czwartek, 29 lipca 2021

ulubieńcy miesiąca - lipiec 2021

Cześć Moi Kochani !

Sierpień już za rogiem, dziś dwudziesty dziewiąty lipca tak więc nadszedł czas na ulubieńców minionego miesiąca. Przyznam, że trochę się opuściłam ostatnio w tej serii za co przepraszam. Dziś nadrabiam tę zaległość, bo Wiecie co? Ja naprawdę lubię taki jakby podsumowujący dany miesiąc wpis, ale wiadomo w poprzednich pochłonęły mnie bez reszty posty ze stylizacjami. Pogoda ładna to chcę jak najwięcej narobić zdjęć na zaś, już nie mogę się doczekać kiedy skoczę na sesję na tle belek słomy. Ostatnio przeszły u nas dwie burze i spadło sporo deszczu dlatego też belki nie powstały. Ale jak to mówią : co się odwlecze to nie uciecze. Sierpień za pasem, wszystko zdążę zrobić. Dziś zabieram Was w książkowo-jedzeniowo- lipcową podróż. Najważniejszym wydarzeniem lipca była zmiana przeze mnie fryzury. Od dwóch tygodni mam krótkie włosy i Wiecie? Dobrze mi z tym? Co do książek to ogólnie przeczytałam 6 pozycji literatury z wątkiem drugiej wojny światowej ale też jedna książka była z akcją rozgrywającą się w czasie bitwy warszawskiej. Coraz więcej tytułów o tematyce wojennej mam już zapisanych w notesie, oczywiście już na przyszły rok. Do listopada mam 7 wielkich i bardzo opasłych tomów tak więc już nic z biblioteki nie wypożyczam. Chociaż dziś zrobiłam mały wyjątek i wypożyczyłam niezwykłą książkę, ale o niej będzie w ulubieńcach sierpnia. Teraz czas wspomnienie tych lipcowych. 


zmiana fryzury 

Każdy czasami ma potrzebę by zmienić coś w swoim życiu. Ja od dłuższego czasu miałam ogromne pragnienie by ściąć włosy. Kiedyś w zerówce miałam włosy za uszy, króciutkie niczym chłopczyca. Potem się je zapuściło i były nawet za tyłek. A potem się nie podcinało parę lat, aż nadszedł moment, że jednak wróciłam do fryzjera. Zaczęłam regularnie podcinać końcówki, zaś w tym miesiącu poszłam na całość i mocno skróciłam i wycieniowałam włosy. Na pewno parę dni nie mogłam się przyzwyczaić do tej fryzury jednak z każdym kolejnym coraz lepiej się w niej czuję. Co do moich włosów to mają one tendencję do szybkiego wzrostu co po dwóch tygodniach dało mi się już zauważyć. Sama krótka fryzura jest idealna na takie upalne dni jakie w tym roku serwuje nam lato. A więcej zdjęć z tej sesji znajdziecie tutaj .


Pokochałam wroga

W lipcu zaczęłam serię książek zwaną saga z rodu Petrycych autorstwa Mirosławy Karety. Książka jest o zakazanej miłości Polki i Niemca w okupowanym przez III Rzeszę Krakowie. Historia Jadwigi i Maxa jest niezwykła, bardzo mi się podobała. Nie wiem dlaczego ale ogromnie pociąga mnie literatura z wątkiem miłości w czasach wojny. I to czasem trudnej miłości, mało realnej ale jednak. Nie do pomyślenia było w tamtych czasach by Polka wiązała się z Esesmanem. A jednak, uczucie nie wybiera. To samo czytałam w książce " Esesman i Żydówka" autorstwa Justyny Wydry gdzie funkcjonariusz SS Bruno zakochał się w Żydówce o imieniu Debora. Wracając do sagi rodu Petrycych pierwszą część pochłonęłam w wielką przyjemnością a kolejne przeczytam wkrótce! :)


moja pierwsza książka od Maxa Czornyja

Byłam bardzo ciekawa jakie są książki tego autora i w końcu się dowiedziałam. Na początku były same thrillery spod pióra Pana Maxa jednak jak dowiedziałam się o " Córce nazisty" mega się ucieszyłam i musiałam ją wypożyczyć. Dodatkowo Pan Max Czornyj jest z Lublina, z mojego wojewódzkiego miasta tak więc wiele nas łączy :D Plus to, że pisze też książki z drugą wojną światową w tle. " Córka nazisty" to istna petarda, cóż więcej mogę rzec. Kipi emocjami, jest o Grecie córce esesmana, która odpokutowuje zbrodnie wyrządzone w czasie w wojny przez jej ojca. Bardzo mi się spodobało jak Pan Max opisał jej walkę z demonami przeszłości, książka jest ogromnie wciągająca, przeczytałam ją praktycznie w 2 dni, musiałam zrobić przerwę bo ostatnio trochę gorzej u mnie ze wzrokiem. Jestem pewna, że jakby było lepiej to w jeden dzień bym ją pochłonęła, polecam!


polne kwiaty

Jestem zakochana w pięknie polnych, dziko rosnących kwiatów. Chabry, rumianek, maki i inne, są dla mnie najpiękniejszymi po słonecznikach letnimi kwitnącymi roślinkami. Uwielbiam robić z nich bukiety, uwielbiam zachwycać się nimi gdy jadę rowerem a one dookoła tak pięknie się prezentują. Chabry i rumianek to nieodłączny element zboża, to jedyne chwasty które toleruję i które się mi podobają. Są takie dzikie, nieokiełzane, rosną w zgodzie z naturą, bez pomocy człowieka i to jest niesamowite! Co roku nie mogę się na nie napatrzeć. Lipiec to miesiąc polnych kwiatów, w sierpniu też są ale jest ich już znacznie mniej no i sierpień powoli przybliża nas do jesieni, ale się cieszę ! :)


pierwsze spotkanie z twórczością Kristin Hannah

Od razu mówię tak książka roztrzaskała mi serce na malutkie kawałeczki. Cóż to była za historia! Druga wojna światowa, okupowany Paryż, dwie siostry, miłość, śmierć, walka o przetrwanie, emocje sięgające zenitu. Ta książka wywarła na mnie przeogromne wrażenie, dawno tak dobrej  i w dodatku zagranicznej nie czytałam. Świetny język, łatwy w zrozumieniu i sprawiający, że te ponad 500 stron leci w mgnieniu oka. "Słowik" to niesamowita historia godna wszelkiej uwagi, to książka o sile kobiet, sile miłości i sile wewnętrznej każdego człowieka. Bo każdy ma w sobie ducha walki, nawet jeśli dookoła szerzy się wojenna agresja, przemoc i śmierć puka do drzwi. 


Klątwa Ruin- Magdalena Wala

Książki Pani Magdy poznałam w marcu, przeczytałam serię Za zakrętem i zakochałam się. Akcja "Klątwy Ruin" toczy się w swego rodzaju przededniu wybuchu wojny polsko -bolszewickiej w 1920 r. To historia Anieli i Rafała, chwilami zabawna, często poważna a nawet wzruszająca. Bardzo się mi ona spodobała a ucieszyłam się tym bardziej, że powstaje jej jak by to powiedzieć kontynuacja tylko, że oczywiście pod innym tytułem a jej premiera już gdzieś teraz będzie na dniach. Ubolewam tylko nad tym, że jest tyle książek a mi brakuje czasu i półek by je wszystkie wypożyczyć i przeczytać. No ale postaram się powoli krok po kroku się z nimi poznawać bo kocham taką wojenną literaturę.Zaś sama Pani Wala pisze tylko i wyłącznie książki z wątkiem historycznym co niezwykle raduje moje retro serce.


placuszki z borówkami

Jestem takim trochę niejadkiem jeśli chodzi o potrawy mięsne zaś kocham wszelkie domowe słodkości i proste placki czy naleśniki. Uwielbiam racuchy z jabłkiem na zsiadłym mleku ale lubię też na jogurcie naturalnym z sezonowymi owocami. W czerwcu robiłam z truskawkami, a w lipcu przyszedł czas na te z borówkami. Wyszły przepyszne, lekkie, rozpływające się w ustach. Na pewno przepis będzie na blogu Garnuszek i Foremka jaki prowadzę z siostrą. Dodam, że takie placki można robić praktycznie z każdymi owocami, są super pomysłem na pyszne śniadanie, deser, podwieczorek czy kolację.Świetne zarówno dla dzieci jak i dorosłych łasuchów.


Poezja Marka Grechuty

Marek Grechuta oprócz tego, że był niesamowitym artystą, pięknie interpretował muzycznie poezję polskich wieszczy to sam pisał przepiękne wiersze. W lipcu miałam przyjemność przeczytać tomik jego autorskiej poezji pt. " Pani mi mówi niemożliwe". Ależ mi się podobało, fajnie było poznać twórczość Pana Marka z tej poetyckiej strony. Jestem zauroczona tym człowiekiem bez reszty, będę szperać po bibliotece czy nie ma więcej książek o jego osobie i twórczości. Bo chcę więcej i więcej :) Książka ta liczyła coś ok. 200 stron może trochę więcej, ale czytanie to była czysta przyjemność uwierzcie mi!


jogurtowe ciasto z wiśniami

Czym byłby lipiec bez ciasta z wiśniami. Przepis na niego podam w sobotę na blogu Garnuszek i Foremka. Dziś mogę Wam powiedzie, że wyszło pyszne, lekkie, puszyste ale też lekko wilgotne i bardzo smaczne. Wisienki dodały mu takiej fajnej kwaskowatości która super łączy się ze słodyczą ciasta.  Bardzo lubię lato właśnie za możliwość pieczenia ciast ze świeżymi owocami, za zrobienie z owoców dżemów i soków. Uwielbiam herbatę i właśnie kawałek takiego pysznego ciasta do niej. Normalnie czysta poezja w kulinarnym tego słowa znaczeniu rzecz jasna ;)


słoneczniki

Uśmiech gości na mej twarzy, bo zakwitły długo wyczekiwane przeze mnie słoneczniki. Kocham, kocham i jeszcze raz kocham te letnie kwiaty, cieszę się, że pojawiły się w ogródku i,że mogłam już zrobić z nimi bukiet a także zdjęcia ale na razie cicho sza ;) Słoneczniki kojarzą mi się z radością, uśmiechem, życzliwością i słońcem. Nie bez powodu w swojej angielskiej sunflowers nazywane są słonecznymi kwiatami, coś w tym musi być. Kto je lubi tak bardzo jak ja ? A kto robi bukiety, przyznajcie się ;)

wschód słońca

Nie należę do rannych ptaszków, ze wstawaniem u mnie zawsze jest na bakier. Bo jak mam wolne to budzę się o piątej i nie mogę zasnąć to czytam potem książkę do np. 9 i wstaję. A jak mam do pracy to ciężko wstać, jest silne przyciąganie z łóżkiem. Znacie to? No ale zdarza się, że muszę wstać do pracy po 4 i jak jadę to... na początku lipca minutę przed godziną 5 nad ranem zobaczyłam niesamowity wschód słońca. Uwieczniłam go na fotografii, jechałam wtedy samochodem ( jako pasażer rzecz jasna). To był mój pierwszy taki wschód słońca jaki zobaczyłam w całości i jaki sfotografowałam. Pamiętam, że tego dnia nie miałam humoru, byłam niewyspana a tu poranek taką niespodziankę i przyjemność mi sprawił :)

Ostatni list od kochanka 

Wyżej wymieniony film obejrzałam w przedostatnią sobotę lipca. Dodam, że nakręcono go na podstawie książki autorstwa Jojo Moyes o tym samym tytule. Ah co to był za film! Ogromnie mi się podobał, książkę przeczytałam 4 lata temu. Historia miłości Jennifer i Anthonego bez reszty skradła moje serce. Wątek ich romansu toczy się w latach 60 XX wieku przez co jeszcze bardziej spodobał mi się ten film. Ogólnie akcja filmu toczy się w czasach współczesnych kiedy to dziennikarka Ellie natrafią na tajemniczy list z 1965 roku. Postanawia lepiej poznać historię miłości dwojga ludzi żyjących w tamtym czasie. Ogromnie polecam każdemu, warto obejrzeć! :) 

To już wszyscy ulubieńcy miesiąca lipca 2021. Pozostanie w mej pamięci jako miesiąc upalny, burzowy i trochę deszczowy. Ale miesiąc ciekawy, dobry, smaczny. Nie będę narzekać bo było naprawdę fajnie, oby sierpień był równie dobry a nawet lepszy. I tego Wam i sobie życzę! Przesyłam uściski i całusy, do usłyszenia już w nowym miesiącu!

