piątek, 28 sierpnia 2020

ulubieńcy miesiąca - sierpień 2020

 

I tak oto powoli zbliżamy się do końca sierpnia, miesiąca w którym nieźle zachorowałam, prawie cały przesiedziałam w domu i miałam zwolnienie lekarskie. Ale ten sierpień to nie tylko choroba jaka nieźle zaprzątnęła mi głowę a także ciekawe chwile, słoneczniki i dużo poezji oraz dobrych książek. Osiem miesięcy za nami, pamiętam jak publikowałam ostatni post w 2019 roku i pisałam, że 2020 będzie przełomowym w moim życiu. I w sumie mogę rzec iż tak się stało, bo znalazła się fajna praca, zaraz minie 5 miesięcy jak pracuję i zarabiam na swoje potrzeby. Liczę na kolejne rewolucje, do końca roku mamy jeszcze  3 miesiące, wszystko może się zdarzyć prawda? Aż boję się pisać w podsumowującym 2020 rok wpisie, że czuję iż 2021 będzie jeszcze większym przełomem, bo cóż to się może wydarzyć, aj aj co by to było. Może wyjadę za granicę, wyjdę za mąż :D Haha teraz to sobie troszkę śmieszkuję, bo o białej sukni jeszcze nie myślę, ale za granicę bym chciała. Tak do Paryża na kilka dni to jedno z moim wielkich marzeń na przyszły rok. Ale zanim to nastąpi dzisiaj zabieram Was w podróż po sierpniu 2020 roku. Pokażę Wam moich ulubieńców minionych dni. Będą książki, tomiki poetyckie, ciasta a i dobra zupa się znajdzie. Jednym słowem full wypas, wchodzicie w to?

belki słomy na polach

Jak ja szaleńczo kocham pola po żniwach. Ściernisko a na nim te urocze bele słomy, nadają one takie wiejskiego klimatu zdjęciom i właśnie na takowym tle zrobiliśmy z mamą sesję na początku sierpnia. Znajdziecie ją tutaj . Uwielbiam wiejskie klimaty, może dlatego, że mieszkam od urodzenia w małej wsi, a może dlatego, że kocham naturę i zwierzęta. Bądź co bądź co roku jestem mega uradowana takim plenerem do zdjęć na bloga.

poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego

Jestem po uszy zakochana w wierszach Baczyńskiego jak i w nim samym. To był taki piękny człowiek, młody, pełen życia, czerpał z każdej chwili w 100 %. Żył w czasach okupacji, gdzie każdy dzień mógł być ostatnim. Da się zauważyć, że w swoich wierszach często nawiązywał do śmierci, przemijania, wojny. Ale robił to tak pięknie i tak umiejętnie iż trzeba naprawdę nieźle pogłówkować by odnaleźć ukryty sens danego dzieła lirycznego. Niezwykle emocjonalne, dojrzałe spojrzenie na świat,  miłość, egzystencję ludzkości. Krzysztof Kamil Baczyński jakby żył byłby z pewnością drugim Słowackim ( jak to czytałam gdzieś w sieci). Dla mnie właśnie takim Słowackim był i jest bo po jego poezję będę sięgać jeszcze częściej.  Moim ulubionym wierszem tego poety jest „Niebo złote ci otworzę” oraz „Elegia o chłopcu polskich”. Odkryłam też cudne wiersze o jesieni i zimie. Jestem pewna, że pojawią się we wpisach na moim blogu właśnie w czasie tych pór roku. Co do samych tomików to są to wydania z 1979 roku, tym bardziej korciło mnie do czytania, bo pachną one takimi dawnymi czasach i jak to ja mówię czuć w nich duszę. 


tomik wierszy ks. Jana Twardowskiego

Ksiądz Jan Twardowski był nie tylko duchownym, ale także świetnym poetą i bardzo mądrym człowiekiem. Pozostawił po sobie wiele wierszy, które momentalnie trafiają w serce i duszę. Mi najbardziej podoba się ten o miłości i samotności. Bo czym była by miłość gdyby nie samotność a czym samotność gdyby nie było miłości. Bo zarówno wtedy gdy kochamy jak nie ma tej ukochanej osoby to odczuwamy samotność bo za nią tęsknimy tak samo odczuwamy samotność gdy nikt nas nie kocha. Wiersz ma bardzo piękny morał, ogólnie wszystkie wiersze Jana Twardowskiego pisane były takim fajnym prostym językiem. Każdy zrozumie ;-) Tomik pożyczyłam od siostry, dołączona do niego jest także płyta - wiersze czyta Anna Dymna a śpiewa Ewa Błoch. 

słoneczniki

Kocham słoneczniki. Bardzo lubię bukiety z tych kwiatów. Może jestem lekkim dziwakiem bo niezbyt przepadam za czerwonymi różami, a zazwyczaj stereotyp jest taki, że każda kobieta bardzo ceni sobie właśnie czerwone róże. Ja uwielbiam słoneczniki, nic dziwnego skoro mają słońce w nazwie a także trzeba czekać na nie cały okrągły rok. Róże mamy dostępne cały czas i powiem Wam chyba dlatego nie jestem do nich przekonana bo człowiek aż taki przesycony jest już nimi. Słoneczniki są tylko w sierpniu i na początku września i dlatego tak bardzo je lubię. W tym roku wreszcie się udało i posialiśmy je w naszym ogrodzie. Wyrosły naprawdę piękne i to z nimi zrobiła aż dwa posty. Dostępne są kolejno tutajtutaj. 

dama z innej epoki

Jestem zauroczona modą z lat 40 XX. Uwielbiam styl vintage, jest niezwykle eteryczny, kobiecy a zarazem dziewczęcy i pełen elegancji. Łączy w sobie wszystko to co lubię najbardziej czyli wygodę i nutkę powagi. Ogólnie to uwielbiam zatapiać się w lekturze o minionych czasach, o ludziach żyjących w XX., modzie jaka wtedy panowała a także o miłościach i przyjaźniach jakie zrodziły się w tamtych latach.  Bardzo mnie się podoba moda z dawnych lat, dlatego też staram się tworzyć takie stylizacje by choć po części oddawały klimat minionych czasów.  A więcej zdjęć mojej stylizacji pod tym linkiem . 

Matki Boskiej Zielnej

W tym roku przez chorobę nie wzięłam udziału we mszy świętej z okazji święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny jakie obchodzimy 15 sierpnia. Mimo to skomponowałam bukiecik z kwiatów i ziół i poświęciłam go w domu. Uwielbiam to święto, bardzo lubię szykować takie bukiety z polnych kwiatów. Mają w sobie wiele uroku, są piękne i pełne radości. Radość zawsze napawa mnie gdy idę łąką i otaczają mnie wszystkie te dziko rosnące kwiaty, zioła i trawy. 

zupa krem z cukinii

Tę zupę robiłam pierwszy raz a przepis dostałam od siostry. Robi się ją migiem, a smakuje wspaniale. Jak ktoś lubi cukinię to jest to danie stworzone dla niego. Świetnym dodatkiem to tej zupci są grzanki z chlebka i kleks kwaśnej śmietany. Lubię takie proste a efektowne dania, uczę się przygotowywać zdrowe i smaczne jedzonko i idzie mi już coraz lepiej. 

kruche ciasto ze śliwkami i kruszonką

Jak robię ciasto ze śliwkami to znak, że wrzesień i jesień tuż za rogiem. Właśnie z tym najbardziej kojarzą mi się te owoce. Uwielbiam śliwki pod każdą postacią, ale najbardziej lubię kruche ciasto z nimi na wierzchu i posypanymi kruszonką. Ciacho robi się naprawdę szybko, a smakuje zacnie. I tu taka ciekawostka bo z jednego ciasta można zrobić zarówno placek ze śliwkami, jak i z wiśniami a nawet szarlotkę. Ciasto pozostaje to samo, zmieniają się tylko dodatki.


Agnieszka Lingas- Łoniewska – „Kolacja z Tiffanym”

Ta książka była 3 pozycją tej autorki jaką przeczytałam w tym roku i ogólnie. Wcześniej nie sięgałam po jej książki, a szkoda bo pisze naprawdę świetnie i lekko. Książki Pani Agi są często przepełnione dobrym humorem i zabawnymi tekstami bohaterów. „Kolacja z Tiffanym” to komedia romantyczna z motywem kradzieży biżuterii. Można rzec, że to komedia sensacyjna z wątkiem romansu. Przyjemnie się ją czyta, a czytanie zajęło mi tylko jeden dzień a właściwie noc w pracy. Historia Natalii Lisek która zakochuje się w swoim szefie Macieju, który to ma pewną tajemnicę i nieco za uszami. Tytułowy Tiffany to facet zabójczo przystojny, dobrze wyuczony złodziej błyskotek, a przecież diamenty to przyjaciele każdej kobiety – tak mawiała Marilyn Monroe. 

Gabriela Gargaś – Droga do domu

Książki Pani Gabrysi zawsze rozwalają mnie bez reszty. Ta kobieta jest prawdziwą czarodziejką kobiecych uczuć. Pięknie pisze o miłości, we wszystkich jej odcieniach. Jej książki są niezwykle życiowe i wiele razy mogłam utożsamić się z bohaterką danej historii. No ale o miłości to pisze sztos, chyba każda z nas marzy o tak głębokim i pięknym uczuciu. Każdy skrycie marzy o tym by ktoś go pokochał, o tym marzyły też bohaterki „Droga do domu”. Musiały uciec od dotychczasowego życia i wyjechać by docenić to co miały, bądź pozbyć się tego co je uwierało, albo zrozumieć kogo tak naprawdę kochały a kto kochał je. Marzyły o wielu rzeczach, każda w podróż wybrała się w jakimś celu. Na koniec zrozumiały o co tak naprawdę w życiu chodzi. Książka jest godna polecenia, bardzo mądra i życiowa.

szarlotka

Niby zwykła szarlotka ale jednak niezwykła, bo z jabłkami z naszego sadu. Dokładniej z antonówkami, lekko kwaskowatymi, w upieczeniu ciasta rozpływającymi się wręcz w ustach. Uwielbiam szarlotkę, cynamon, zapach jabłek z cynamonem i kruche ciasto. Jest to z pewnością jedno z moich ulubionych słodkości, a Wiecie tych mam naprawdę sporo, bo jestem wielkim łasuchem. Szczególnie domowych ciast własnoręcznie przygotowanych. Wiem co dodaję, kocham ten zapach danego ciacha jaki roznosi się po kuchni.

Filmy i muzyka

W sierpniu obejrzałam kilka filmów, ale tylko dwa najbardziej zapadły mi w pamięć i skradły me serce. Na początku miesiąca obejrzałam w telewizji "Kochaj i tańcz" z 2008 roku z Izą Miko i Mateuszem Damięckim. Cóż to był za film! Mega mi się podobał, równie mocno co sam Mateusz Damięcki, który jest wielkim ciachem. Drugim filmem było "Śniadanie u Tiffany'ego" z Audrey Hepburn w roli głównej. Także przypadł mi do gustu tym bardziej, że lubię stare dobre kino. 

W tym miesiącu jeśli chodzi o muzykę to rządziła u mnie poezja śpiewana oraz stare dobre hity. Niezmiennie słuchałam Janusza Radka ( jak ja kocham jego głos i ogólnie tego faceta) , Bryan'a Adams'a, Czerwone Gitary i Ewę Demarczyk. Zasłuchiwałam się też w muzyce klasycznej a także niesamowitych piosenek STINGA. 





To już wszyscy ulubieńcy miesiąca sierpnia. Pozostanie on w mojej pamięci jako jeden z lepszych w tym roku. Czego sobie życzę na wrzesień? Więcej wiary w siebie, zdrowia, determinacji i chęci do pracy ( z rannym wstawaniem nadal mam problem).  Życzę też sobie wspaniałych plenerów do zdjęć na bloga a także niezliczonych pomysłów na jesienne stylizacje. A Wam życzę by wrzesień był dobrym i ciekawym miesiącem, by jesień jaką ze sobą niesie była piękna i kolorowa. Dużo radości Kochani, buziaki


❤❤❤

wtorek, 25 sierpnia 2020

czarne trampki


Dzień dobry we wtorek!

Co u Was?

Po przespanych 10 godzinach ( dla mnie to rekord, bo zazwyczaj śpię ok.6-7), zjedzonym śniadanku, cukierniczych zawirowaniach w kuchni ( upiekłam szarlotkę z naszymi jabłkami -antonówkami) postanowiłam zmalować dla Was nowy wpis. Co do jabłek to ich smak i zapach kojarzy mi się właśnie z końcówką lata jaką teraz mamy. A szarlotkę uwielbiam. Kruche ciasto i rozpływające się w ustach jabłuszka z cynamonem. Do tego filiżanka herbaty, jakiś towarzysz do tej herbatki ( chwilowo go brak, ale może kiedyś się pojawi) i można miło spędzać popołudnie. Wracając do posta to ostatnio sporo było na moim blogu eleganckich stylizacji z kapeluszem, w sukienkach czy długich spódnicach i koszulach. Dzisiaj chcę pokazać Wam coś na co dzień, na zakupowe szaleństwo, spacer po parku a nawet na randkę.  Bardzo polubiłam się ostatnio z plisowanymi spódnicami o długości midi. Są niezwykle wygodne, przewiewne i tak jakoś bardziej komfortowo się w nich czuję jak np. w długości mini. Tym razem połączyłam ową spódnicę z bluzeczką w paski a do tego wybrałam czarne trampki. Smaczku dodaje skórzany plecaczek.






bluzka / Sinsay

spódnica i trampki / targowisko miejskie

plecak / Tome & Rose


***

sobota, 22 sierpnia 2020

Romantyczność

 


Cześć  Moi Drodzy!

Serdecznie Witam Was w to sobotnie popołudnie. Co u Was, proszę mi tu zaraz zameldować. U mnie dobrze, chociaż powiem Wam, że wysokie temperatury mi nie służą. Jestem alergikiem i niestety źle znoszę upały a co za tym idzie wszelkie pylenia jakie są teraz na zewnątrz. Czekam na jesień z wielką niecierpliwością. Czas wiosny i lata jest bardzo ciężki dla alergików, zresztą kto ma alergię ten doskonale wie o czym mówię. Mam nadzieję, że to ostatni tak gorący dzień tego lata. Co do mojej soboty to mija mi całkiem nieźle. Zrobiłam wafle z nadzieniem kakaowym, zaczęłam czytać świetną książkę o wdzięcznym tytule „ Kolacja z Tiffanym” autorstwa Agnieszki Lingas – Łoniewskiej. Uwielbiam czytać tego typu książki bo łączą w sobie komedię z romansem co bardzo, bardzo lubię. Resztę popołudnia i wieczoru mam zamiar poświęcić na dalsze czytanie, a jakie plany macie Wy? 

Wiecie ostatnio zauważyłam, że stałam się jakaś bardziej sentymentalna. Tak jakoś sporo rzeczy mnie rozczula, odczuwam wiele emocji bardziej jak kiedyś gdy byłam nastolatką. Człowiek zmienia się z wiekiem to wiadomo, ale nie chodzi mi o zmianę fizyczną ( co prawda zmieniło się to i owo) ale także ta emocjonalna uległa pewnej metamorfozie. Pamiętam jak kiedyś szaleńczo biegałam za ludźmi, jak chciałam być zauważana. Pamiętam czasy gdy za wszelką cenę chciałam zdobyć uwagę innych. Teraz zastanawiam się : Po co? Dlaczego? W jakim celu? Wiadomo wiek swoje robi, mając te naście lat człowiek sobie myśli, że wszystko mu wolno, że zawojuje świat, rozkocha w sobie wszystkich chłopaków/ wszystkie dziewczyny. W pewnym momencie nawet staje na przysłowiowych rzęsach byle tylko ktoś go pokochał. Dobrze wiem, że na siłę nic się nie da zrobić. Miłość na siłę nie ma sensu, tak samo przyjaźń, małżeństwo, koleżeństwo. W miłości  jeśli nie ma tego przyciągania, tej iskry w oku, tego czegoś nic nie ma sensu. W przyjaźni zaś jeśli nie ma porozumienia dusz, takiej wręcz braterskiej/ siostrzanej miłości taka relacja nie ma sensu. Kiedyś wiele razy się o tym przekonałam. Teraz wiem już jak to wszystko powinno wyglądać. Dawać od siebie tylko tym którzy chcą ze mną być, przebywać, spędzać czas. Odejść od tych którzy tego czasu nigdy dla mnie nie mieli. A wracając do mojej sentymentalności: poezja śpiewana stała się istotną częścią mojego życia. Tak, tak poezja jest niezwykle sentymentalna, niektóra bardzo zmysłowa i nostalgiczna. Dzisiejszy wpis ma tytuł „ Romantyczność” – takowy tytuł nosi przecież wiersz Adama Mickiewicza. Pamiętam jak kiedyś omawialiśmy go w szkole, jak ja go nie lubiłam. A teraz? Podoba mi się i to bardzo, ma w sobie to coś, to coś co bardzo lubię w poezji jakąś taką nutkę tajemnicy i czuć,  że poeta włożył w niego cząstkę swojego serca. Bo właśnie o to chodzi, by w każdą czynność jaką wykonujemy w każdą relację z drugim człowiekiem jaką zaczynamy włożyć ten kawałek siebie, kawałek swojego serca i całą duszę.








sukienka / Mohito 

ramoneska / Sinsay

torebka / Sinsay

buty / Deichmann

opaska / AliExpress


❤❤❤

środa, 19 sierpnia 2020

dama z innej epoki

 

Dzień dobry Kochani Czytelnicy!

Dziewiętnasty dzień sierpnia, do jego końca już tylko 12 dni. Powolutku zbliżamy się do września, bardzo lubię ten miesiąc a Wy? W sumie to ja powoli odczuwam zmianę w aurze, czuję jesień na horyzoncie. Dzień jest znacznie krótszy, a i bociany czują w skrzydłach jesień i zbierają się w stada by móc odlecieć do ciepłych krajów. Uwielbiam sierpień za to lato ale w innej odsłonie niż to czerwcowe i lipcowe. Ostatnio padał deszcz, uwielbiam jak pada. Jego kropelki delikatnie stukają w parapet i dudnią w rynnach. Powietrze staje się rześkie a na sosnowych igiełkach osadzają się te krople niczym brokat. Natura to piękno samo w sobie, przykre jest, że człowiek tak bardzo stara się w nią ingerować. Cud natury jest nie do opisania. Wspaniała jest każda pora roku ale dla mnie najbardziej magiczną jest jesień i zima. Podczas tej pierwszej liście zmieniają kolor, stają się pomarańczowe, czerwone, złote. Robi się niezwykle kolorowo i klimatycznie zaś zimą te wirujące na wietrze śnieżynki. Ah rozmarzyłam się, jak ja kocham tę zmienność pór roku.  Kocham też czytać. Czytać dobre książki i poezję. A kiedy najbardziej lubię tę czynność?

Lubię czytać książki gdy pada deszcz. Tylko ja, filiżanka dobrej herbaty, kawałek domowego ciasta, ciepły kocyk i świetna książka. Nie mogę się doczekać jesiennych wieczorów, kiedy będę mogła rozkoszować się tą chwilą. Mam już listę książek jakie chciałabym przeczytać tej jesieni, na pewno znajdzie się też jakaś poezja bo marzy mi się zagłębić w twórczość Edwarda Stachury oraz bardzo, bardzo chcę przeczytać „Pamiętnik z Powstania Warszawskiego” Mirona Białoszewskiego. Niezwykle ciekawi i pociąga mnie literatura oraz poezja z czasów okupacji. Jedną z nich jest ta Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, której jeden cały tomik przeczytałam w tym miesiącu. Niedługo zaczynam drugi, a w międzyczasie czytam jeszcze Norwida i Gałczyńskiego. Mam pokaźny stos książek na stoliku, z którego z tygodnia na tydzień powolutku ubywa książek. Jestem pewna, że o kilku z nich będzie w Ulubieńcach miesiąca ale na razie milczę na ten temat ;-)

Pora na opis stylizacji, bo tak rozgadałam się a dzisiaj chciałabym pokazać Wam coś w stylu vintage który uwielbiam. Długa plisowana spódnica w kolorze beżowym połączona z bluzeczką w kwiaty i dekoltem w szpic a do tego pudrowe czółenka na średnim obcasie. Uroku i nonszalancji dodaje kapelusz oraz czarna torebka-listonoszka.








bluzka / Pepco

torebka / Sinsay

buty / Etereo Shoes

kapelusz / TXM

spódnica / targowisko miejskie

 

❤❤❤

niedziela, 16 sierpnia 2020

groszki i słoneczniki

 



Dzień dobry w niedzielę!

Co u Was? Jak mija Wam to piękne popołudnie? Mi dobrze,  odpoczywam i regeneruję siły po przeziębieniu by już niedługo wrócić do pracy. Powiem Wam, że nieźle mnie wzięło nie obyło się bez antybiotyków, na szczęście powoli choróbsko mija co bardzo mnie cieszy. Dni kiedy z powodu choroby musiałam spędzać w domu poświęciłam nie tylko na odpoczynek ale też na czytanie. Skończyłam jeden tomik wierszy Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, to właśnie z niego pochodzi wiersz „ Niebo złote Ci otworzę…” – to zdecydowanie jeden z moich ulubionych utworów tego poety. Bardzo mi się podoba jego śpiewana wersja w wykonaniu Ewy Demarczyk, której niestety nie ma już wśród nas. Artystka zmarła przedwczoraj w wieku 79 lat. Wielka strata dla polskiej piosenki i poezji śpiewanej, smutek i nostalgia ogarniają duszę nie jednego fana takowej muzyki w tym moją. 

Dzisiejszy post jest ze zdjęciami na tle słoneczników jakie rosły w naszym ogrodzie. Napisałam rosły bo niestety większość z nich już zwiędła i wyschła, szkoda, że nie ma ostatnio deszczu w naszych stronach. Jestem pewna, że uratowałby je… Mimo to cieszę się, że mogłam wykonać sesję zdjęciową na ich tle, a same fotografie robiła moja siostra.  Stylizacja na jaką postawiłam to połączenie różowej koszuli ze spódnicą w groszki a dodatkiem jest biały kapelusz oraz granatowe mokasyny. 

PS. Od początku sierpnia tworzę posty w nowym Bloggerze. Muszę przyznać, że pracuje mi się na nim ciężej jak na tej starej wersji. Wy też tak macie? Ciężko jest mi to wszystko ogarnąć,  przyznam, że czasami nowy Blogger robi mi psikusa i potem muszę parę razy wracać do wersji roboczej i wszystko poprawiać. Cóż zmiany nie zawsze są dobre, nowy Blogger jest tego doskonałym przykładem.








koszula / Sinsay

spódnica / Reserved

 mokasyny / Bassano

kapelusz / TXM


❤❤❤


czwartek, 13 sierpnia 2020

ZAINSPIRUJ SIĘ! bukieciki i wianki z ziół i kwiatów na święto 15 sierpnia

 


Dzień dobry w czwartek trzynastego dnia sierpnia!

Co u Was? Jak mijają sierpniowe dni?  Ostatnio będąc na spacerze po pobliskiej łące, patrząc na te polne kwiaty tak sobie wymyśliłam dzisiejszy wpis, że będzie o bukiecikach i wiankach na święto Matki Boskiej Zielnej, które wypada w tę sobotę. Oprócz święta maryjnego to także 100 – rocznica Cudu nad Wisłą oraz święto Wojska Polskiego. W naszej tradycji plecie się wianki albo robi się bukiety z ziół, kwiatów, owoców i warzyw i niesie się je do poświęcenia do kościoła. Święto co prawda pojutrze, ale i tak i tak postanowiłam zrobić taki inspiracyjny wpis. Może akurat ktoś się zainspiruje. Dodam, że tego rodzaju wręcz kwietny wpis jest pierwszym i jestem pewna, że nie ostatnim na moim blogu. Myślę, że jest swego rodzaju miłym zaskoczeniem a że jestem wielką miłośniczką kwiatów ( w sumie jak każda kobieta) to połączyłam przyjemne z pożytecznym.

Mam wielką słabość do polnych kwiatów. Mają w sobie jakąś skrywaną tajemnicę, same sobie rosną, żyją  na tej łące tak dziko i nieokiełzanie bez pomocy człowieka. Myślę, że właśnie to czyni te kwiaty wyjątkowymi. Moimi ulubionymi są rumianek, chabry, niezapominajki, stokrotki i maki.  Jak byłam mała robiłam takie mini bukieciki dla mamy, babci i siostry. Pamiętam jak plotłyśmy też wianki z  naszych polnych, polskich kwiatów. Niesamowite wspomnienia, marzę o tym by kiedyś przekazać tę tradycję swojej rodzinie, którą kiedyś chciałabym założyć. Co do bukietów na święto 15 sierpnia to nie tylko kwiaty ale i zioła mogą się w nich znajdować. Jakie? Pamiętam, że w naszym był dziurawiec, reszty niestety nie pamiętam nazwy, ale warunek udanego bukieciku jest taki, że cokolwiek weźmiecie to i tak skomponuje się naprawdę urokliwy okaz do poświęcenia. Jak wspomniałam we wstępie można także wykorzystać owoce oraz warzywa. Uwielbiam do polnych kwiatów dodać mini marchewkę albo jabłuszko. Mile widziane są też kłosy zbóż, źdźbła traw a także kwiaty ogrodowe jakie posiadamy czyli np. róże, słoneczniki  i itp. 

15 sierpnia kościół katolicki obchodzi święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Zarówno w Polsce, jak i w wielu innych europejskich krajach tego dnia Matkę Boską Wniebowziętą czci się jako patronkę ziemi i jej bujnej roślinności. Z tego powodu w polskiej tradycji ludowej 15 sierpnia nazywany jest dniem Matki Boskiej Zielnej. W Czechach z kolei używa się nazwy Matki Boskiej Korzennej.

PS. Zdjęcia do tego posta są ze strony PINTEREST . 





A Ty - przygotowujesz bukiecik/ wianek na poświęcenie? 

❤❤❤

Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY