to danie stworzone dla niego. Świetnym dodatkiem to tej
zupci są grzanki z chlebka i kleks kwaśnej śmietany. Lubię takie proste a
efektowne dania, uczę się przygotowywać zdrowe i smaczne jedzonko i idzie mi
już coraz lepiej.
kruche
ciasto ze śliwkami i kruszonką
Jak robię ciasto ze śliwkami to
znak, że wrzesień i jesień tuż za rogiem. Właśnie z tym najbardziej kojarzą mi
się te owoce. Uwielbiam śliwki pod każdą postacią, ale najbardziej lubię kruche
ciasto z nimi na wierzchu i posypanymi kruszonką. Ciacho robi się naprawdę
szybko, a smakuje zacnie. I tu taka ciekawostka bo z jednego ciasta można
zrobić zarówno placek ze śliwkami, jak i z wiśniami a nawet szarlotkę. Ciasto
pozostaje to samo, zmieniają się tylko dodatki.
Agnieszka
Lingas- Łoniewska – „Kolacja z Tiffanym”
Ta książka była 3 pozycją tej
autorki jaką przeczytałam w tym roku i ogólnie. Wcześniej nie sięgałam po jej
książki, a szkoda bo pisze naprawdę świetnie i lekko. Książki Pani Agi są
często przepełnione dobrym humorem i zabawnymi tekstami bohaterów. „Kolacja z
Tiffanym” to komedia romantyczna z motywem kradzieży biżuterii. Można rzec, że
to komedia sensacyjna z wątkiem romansu. Przyjemnie się ją czyta, a czytanie
zajęło mi tylko jeden dzień a właściwie noc w pracy. Historia Natalii Lisek
która zakochuje się w swoim szefie Macieju, który to ma pewną tajemnicę i nieco
za uszami. Tytułowy Tiffany to facet zabójczo przystojny, dobrze wyuczony
złodziej błyskotek, a przecież diamenty to przyjaciele każdej kobiety – tak
mawiała Marilyn Monroe.
Gabriela
Gargaś – Droga do domu
Książki Pani Gabrysi zawsze
rozwalają mnie bez reszty. Ta kobieta jest prawdziwą czarodziejką kobiecych
uczuć. Pięknie pisze o miłości, we wszystkich jej odcieniach. Jej książki są
niezwykle życiowe i wiele razy mogłam utożsamić się z bohaterką danej historii.
No ale o miłości to pisze sztos, chyba każda z nas marzy o tak głębokim i
pięknym uczuciu. Każdy skrycie marzy o tym by ktoś go pokochał, o tym marzyły
też bohaterki „Droga do domu”. Musiały uciec od dotychczasowego życia i
wyjechać by docenić to co miały, bądź pozbyć się tego co je uwierało, albo
zrozumieć kogo tak naprawdę kochały a kto kochał je. Marzyły o wielu rzeczach,
każda w podróż wybrała się w jakimś celu. Na koniec zrozumiały o co tak
naprawdę w życiu chodzi. Książka jest godna polecenia, bardzo mądra i życiowa.
szarlotka
Niby zwykła szarlotka ale
jednak niezwykła, bo z jabłkami z naszego sadu. Dokładniej z antonówkami, lekko
kwaskowatymi, w upieczeniu ciasta rozpływającymi się wręcz w ustach. Uwielbiam
szarlotkę, cynamon, zapach jabłek z cynamonem i kruche ciasto. Jest to z
pewnością jedno z moich ulubionych słodkości, a Wiecie tych mam naprawdę sporo,
bo jestem wielkim łasuchem. Szczególnie domowych ciast własnoręcznie
przygotowanych. Wiem co dodaję, kocham ten zapach danego ciacha jaki roznosi
się po kuchni.
Filmy i muzyka
W sierpniu obejrzałam kilka filmów, ale tylko dwa najbardziej zapadły mi w pamięć i skradły me serce. Na początku miesiąca obejrzałam w telewizji "Kochaj i tańcz" z 2008 roku z Izą Miko i Mateuszem Damięckim. Cóż to był za film! Mega mi się podobał, równie mocno co sam Mateusz Damięcki, który jest wielkim ciachem. Drugim filmem było "Śniadanie u Tiffany'ego" z Audrey Hepburn w roli głównej. Także przypadł mi do gustu tym bardziej, że lubię stare dobre kino.
W tym miesiącu jeśli chodzi o muzykę to rządziła u mnie poezja śpiewana oraz stare dobre hity. Niezmiennie słuchałam Janusza Radka ( jak ja kocham jego głos i ogólnie tego faceta) , Bryan'a Adams'a, Czerwone Gitary i Ewę Demarczyk. Zasłuchiwałam się też w muzyce klasycznej a także niesamowitych piosenek STINGA.
To już wszyscy ulubieńcy
miesiąca sierpnia. Pozostanie on w mojej pamięci jako jeden z lepszych w tym
roku. Czego sobie życzę na wrzesień? Więcej wiary w siebie, zdrowia,
determinacji i chęci do pracy ( z rannym wstawaniem nadal mam problem). Życzę też sobie wspaniałych plenerów do zdjęć na bloga a także niezliczonych pomysłów na jesienne stylizacje. A Wam
życzę by wrzesień był dobrym i ciekawym miesiącem, by jesień jaką ze sobą
niesie była piękna i kolorowa. Dużo radości Kochani, buziaki