***

poniedziałek, 26 lipca 2021

sukienka i sweterek


Głośnym dzień dobry witam Was serdecznie w ostatni poniedziałek lipca! 

Niesamowite, że mój ukochany sierpień za pasem, a wraz z nim pojawiające się na polach ścierniska i belki słomy. U nas żniwa już zrobione, lada dzień przyjedzie belarka i owe słomiane belki będę mieć na wyciągnięcie ręki. Mam nadzieję, że uda mi się zrobić z nimi zdjęcia, jak co roku z resztą. Staram się korzystać z lata najwięcej jak mogę. Bardzo dużo przetworów zrobiliśmy z rodzinką, nalewka wiśniowa też się gryzie w butelkach. Są też dżemy, ogórki kiszone i spółka. Za to lubię lato, bo można sobie naszykować mnóstwo pyszności na jesień, zimę i wczesną wiosnę. A ja jestem chyba największą ogórkówą fanką bo mogłabym je jeść cały rok. Kto ma podobnie? Wiecie da się wyczuć już chłodek w powietrzu przeważnie porankiem i wieczorami. Jak jadę do pracy to już ubieram na wierzch bluzę, a jak chce założyć wieczorem sukienkę nakładam sweterek. Dziś właśnie pokażę Wam stylizację w sukience w groszki zestawionej z rozpinanym sweterkiem. Dajcie znać jak Wam się widzi, uściski... 

PS. Na drugim blogu jaki prowadzę z siostrą od soboty znajdziecie przepis na pyszną nalewkę wiśniową, link tutaj






sweterek / Reserved 
mokasyny / Bassano
torebka / Sinsay 
sukienka / targowisko miejskie
***

piątek, 23 lipca 2021

koszula w groszki

 Dzień dobry w piątek! 

Czym było by lato bez zdjęć na tle szumiącego, dojrzałego zboża. Aby mojej corocznej tradycji stało się zadość w środę zrobiłyśmy z mamą kilka zdjęć, chociaż Wiecie co? Strasznie wiało i chwilami nawet chłodnawo mi się robiło. Ale cieszę się, że upały ustały. Liczę, że nie będą już szaleć, bynajmniej ich nie wyglądam. Uwielbiam taką pogodę jaka jest teraz, wspaniale się czuję i mam dużo energii do działania. W środę upiekłam jogurtowe ciasto z wiśniami na wierzchu, było pyszne uwierzcie mi. A Wy robicie ciasta z sezonowymi owocami? Zostawiam Was ze zdjęciami i do usłyszenia niedługo, ściskam 






koszula / Cropp

spodnie / Sinsay

gumka / AliExpress

***

wtorek, 20 lipca 2021

moja lista rzeczy do zrobienia latem

 Dzień dobry Moi Drodzy Czytelnicy! 

Co prawda miesiąc lipiec powoli się nam kończy a co za tym idzie pierwszy w pełni letni taki miesiąc i ostaje już tylko sierpień to mimo to postanowiłam Wam dzisiaj pokazać moją listę rzeczy do zrobienia latem. Jesienna lista była w październiku 2020 roku i tak ostatnio sobie siedzę w pracy i tak przyszło mi na myśl by zrobić listę letnich rzeczy do zrobienia. Chociaż większą część tych zadań mam już wykonaną to w sierpniu będę miała jeszcze sporo do zadziałania. Wracając do końca miesiąca to mój drugi w nowej pracy i minął naprawdę fajnie. Ale Wiecie co? Czekam na sierpień bo naprawdę kocham ten miesiąc, przybliża on nas do mojej ukochanej jesieni, serwuje słoneczniki, późniejsze pomidory i pola z belkami słomy. Już nie mogę się doczekać, a teraz zapraszam do zaczytania się w moim wpisie oraz do wzięcia udziału w zadaniach z listy. Gwarantuję Wam, że nie pożałujecie, buziaki

PS. Wszystkie zdjęcia wykorzystane we wpisie są z serwisu Pinterest.com

urządzić przyjęcie w ogrodzie

upiec ciasto z sezonowymi owocami

zrobić dżemy i kompoty na zimę

zjeść owsiankę z sezonowymi owocami

zrobić nalewki z owoców 

zrobić bukiet z polnych kwiatów

zajadać się sezonowymi owocami

pojechać na przejażdżkę rowerową

poczytać książkę na leżaku w ogrodzie

założyć sukienkę i kapelusz

zrobić zdjęcie ze zbożem w tle

zrobić zdjęcia ze słonecznikami

zrobić bukiet ze słoneczników

zrobić domowy koktajl z owocami 

zrobić lekki letni obiad

zrobić warzywne przetwory i soki na zimę

wybrać się na wycieczkę 

wypożyczyć stos książek i czytać w upalne dni

ugotować zupę owocową 

położyć się na kocyku na łące

zrobić pierogi z owocami

pić dużo wody 

A co Ty dodasz do mojej listy? 

Zaproponuj w komentarzu

***

środa, 14 lipca 2021

Czarodziejka z Księżyca

 Dzień dobry w środę!

Jak mija Wam ten bardzo upalny tydzień? A może u Was wcale nie jest tak upalnie? Dajcie znać. U mnie ochłodzenia jak na razie nie widać, a szkoda, bo upały bardzo źle na mnie wpływają wręcz strasznie się nimi męczę. Ciągła migrena, a nawet brak apetytu ostatnio nie odstępują mnie na krok. Dodatkowo klimatyzacja czy nawet wentylator powodują u mnie zaraz bóle gardła i ucha. Jak żyć można by rzec? A Wiecie sama nie wiem, jakoś się żyje z dnia na dzień z nadzieją, że zrobi się chłodniej. Stos książek z biblioteki już tak u mnie urósł, że liczy sobie 12 egzemplarzy. Ciekawe kiedy ja to przeczytam, chyba już nawet o jesień niektóre książki zahaczą ;) A Wy więcej czytacie w jakiej porze roku? 

Pora na kolejną letnią stylizację. Marzą mi się całkowicie białe spodnie, jednak jak je założę w sklepowej przymierzalni nie widzę się w nich zbytnio i odkładam. Dlatego też zakupiłam sobie jasnobeżowe, na zdjęciach wydaje się, że są białe ale nic bardziej mylnego. Do nich dobrałam koszulkę z Czarodziejką z Księżyca a właściwie nie tylko z Bunny ale i całą resztą Czarodziejek. Nie wiem czy pamiętacie bądź oglądaliście tę bajkę rodem z lat 90-tych. Była słynna w czasach dzieciństwa mojej siostry a także moich. Uwielbiałam kolejne odcinki przygód dzielnej Czarodziejki i przystojnego Tuxedo. Sklep Sinsay w tym roku bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, bo w swojej wiosennej ofercie wystawił śliczną różową koszulkę ze wszystkimi czarodziejkami. Koszulka jest miękka, przyjemna w dotyku i milutka. Jest świetna zarówno do spodni jak i szortów czy spódniczek. W tej stylizacji zestawiłam ją ze spodniami i czarnymi klapkami jakie powędrowały na moje stopy. Niby prosta stylizacja ale efektowna za sprawą koszulki. Lubicie takie t-shirty z nadrukami? Dajcie koniecznie znać, ściskam mocno...








koszulka / Sinsay 
spodnie / Sinsay 
okulary / Sinsay
torebka / Sinsay 
klapki / Mannika
***

niedziela, 11 lipca 2021

biel i błękit latem

 Witajcie Kochani! 

Jakimi słowami opisalibyście mijający tydzień? Ja na pewno dwoma : upalny i ciężki. Niestety wysokie temperatury nie odpuszczają przez co odczuwam zmęczenie i częstą senność. Mimo to staram się to przezwyciężać i jak to ja mówię : Byle do przodu! Zaczął się sezon na jagody, planuję je zakupić i zrobić z nimi jakieś pyszności. Chociaż ostatnio na targu ich jeszcze nie było, a jak u Was : są już jagody? Lubicie je? Ja bardzo ale to bardzo, uwielbiam dolewać swojski jagodowy sok do herbaty, przywodzi mi to na myśl jak taką herbatkę pijałam z moją ś.p babcią jak byłam mała. Piękne wspomnienia, kurczę warto je kolekcjonować w sercu bo potem nawet zwykła herbata z sokiem jagodowym przywodzi na myśl osoby które kochaliśmy i kochamy dalej ale tych osób już nie ma. 








sweter / Reserved
bluzka / Sinsay
spódniczka / Sinsay
torebka i opaska / Sinsay
trampki / targowisko miejskie 
***
Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY