czwartek, 28 grudnia 2017

moja imprezowa stylizacja


Hej Kochani!
Jak tam po świętach? Szkoda że tak szybko się one skończyły. Co roku dłuży mi się czas oczekiwania na Gwiazdkę ale kiedy już przyjdzie nim się obejrzę a już jest po. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Mamy 28 grudnia a co za tym idzie zostaje już tylko 3 dni do Sylwestra. Czeka nas mnóstwo imprez i noworocznych przyjęć w gronie rodziny i przyjaciół.  Z tej oto okazji postanowiłam przygotować dla Was typowo imprezowy look. Dziś chciałabym przedstawić Wam moją ulubienicę wśród spódnic która praktycznie tworzy całą tą stylizację- tiulową mini. Jakoś wcześniej wyrzekałam się jak ognia tego typu spódniczek.Ta długość jakoś do mnie nie przemawiała. Kupiłam ją podczas darmowej dostawy w internetowym sklepie HOUSE. Długo zastanawiałam się z czym ją połączyć by nie zatracić jej bardzo fajnego fasonu. Aż traf chciał na bardzo sexy czarny sweterek z chokerem. Wiem że takie modele są ostatnio bardzo hot. Od dłuższego już czasu stał się on moim ulubieńcem. Jest mięciutki, milutki i pięknie podkreśla kobiece atuty.A skoro wybieramy się na New Year Party koniecznie załóżmy czarne klasyczne balerinki- zdrową alternatywę dla niewygodnych szpilek ;-)










 sweter z chokerem- Sinsay
tiulowa spódniczka- House
balerinki- House




niedziela, 24 grudnia 2017

Moja Opowieść Wigilijna





Dzisiejszy post ku memu zaskoczeniu całkowicie odbiega od tematyki mody jaką trawiłam Was przez ostatnie miesiące. Otóż, pogoda nie zadowala przez co nie mam siły, chęci i pomysłu na nowe stylizacje. Dziś postanowiłam przybliżyć Wam pewną historię którą zapewne już znacie z lat swojego dzieciństwa. Otóż chciałam przedstawić Wam moją recenzję książki autorstwa Charlesa Dickensa pt.”Opowieść Wigilijna”. Mówi Wam to coś? A skoro dziś jest Wigilia to na pewno moje przesłanie będzie jeszcze bardziej zrozumiałe ;-)




Cała fabuła toczy się w XIX-wiecznym Londynie. Jest to historia pewnego kupca –Ebenezera Scrooga, który był zimny i źle traktował wszystkich dookoła. Nienawidził dzielić się z ubogimi a na święta Bożego Narodzenia patrzył z obrzydzeniem.  Przez wszystkie lata jakie spędził w swoim stęchłym kantorze wraz ze swoim wspólnikiem Jakubem Marleyem na gromadzeniu majątku zapomniał o wszelkich ludzkich uczuciach. Liczył się dla niego tylko pieniądz. Nic więcej. Ozięble traktował wszystkich dookoła. Nawet jego kancelarzysta nie miał  taryfy ulgowej. Całymi dniami pracował dla niego za marne grosze marznąc przy tym niemiłosiernie. W wigilijny poranek w kantorze zjawili się dwaj mężczyźni. Zbierali pieniądze na pomoc żebrakom i londyńskiej biedocie. Scrooge gdy tylko usłyszał, że chcą by dał im pieniądze wyrzucił ich za drzwi. Nawet jego siostrzeniec który przyszedł by zaprosić go na świąteczny obiad został podle potraktowany. Gdy zapadł zmierzch Ebenezer Scrooge ruszył do swojego zaciemnionego, pustego i smutnego domu. Nagle na kołatce przy drzwiach widzi głowę. Uważa, że to tylko jego wyobraźnia płata mu figle. Wchodzi do mieszkania. Zdejmuje płaszcz. Przebiera się w piżamę i zasiada do kolacji, którą przerywa mu niespodziewany gość. Otóż w noc wigilijną  widzi jak żywego swojego zmarłego przed 7 laty wspólnika-Jakuba Marleya. Zjawa tłumaczy mu by zmienił swoje postępowanie w przeciwnym razie spotka go to samo: jego dusza po śmierci będzie tułaczyła się po świecie i do jego ciała będą przykute łańcuchy. Scrooge traktuje to jako sen. Wtedy Duch Marleya ostrzega go, że nawiedzą go jeszcze 3 zjawy i by potraktował ich ostrzeżenia bardzo poważnie. Staruszek po zniknięciu ducha Marleya udaje się do swojego łóżka i szybko zapada w mocny sen, z którego wyrywa go tajemnicze światło. Nagle widzi, że w jego sypialni pojawił się tajemniczy przybysz zza światów. Zjawa przedstawia mu się jako Duch Przeszłych Świąt Bożego Narodzenia. Zabiera Scrooga w czasy jego młodości. Przypomina mu wszystko to co wydarzyło się kilkanaście a nawet kilkadziesiąt  lat temu. Serce Scrooga cóż nie mówmy że od razu topnieje ale nabiera innego charakteru. Choć jego przemiana następuje dopiero po wizycie 3 Ducha widać tutaj, że czasem jednak warto wrócić do przeszłości. Ale przecież my się jej tak boimy. Dlaczego?  Bo odkopiemy dawne żale i smutki? Zobaczmy tylko na Scrooga. Powrót do przeszłości sprawił, że zaczął minimalnie rozumieć swoje błędy jakie popełnił w latach swojej młodości. Dla majątku i pieniędzy odrzucił miłość pięknej kobiety. Z dnia na dzień stawał się bardziej chciwy i posępny. Dopiero gdy Duch Przeszłych Świąt Bożego Narodzenia zabrał go z powrotem w jego rodzinne strony zaczął powoli rozumieć swój błąd. Choć od razu nie chciał się do tego przyznać. Gdy podróż z pierwszym duchem dobiegła końca Ebenezer Scrooge oczekiwał przyjścia drugiej zjawy- Ducha Teraźniejszych Świąt Bożego Narodzenia. Wesoły olbrzym zabrał go w przechadzkę po najbiedniejszych dzielnicach Londynu. Zobaczył wiele ludzkiego cierpienia. Jednak jego serce roztopił mały Tim- chory syn jego kancelarzysty- Boba Cratchita. Mimo tego że był kaleką i w tych warunkach w jakich przyszło mu żyć oraz groziła niechybna  śmierć-chłopiec cieszył się każdym dniem i zaszczepiał tę radość w reszcie domowników. Bo to właśnie w domu kancelarzysty panowała iście świąteczna atmosfera. Choć wiało nędzą i ubóstwem to w jego  domu biło miłością i ciepłem. Mieli najmniej ale to nie przeszkadzało im w kochaniu się nawzajem. Coś chyba rzeczywiście w tym jest: może i masz dużo to jednak masz malutko. Co z tego że masz pieniądze skoro jesteś samotny? Lepiej mieć mniej ale by wokoło byli ludzie których kochasz i którzy Ciebie kochają .Scrooge dobrze o tym wiedział, ale nadal ten zgorzkniały starzec nie chciał się do tego przyznać. Gdy wybiła pierwsza i Duch Teraźniejszych Świąt zaczął umierać a spod jego szat wyszło dwoje dzieci: Chłopiec odosobnienie Ciemnoty i Dziewczynka- Nędzy, Ebenezer nie mógł już dłużej wytrzymać ich okropnego, rozdzierającego serce widoku. I nagle  z ciemności zaczęła wyłaniać się trzecia zjawa w czarnym kapturze- był to Duch Przyszłych Świąt Bożego Narodzenia. Zabrał go do jego najbardziej prawdopodobnej przyszłości. Zjawili się na cmentarzu gdzie Scrooge zobaczył, maleńki grób małego Tima- syna Boba Cratchita. Ale nie tylko to sprawiło że na ciele Scrooga pojawiły się dreszcze a to co palcem wskazała mu zjawa- zaniedbany grób a na nim jego imię i nazwisko. Wtedy starzec zrozumiał, że przez swoją nienawiść i chłodne traktowanie wszystkich dookoła zasłużył sobie na taką przyszłość. Nawet po jego śmierci nikt nie odwiedził jego grobu. Wszyscy o nim zapomnieli. A wśród tych wszystkich również jego siostrzeniec. Wtedy staruszek gorzko zapłakał i błagał zjawę o jeszcze jedną szansę by odmienić swoje życie. Wtedy duch pchnął go w jego grób. Scrooge zaczął spadać i nagle obudził się w swojej sypialni. Był to już świąteczny poranek. Jego przyszłość stała otworem. Szybko zeskoczył z łóżka, ubrał płaszcz i kapelusz i ruszył przed siebie. Po drodze napotkał wszystkich ludzi których kiedyś tak powierzchownie traktował. Byli też panowie którzy prosili go o jałmużnę dla biednych. Teraz dostali pieniędzy co nie miara. Scrooge kupił też dorodnego, pieczonego indyka i poszedł odwiedzić swojego współpracownika Boba Cratchita. Mężczyzna nie krył zdziwienia widząc swojego pracodawcę w jego obskurnym domu. Scrooge podarował mu indyka i jeszcze coś- premię gwiazdkową. Cratchit nie krył wzruszenia, a Ebenezer natychmiast przytulił do siebie małego Tima który z wielkim trudem o kulach przeszedł by zobaczyć kto ich odwiedził. Tego bożonarodzeniowego dnia staruszek ku zaskoczeniu swojego siostrzeńca wziął udział w świątecznym obiedzie z całą jego rodziną. Od tamtego dnia nie było na świecie żadnego człowieka który w tak wyniosły sposób i z wielkim sercem świętował Boże Narodzenie. Na tym opowieść się kończy. Ale morał tej bajki płynie bardzo jasno każdego roku w wigilijną noc. Więc co mamy zrobić i jak postępować? Gromadzenie dóbr materialnych nie jest najważniejsze. Liczy się to co mamy w sercu. Co dajemy innym. Co inni ludzie dają nam. To miłość, wzajemne zrozumienie, rozumienie się bez słów. To iskry jakie biją od nas gdy jesteśmy zakochani i gdy ta druga osoba czuje to samo. Choć aż wstyd mi się przyznać dopiero w tym roku pierwszy raz sięgnęłam po „opowieść wigilijną” w formie książki muszę stwierdzić, że jest ona jeszcze bardziej niesamowita niż animacja Walta Disneya. Szczerze mówiąc zawsze bałam się Ducha Przyszłych Świąt teraz wiem jaki był cel ukazania go w tej bajce. Czasem trzeba spojrzeć w przyszłość by zmienić teraźniejszość. Często przeraża nas to co widzimy za kilka lat jednak to sprawia, że dojrzewamy i zaczynamy rozumieć pewne sprawy. Gorąco polecam Wam całą lekturę „Opowieści Wigilijnej „ Charlesa Dickensa przed bądź w trakcie świąt. To co Wam tutaj napisałam jest tylko cząstką tego co ta książka w sobie kryje. Również dzisiejszy post jest ostatnim przed tymi jakże magicznymi święta. Z tego miejsca pragnę życzyć Wam ciepłych, spokojnych , obfitych w miłość i radość świąt Narodzenia Pańskiego. By w waszych domach panowała iście świąteczna atmosfera. Życzę Wam też byście w te dni nie zapominali o biednych, potrzebujących, chorych i bezdomnych. Pamiętajcie: na świecie ale i wkoło nas są ludzie którzy mają gorzej niż my. Pamiętajmy o nich zwłaszcza w ten zimowy czas. A co do Wigilii: cóż uwierzcie w swoje marzenia. Niewiadomo, a może to właśnie tej nocy zdarzą się cuda o jakich śnicie cały okrągły rok. 

















Bajkowych Świąt moi Drodzy Czytelnicy!
Wasza modowa Blogerka Iwetta Żelaznowska



piątek, 22 grudnia 2017

Mój świąteczny niezbędnik



Dobry wieczór!


Jak tam przygotowania do świąt? Ubraliście już choinkę? Ja już dziś biorę się za  świąteczne ciasteczka, pomogłam mamie w przygotowaniu wielu smacznych potraw a choinka czeka już na przyozdabianie. W moim domu jest taka tradycja, że ubieramy ją dopiero rano w Wigilię. Każdy z domowników wiesza na niej chociaż jedną ozdobę. Zazwyczaj to ja sama ją ubieram bo moi starsi bracia często „nie mają czasu” ;D eh faceci :D  Ale nie będę narzekać bo przyozdabianie choinki przy melodii kolędy czy angielskiej świątecznej piosenki jest dla mnie niesamowitym przeżyciem na które z utęsknieniem czekam cały okrągły rok. Dzisiejszy post nosi nazwę „ Mój świąteczny niezbędnik”. Pokażę Wam w nim wszystko to bez czego nie wyobrażam sobie Bożego Narodzenia. Stwierdziłam, że będzie to miła odmiana na moim blogu. 


Jeśli już drogi czytelniku przeczytałeś wstęp to proszę włącz teraz załączoną do tego posta piosenkę  ( niech wprawi Cię w ten magiczny nastrój) i przewiń stronę w dół. Zaczynamy przegląd moich must have na święta!



1.    Kalendarz Adwentowy
Nie mogłam inaczej zacząć niż nie podając tego kalendarza jako pierwszej rzeczy w moim niezbędniku. No bo jak przygotowywać się do świąt jak nie nauczyć się pokory z jedną czekoladką na dzień z tego kalendarzyka? :D Przy okazji odliczamy dni do Wigilii. Wielka frajda dla małych i dużych. W tym roku wybrałam ten produkcji Milka z czekoladkami z nadzieniem mlecznym. Wprost rozpływają się one w ustach ;-)




1.    Świąteczna lektura.
Kocham czytać książki. To już chyba wiecie z poprzednich postów. Ale przed świętami nic mnie tak nie napawa bożonarodzeniowym entuzjazmem i nie zaszczepia we mnie ducha świąt jak „Opowieść Wigilijna „ Charlesa Dickensa. Ta książka nie ma sobie równych. Jest niesamowita w każdym calu.  Kolejną również fantastyczną lekturą na święta jest powieść Sarah Morgan pt. „Świąteczne Dzwonki”. Świetna opowieść o kobiecie która nie lubiła Bożego Narodzenia dopóki nie wyjechała w góry i nie poznała tam miłości swojego życia. Gorąco polecam!





Świąteczne filmy i nie tylko
Oglądanie filmów to po czytaniu książek jedna z moich ulubionych form spędzania długich zimowych wieczorów. Przed świętami jak i w czasie świąt chętnie sięgam po komedie romantyczne, wszelkie animacje ale i melodramaty.
Oto moje top 5 najlepszych filmów na Boże Narodzenie:


I.„To wspaniałe życie”- amerykański film obyczajowy z 1946 roku na podstawie opowiadania The Greatest Gift Philipa Van Doren Sterna.Akcja filmu toczy się w fikcyjnym amerykańskim miasteczku Bedford Falls, krótko po II wojnie światowej. George Bailey (James Stewart) próbuje popełnić samobójstwo w Wigilię Bożego Narodzenia. Zwraca tym na siebie uwagę swojego anioła stróża – Clarence’a Odbody'ego, który zostaje wysłany, by mu pomóc. W retrospekcji, przedstawiającej aniołowi postać George’a, poznajemy historię jego życia, którą opowiadają dwaj aniołowie, Franklin i Józef. Poprzez te wydarzenia zarysowuje się portret głównego bohatera i wszystkich osób, na które miał wpływ. Film ten w chwili premiery poniósł porażkę. Zyskał oglądalność dopiero w czasie świąt Bożego Narodzenia. Obecnie jest uważany za jeden z największych klasyków świątecznych.





II. Wszystkie części polskiej komedii romantycznej pt. „Listy do M.”. Zarówno pierwsza jak i druga i teraz 3 część cieszy się ogromną popularnością. Każda z nich opowiada o ludziach których  życie zmieniło się w czasie świąt Bożego Narodzenia. Moją ulubioną częścią jest „Listy do M.2” z 2015 roku. Na trójce nie miałam jeszcze okazji być w kinie ale myślę że niedługo to nadrobię. 




III.” Grinch: Świąt nie będzie”amerykańsko-niemiecki film fantasy typu live-action. Scenariusz oparto na książce autorstwa Dr. Seussa. W Ktosiowie – wiosce położonej w śnieżynce – zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Wszyscy mieszkańcy są tym zachwyceni. Jedynie Grinch – tajemniczy, zielony stwór zamieszkujący jaskinię w górach, nie cierpi świąt. Dając się już wcześniej wszystkim we znaki, postanawia zniszczyć mieszkańcom zbliżające się święta. Na ratunek im przychodzi Cindy Lou Who, córka właściciela poczty, która słyszała wiele okropnych legend o niepopularnym Grinchu. Bardzo fajny film dla całej rodziny ;-)




IV.  Kevin sam w domu, „ Kevin sam w Nowym Jorku”, „Kevin sam w domu po raz 4”- bez tego filmu chyba nikt nie wyobraża sobie świąt Bożego Narodzenia. O czym jest chyba nie muszę Wam opowiadać bo na pewno jego fabułę znacie już na pamięć. Ja dodam tylko to że co roku te filmy bawią mnie tak samo i z wielką radością je oglądam.






V. „Opowieść Wigilijna ‘’ – na podstawie książki napisanej przez Charlesa Dickensa. Ta Walta Disneya jest moją ulubioną bajką na święta Bożego Narodzenia. Oglądam ją co roku w Wigilię i co roku robi ona na mnie wielkie wrażenie.
Nie będę ukrywać oglądam też wszelkie świąteczne bajki animowane np. Walta Disneya czy też innych produkcji. Chyba ta miłość do bajek pozostała we mnie nawet teraz gdy jestem już dorosła. ;-) 



3.  Gorące kakao  ( z piankami lub bez ) i domowe ciasteczka
Jestem wielkim łasuchem. Uwielbiam piec ciasta i wszelkiego rodzaju ciasteczka. Choć do mistrzyni cukiernictwa mi daleko to pieczenie sprawia mi wielką przyjemność. A w czasie świątecznych przygotowań miło znaleźć czas na chwilę wytchnienia z kubkiem gorącego kakao. W tym okresie w roku smakuje najlepiej.






4. Oświetlenie ledowe
Uwielbiam białe kule świetlne i wszelkiego rodzaju świecidełka. Wtedy pokój nabiera przytulnego charakteru. Można je kupić praktycznie wszędzie. Ja swoje kupiłam w sklepie PEPCO coś ok.9,99zł za opakowanie. Dla mnie świetna cena , jakość też niczego sobie. Więc z całego serducha Wam polecam. A i przy okazji nie zużywamy energii, bo kule i światełka są zasilane na baterie. 








5.  Owoce pachnące świętami
Jestem wielką fanką mandarynek i pomarańczy. Każdego roku robię z nich ozdobę na stół poprzez nabicie jej aromatycznymi goździkami. Na koniec przewiązuję czerwoną wstążką. Jest to również fajny pomysł na prezent. 



6. Świąteczny klimat w pokoju, salonie, kuchni itd.
Wystrój wnętrz jest dla mnie równie ważny co świąteczne menu. Dlatego ok. 2 tygodni przed świętami biorę się za generalne porządki. Wtedy dochodzi praktycznie do jednego wielkiego tornada :D Oczywiście efekty są potem zdumiewające. Uwielbiam wszelkiego rodzaju świąteczne bibeloty takie jak: kule śnieżne, pozytywki, aniołki, reniferki itd. Kocham też bożonarodzeniowe szopki. 



Najważniejszym etapem przygotowań do świąt ( chociaż te wcześniejsze były ważne ale nie aż tak) jest przygotowanie duchowe na to wielkie wydarzenie. Nie dajmy się zwariować. Święta to nie tylko prezenty, suto zastawiony stół, czy nawet choinka. Liczy się Duch Bożego Narodzenia który powinien być w nas. Prezentem mogą być życzenia, czułe uściski, pocałunki, radość z bycia razem. To czytanie dzieciom książki siedząc pod pięknie ozdobionym drzewku. To pocałunek z ukochaną osobą pod jemiołą. To wspólne kolędowanie, wyprawa na pasterkę. Czuwanie całą noc. To spacer w świąteczny poranek za rękę. To wszystkie te rzeczy które nie są materialne ale właśnie w Boże Narodzenie mają największą wartość. To moc przebaczania, zastanowienia się nad swoim życiem. To również czas gdy spełniają się wszystkie marzenia. W wigilijną noc wszystko jest możliwe. Wystarczy mocno w to uwierzyć. A na pewno spełni się : - ) 



Na dziś to już wszystko do usłyszenia wkrótce.
PS. A Wy macie swój świąteczny niezbędnik?




Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY