Dzień
dobry wszystkim!
Jak miło i przyjemnie, że we
wtorek powitaliśmy astronomiczną a w środę kalendarzową jesień. Czekałam na nią
z utęsknieniem i oto jest : w całej swej okazałości, już lekko zabarwiona na
czerwono i żółto zawarta w liściach niektórych drzew, delikatna w babim lecie
unoszącym się ostatnio na wietrze i przyprawiająca o gęsią skórkę wraz z
chłodem nocy i poranka. Jesień , tak ta pora roku wreszcie się zaczyna,
tajemnicza, nostalgiczna, idealna pora do zaczytania się w domowym zaciszu.
Ostatnio przeczytałam masę książkę, a wypożyczyłam z biblioteki coś ok.20
sztuk. Zabieram je ze sobą do pracy i czytam w wolnej chwili. Spakowana do
plecaka książka dodaje mi jakiejś takiej otuchy, czuję jakbym miała przy sobie
najlepszego przyjaciela. Właśnie literatura jest moją największą przyjaciółką a
książki najlepszymi przyjaciółmi. Kocham czytać, otaczać się książkami,
wypożyczać je, chodzić po nie do biblioteki, rozmawiać z paniami
bibliotekarkami, lubię wąchać książki. Tak, tak kocham zapach książek
szczególnie tych starych a takie coraz trudniej dostać w bibliotece bo
najzwyczajniej w świecie wiele z nich pozbywa się jak to mówią „ staroci”. Dla
mnie takie książki są cenne, zawierają w sobie ukrytą przed laty tajemnicę,
którą odkrywamy strona po stronie przewracając kartki i zagłębiają się w danej
historii.
Dzisiaj zabieram Was w czasy II
wojny światowej, a ściślej ujmując
ogarniętego wojną Wołynia i Warszawy. Nie będzie łatwo i przyjemnie o tym pisać
ale nie zawsze robimy coś co sprawia nam radość i maluje uśmiech na naszej
twarzy. Czasami trzeba dotknąć jakiegoś tematu lub przeczytać taką książkę
która wyryje w naszym sercu albo duszy jakiś trwały ślad. Tak było w przypadki
sagi Dobrzyńskich autorstwa Gabrieli Gargaś. Opowiem Wam dzisiaj o tym jak mi
się czytało „ Kiedyś się odnajdziemy” i „Zawsze będziemy razem”, a także co
czuję po lekturze obu. Zatem zapraszam do dalszego śledzenia tego posta.
Przyznam szczerze, że obawiałam
się tych książek. Dlaczego? Tematyka wojenna jest bardzo bolesna a w pierwszej
części, czyli „ Kiedyś się odnajdziemy” mamy dokładny opis rzezi na Wołyniu a
także okrucieństwa ze strony Niemiec wobec powstańców Warszawy. Czytając tę
książkę często miałam łzy w oczach, dreszcze a chwilami robiło mi się
niedobrze. Jednak książka tak mnie
pochłonęła, że całą przeczytałam w jeden dzień. Historia Janki która ucieka z
ogarniętego wojną Wołynia, traci rodziców którzy giną z rąk ukraińskich
banderowców, oddaje swoją rodzoną siostrę obcej rodzinie a sama przygarnia pod
swoje skrzydła małą dziewczynkę, którą od teraz zacznie traktować jak siostrę.
W Warszawie Tadek zakochuje się w Annie, niestety ich szczęście zostaje
przerwane wybuchem powstania warszawskiego. Po latach losy Janki i Tadka
splatają się. Mamy też w tej książce opis życia po wojnie które było równie
ciężkie jak to w jej czasie. Ogólnie książka ukazuje istotę miłości i to
miłości różnej. Kobiety do mężczyzny, siostry do siostry czy dziecka do matki i
ojca. Miłość potrafi pokonać wszystko i
nawet wojna nie jest w stanie jej powstrzymać.
Przychodzi niespodzianie, nie zawsze w porę ale zawsze przychodzi po
coś. Uwierzcie mi , że coś na ten temat wiem. „ Kiedyś się odnajdziemy” do
łatwych książek nie należy ale cieszę się, że dałam jej szansę, przeczytałam i
Wiecie co? Naprawdę warto poznać początek historii rodziny Dobrzyńskich.
Druga część „ Zawsze będziemy
razem” to kontynuacja historii Janki Dobrzyńskiej i jej rodziny już po wojnie,
a dokładniej w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Komunistycznej Polski,
brutalnej rzeczywistości i stanu wojennego. Opowiada jak potoczyły się losy
głównych bohaterów z pierwszej części „ Kiedyś się odnajdziemy”. Teresa (
przyszywana siostra Janki) wychodzi za mąż za Maksymiliana ( kuzyna Janeczki),
wszystko jest ładnie pięknie ale pojawia się kryzys a także Maks aż za bardzo
angażuje się w działalność antykomunistyczną. Kateryna ( prawdziwa siostra
Janki) wychodzi za Gustawa ale i tu mają miejsce pierwsze zgrzyty między
małżonkami. W międzyczasie pojawia się postać Aleksa ( syna Kateryny) już jako
nastolatka a potem dorosłego faceta. W „Zawsze będziemy razem” dowiadujemy się,
że Franek ( miłość Janki) żyje a także dorastający Miłosz ( syn Janki i Tadka).
Dalszy ciąg sagi Dobrzyńskich pokazuje jak wyglądały przesłuchania przez SB i
UB. Pojawia się też wątek handlu dziećmi i nieludzkiego traktowania młodych
ciężarnych kobiet w ośrodku samotnej matki. Tutaj też miałam gęsią skórkę gdy
to czytałam. Ale… mam niedosyt po tej
części, czekam na trzecią. Mam nadzieję, że wkrótce się pojawi. Czekam na nią z
niecierpliwością. Jestem zaciekawiona dalszymi losami Janki, Franka, Tereski,
Kateryny, Gustawa, Maksymiliana, Miłosza, Marzeny i wielu innych bohaterów
zawartych w tej sadze. Na koniec dodam, że obie książki wygrałam w rozdaniu
jakie miało miejsce na oficjalnej grupie fanów książek Gabrieli Gargaś. W
prezencie dostałam też lightboxa.
Podsumowując obydwie książki są
godne polecenia, wciągające i ciekawe. Połączenie czasów wojennych z motywem
miłości jest tutaj strzałem w dziesiątkę. Kocham takie książki, kiedy pokazują
jak to było wtedy gdy wybuchła II wojna światowa, a przecież ludzie chcieli się
zakochiwać, zwierać związki małżeńskie i zakładać rodziny. Chcieli kochać i być
kochanymi niestety okrucieństwa wojny przerwały im to życie. Mimo to nigdy się
nie poddawali i za to ich podziwiam. Dziękuję Pani Gabrysi za książki pełne
emocji i czekam na 3 część sagi Dobrzyńskich z niecierpliwością.
A Ty - lubisz książki z wojną w tle?