niedziela, 31 października 2021

ulubieńcy miesiąca - październik 2021

Dzień dobry w niedzielę! 

Mamy to! Ostatni dzień października, jutro zaczynamy miesiąc listopada, a także jutro święto Wszystkich Świętych zaś pojutrze Dzień Zaduszny. Zbliżają się dwa dni kiedy czuję nostalgię, zadumę, unikam mediów społecznościowych, czuję tęsknotę za bliskimi mi osobami które odeszły na zawsze a z którymi przecież kiedyś się spotkam. Kto wierzy ten doskonale to rozumie. Dziś zaś kto lubi obchodzi amerykańskie święto zwane Halloween. A wracając do dzisiejszego dnia to pora na Ulubieńców miesiąca. Książki, jedzenie, wydarzenia itp. wszystko to co w jakiś sposób ujęło mnie w mijającym już miesiącu październiku. Niesamowite, że w nocy zacznie się listopad. W dodatku dzisiejszej nocy cofnęliśmy nasze zegarki godzinę do tyłu, nie wiem jak Wy ale ja lubię zimowy czas. 


Zdjęcia na tle jesiennych liści 

Mam sentyment do zdjęci zrobionych w drugą niedzielę października. Kiedy liście zaczynały być czerwone ale gdzie nie gdzie były jeszcze zielone. Taka kombinacja jest niezwykle klimatyczna, takie też były moje zdjęcia. W dodatku połączenie kolorystyczne stylizacji, fason płaszcza tak fajnie to połączyłam, że naoewde super czuję się w takim ubiorze. Więcej zdjęć tutaj

Życie po Tobie - Klaudia Bianek 

To książka którą przeczytałam w niecałe dwa dni. Napisałam niecałe, bo jednego dnia przeczytałam prawie całą książkę, jednak zostało coś chyba ok. 10 kartek i dokończyłam drugiego. Historia Elizy była naprawdę ciekawa, jej walka po tragicznej śmierci męża, to wszystko wywarło na mnie ogromne wrażenie. Druga część serii pastelowe to - " Zawsze i na zawsze" zaś trzecia " Taką jaka jesteś". 


regał na książki 

Co prawda kupiłam go pod koniec września to dopiero w październiku rozkochałam się na dobre w tym pięknym jasnobrązowym regale na książki. Kupiłam go dość tanio, przyznam, że był moim marzeniem. Zazdrościłam każdemu kto miał jakikolwiek regał, chwalił się jego zdjęciami na Facebooku czy grupie książkowej do jakiej należę. Mam i ja, dokupiłam sobie do niego łańcuch świetlny w Pepco i teraz prezentuje się naprawdę magicznie. W dodatku w jednym miejscu mogę zgromadzić moje książkowe skarby zarówno te moje prywatne jak i te przyniesione z biblioteki. 


zupa - krem z dyni 

Od zeszłego roku jestem zauroczona smakiem zupy z dyni. Uwielbiam ją jeść dlatego tej jesieni często ją szykuję. Z domowymi grzankami i kleksem śmietany jest prawdziwą ucztą dla podniebienia. Dodatek kurkumy nadaje jej piękny kolor a także kurkuma w połączeniu z pieprzem działa prozdrowotnie więc jest zdrowo i kolorowo. No i wiadomo pysznie, choć nie każdy dynię lubi to jak ktoś jednak darzy to warzywo jakimkolwiek sentymentem warto choć raz ugotować taką zupę jesienią, a przepis znajdziecie tutaj


kolorowe liście 

Jak co roku zachwyca mnie piękno barw liści wszystkich drzew liściastych. Niesamowite jest jak przyroda potrafi zaskakiwać, jakie to wszystko jest magiczne i cieszące oko. Zebrałam kilka liści i zasuszyłam je w stronach książek. Uwielbiam robić też bukiety z kolorowych liści, spacerować po lesie czy parku i słyszeć ich szum pod podeszwami butów. Uwielbiam jak wirują na jesiennym wietrze oraz jak leżą w kałużach. Czysta magia! 


Światło - Jay Asher 

W październiku potrzebowałam garści magii i dobrego humoru, książek które podnosiły mnie na duchu w czasie przeziębienia oraz umilały mi dni które siedziałam przez chorobę w domu. Jedną z nich jest " Światło" Jay'a Ashera. Uwielbiam czytać zimowe i świąteczne historie, napawają mnie wiarą, nadzieja, pokazują magię i istotę świąt Bożego Narodzenia. " Światło" to piękna historia o miłości i wybaczeniu, to urocza fabuła, tylko 273 strony do przeczytania i słodką para jaką byli Sierra i Caleb. Polecam gorąco! 

Tak oto dobiegliśmy końca wpisu i końca miesiąca. Na listopad życzę Wam zdrowia, uśmiechu i radości z dojrzałej jesieni. Zaś na pierwsze jego dni życzę nostalgii, zadumy nad swoim życiem i chwil z bliskimi. Życie jest kruche i ulotne, doceniajmy tych którzy z nami są i pamiętajmy o tych którzy odeszli. Pamiętajmy o symbolicznym światełku. Pamiętajmy także o mogiłach tych którzy polegli w walce o wolność ojczyzny. " Wszyscy Święci balują w niebie, złoty sypie się kurz..." jak śpiewał Krzysztof Cugowski, wierzę, że tak właśnie jest. 
***

czwartek, 28 października 2021

złote liście dookoła


Witajcie Kochani Czytelnicy! 

Ostatnie wichury mocno dały się nam we znaki ale już pogoda się uspokoiła i możemy cieszyć się spokojną jesienią. Dywany z kolorowych liści co i już napotykam na swej drodze gdy idę na spacer w kierunku niedaleko rosnącego od mojego domu lasu. Jest tak pięknie, tak wręcz dostojnie, staram się mocno nacieszyć moje oczy i zapisać w pamięci każdy szczegół i każdy krajobraz z tegorocznej jesieni póki jeszcze trwa. Listopad za pasem zatem to ostatni moment na zachwyty nad trzecią w kolejności porą roku. Bo nim się obejrzymy a nastanie zima. Ale zanim ona dziś zapraszam do oglądania zdjęć z sesji w lesie jaką zrobiliśmy w ubiegłą niedzielę. Moc serdeczności dla Was. 





kurtka / Cropp
spodnie / Terranova 
buty / Deichmann 
beret / targowisko miejskie
***

poniedziałek, 25 października 2021

wojenne książki na jesienne wieczory

Dzień dobry! 

Czymże byłaby jesień bez czytania książek, bez stosów książek na nocnej szafce, bez masy książek na regale czy bez czasu na spędzenie miłego jesiennego popołudnia z książką w ręku. Jeśli chodzi o mnie nie ma takiej opcji, bo czytać książki  uwielbiam równie mocno co je wypożyczać z biblioteki. W tym roku sięgałam znacznie częściej po literaturę wojenną, na tegoroczną jesień wybrałam kilka tytułów i dziś się nimi z Wami podzielę. Dodam, że książki te cechują się tym iż przesiąknięte są emocjami, często można się na nich wzruszyć, czasem robi się cieplutko na sercu a jeszcze są też takie momenty, że człowiek marzy, np. o miłości jaka była kiedyś czy o przyjaźni której nie potrafiła zniszczyć nawet śmierć. 


" Tatuażysta z Auschwitz" Heather Morris 

To książka oparta na faktach autentycznych, historia Lale Sokolova - urodzonego w Austro-Węgrzech Żyda który siłą został zmuszony do zostania tattowierem w obozie KL Auschwitz i Birkenau. Lale przyjechał do Auschwitz bydlęcym wagonem wraz z innymi słowackimi Żydami w 1942 roku. W książce Heather Morris poznajemy sylwetkę Lalego Sokolova, jego walkę o przetrwanie a także miłość do Gity którą poznał w tym istnym piekle na ziemi jakim był niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny w Oświęcimiu. Ta książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, dodam, że miałam obawy przed jej przeczytaniem, od kilku lat za mną " chodziła" ale czułam strach i nie wypożyczałam jej. Jednak w tym roku przeczytałam aż 25 książek z wątkiem drugiej wojny światowej i obozowym. Cieszę się, że sięgnęłam po " Tatuażystę z Auschwit", że mogłam poznać historię tak odważnego człowieka jakim był Lale. Drugą częścią jest " Podróż Cilki" - ją także przeczytałam, zaraz po "Tatuażyście..." . Trzecią częścią jest " Opowieść o nadziei" planuję się w niej zaczytać w Nowym Roku. 


***


Czerń i purpura - Wojciech Dutka

Ta książka rozwaliła mnie na małe kawałki i to dosłownie. Prawdziwa historia miłości młodego niemieckiego esesmana do żydowskiej więźniarki w samym piekle Auschwitz - brzmi nierealnie ale jednak. Pierwowzorami dla postaci z książki byli Helena Citronova i Franz Wunsh. Zaś autor zmienił imiona i nazwiska na Milenę Zinger i Franza Weimert'a. Po przeczytaniu tej książki historia tych dwojga bardzo długo we mnie siedziała, w sumie do dziś ją noszę w głowie, o niej tak łatwo nie da się zapomnieć. To mieszanka wielkich emocji, dokładnie opisana jest historia Franza od ministranta do bezwzględnego i bezdusznego esesmana, opisane jest spokojne życie Mileny przed przyjazdem w bydlęcym wagonie do Auschwitz. W książce są też zawarte takie fakty jak przemoc ze strony strażników i strażniczek obozu wobec więźniów, selekcja jakiej dokonywał doktor Josef Mengele oraz proces zagazowywania Żydów w komorach gazowych. Książka jest piękna ale przyszykujcie się na mocne wrażenia, liczne akty przemocy ale też i wyraz człowieczeństwa a nawet narodziny uczucia w takim piekle jakim był KL Auschwitz. Polecam gorąco!


***


Wojna i Miłość - Katarzyna i Igor - Jolanta Maria Kaleta

Książka liczy sobie ponad 700 stron, bardzo długo ją czytałam. Dość mała czcionka była dla mnie swego rodzaju utrudnieniem jednak historia Katarzyny i Igora była warta tego poświęcenia. Miłość jaka zrodziła się między tymi dwojga wybrała sobie niezbyt ciekawą porę bo w czasie gdy wybuchła wielka wojna, czyli pierwsza wojna światowa. Mamy tutaj opis walk, użycia broni chemicznej, cierpienia, śmierci oraz epidemii tyfusu. Chwilami było mi ogromnie smutno gdy czytałam tę książkę. To była jednak z najtrudniejszych ale i najpiękniejszych książek jakie w tym roku przeczytałam. Druga część to " Wojna i Miłość- Andrzej i Halina" zaś trzecia " Wojna i Miłość - Wiktor i Hanka". 


Wojna i Miłość - Andrzej i Halina 

Mam w planach przeczytać tę książkę, jednak po emocjach i ciężkiej lekturze pierwszej części postanowiłam przeczytać ją trochę później. Jeszcze na dobre nie przebrzmiały echa poprzedniej wojny, gdy świat stanął na krawędzi kolejnej katastrofy. A jej opis brzmi tak:


Katarzyna nie sądziła, że będzie musiała drżeć o życie synów, Andrzeja i Piotra, bo ludzkość nie wyciągnie z przeszłości żadnych wniosków. Zmienia to wrzesień 1939 roku. Gdy na Wawelu powiewa flaga ze swastyką, a z Wieży Mariackiej nie słychać hejnału, wielu krakowian ratuje się ucieczką na Wschód. Andrzej, do niedawna student medycyny, zgadza się zawieźć długo niewidzianą sąsiadkę Halinę do rodziny w Przemyślu. Pamięta ją jako podlotka, lecz kiedy staje przed nim studentka klasy fortepianu i spogląda na niego szarymi jak pochmurne niebo oczyma, Andrzej z miejsca w nich tonie…

Uczucie młodych będzie rodziło się w czasie apokalipsy. Wśród codziennych bombardowań, łapanek i egzekucji. W czasie szybkich ślubów i obrączek zrobionych z karabinowych łusek.

Piękna, inspirowana rodzinną historią powieść o miłości skażonej wojną i o bohaterstwie dwudziestolatków, którzy w czasie okupacji walczyli do samego końca.


Wojna i miłość - Wiktor i Hanka

To trzecia i ostatnia część sagi autorstwa Jolanty Marii Kalety. Ją także mam w planach przeczytać a jej opis brzmi tak:

Na fali odwilży po śmierci Stalina Andrzej Kaledin wychodzi z więzienia. Wraca do pracy w klinice. Po kilku latach dostają z Haliną mieszkanie, na świat przychodzi Szymon, a starszy syn Wiktor rozpoczyna studia na politechnice. Któregoś dnia w drodze na trening judo Wiktor poznaje Hankę, studentkę historii sztuki, dziewczynę o czarnych włosach i oczach ciemnych jak noc. Oboje wpadają w wir młodzieńczej miłości podbijanej rytmem skandowanych haseł o wolność słowa i demokratyczne prawo. Kiedy w marcu ’68 Hanka i Wiktor wychodzą na wrocławskie ulice pełni wiary, że siłą protestu są w stanie zmienić istniejącą rzeczywistość, na własnej skórze przekonują się, jak bardzo byli naiwni. Ucierpi również ich świeża miłość…


Narzeczona nazisty - Barbara Wysoczańska

Tę książkę także planuję przeczytać w najbliższym czasie. Jej opis brzmi tak:

Czym była miłość w obliczu gigantycznej nienawiści, śmierci i poniżenia? Czy miała prawo się z niej cieszyć, podczas gdy tylu straciło życie?

Jest koniec sierpnia 1938 roku. Polka Hania Wolińska, na co dzień studentka germanistyki, jest damą do towarzystwa zamożnej niemieckiej hrabiny. Poznaje wnuka swojej pracodawczyni, hrabiego Johanna von Richter. W młodych rodzi się wzajemna fascynacja. W rodzinnej posiadłości von Richterów w Monachium, Polka naocznie styka się z hitlerowskim fanatyzmem, który ogarnia całe Niemcy.

Na tle rosnącego w siłę nazizmu i niechybnej wojny w Europie, Hania i Johann zakochują się w sobie. Dziewczyna wkracza na niemieckie salony jako narzeczona hrabiego i poznaje najwyższych rangą przywódców III Rzeszy. Równocześnie zostaje zwerbowana przez polskie władze do przekazywania tajnych planów Hitlera dotyczących Polski i Europy…

Z czasem oboje zostają zmuszeni stoczyć moralną walkę o miłość, stojąc po obu stronach barykady.

A Ty lubisz książki z historią w tle?

Jakie wybierasz : wojenne czy obozowe?

Jakie książki masz w planie przeczytać tej jesieni?

***

piątek, 22 października 2021

kolory jesieni

 Dzień dobry w piątek !  

Dzisiejszy wpis nosi tytuł " kolory jesieni". Jesień ma wiele odcieni, wiele barw, zapachów, smaków i wiele wiele obliczy. Poznaliśmy już jej złote, niedawno nieco bardziej klimatyczne, pochmurne, teraz czekam na deszczowe i mroczne to listopadowe które niebawem się zacznie. Cynamon pachnie z kubka herbaty, książki pysznią się na regale, a z piekarnika dochodzi zapach dyniowego ciasta. Jesień jest niesamowita, smaczna, magiczna, wyjątkowa, a moim ulubionym jesiennym kolorem jest musztardowy. Dziś mam na sobie sweterek w tym odcieniu oraz czapkę, w połączeniu z szarym płaszczem w delikatną pepitkę oraz dżinsami i czarnymi botkami tworzy zgrany duet na jesienne dni. 






płaszcz / Cropp 

czapka / Sinsay

spodnie / Terranova

sweterek / targowisko miejskie

buty / Deichmann

***

wtorek, 19 października 2021

jesienny przegląd swetrów z Sinsay

Dzień dobry we wtorek!

Z kubkiem aromatycznej herbaty, w ciepłym swetrze a obok na biurku leżą dynie zaś przy herbacie na talerzyku spoczywa dorodny kawałek marchewkowego ciasta, dziś takim jesiennym akcentem witam się z Wami we wtorek dziewiętnastego października! :) Przyszła pora na wpis z przeglądem sweterków na chłodne dni, pomyślałam, że będzie on miłą niespodzianką dla Was a dla mnie swego rodzaju frajdą, bo lubię zaglądać na strony internetowe sklepów i oglądać tam te różne piękne ubranka. A sweterki kocham miłością wielką, uwielbiam je nosić i mieć ich kilka w szafie. Zresztą kto ich nie lubi? Dziś czas na swetry ze sklepu Sinsay ( który uwielbiam)  jeden z nich mam w swojej szafie od końcówki sierpnia oraz były już dwa wpisy gdzie miałam go na sobie, jestem ciekawa czy zgadniecie który to jest ? ;-)














A Ty masz już skompletowane swetry na chłodne dni? 

***

sobota, 16 października 2021

Za co lubię jesień?

                              Dzień dobry w sobotę!

Jak się miewacie? Co U Was? Jak mijają Wam te październikowe dni? Wpadłam na pomysł by podzielić się z Wami tym co w jesieni lubię najbardziej. To zdecydowanie moja pora roku, uwielbiam ją praktycznie za wszystko. Od ciast po książki, na liściach i swetrach czy płaszczach kończąc. Jak  śpiewał Marek Grechuta :

" Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew

Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew

Mała chmurka nad jej czołem, mała łezka słony smak

Jesień, jesień jak to tak..."


dynie

Uwielbiam ten czas gdy przychodzi sezon na dynie. Pojawiają się w sklepach, na targach czy warzywniakach. Uwielbiam się nimi otaczać, w pokoju mam dwie dyńki do dekoracji, w kuchni też ich kilka jest a w spiżarni są dynie Hokkaido z których lubię albo upiec ciasto albo zrobić zupę krem. Dynie same w sobie są urocze, ich różnorakie kształty i kolory potrafią poprawić humor w jesienne dni a pestki z dyni są niezwykle zdrowe i warto je co i raz zajadać. 


ciasto dyniowe 

Pierwszy raz w życiu piekłam ciasto z dynią. Przyznam, że od dwóch lat szukałam idealnego przepisu a i też szukałam w sobie odwagi by owy smakołyk spróbować zrobić. Tak, tak czasem ze mnie niezły tchórz, dlatego zadziwia mnie fakt, że wreszcie się odważyłam i takowe ciasto upiekłam. Z wyglądu przypomina trochę marchewkowe ale jedząc je da się wyczuć wyraźny posmak dyni. Słodzone cukrem trzcinowym jest zdrowe i godne uwagi, polecam do herbaty z sokiem malinowym. 


aromatyczne herbaty

Jesień i zima to dla mnie czas na picie hektolitrów herbaty. Najbardziej lubię czarną liściastą z dodatkiem domowego soku z malin. Lubię też czarną herbatę z dodatkiem jabłka, sokiem malinowym, plastrem pomarańczy, sokiem z połowy pomarańczy i kilkoma goździkami. Aromat jest nieziemski, smak mile łechci podniebienie i pobudza zmysły. Propozycja idealna na jesienny ale też i zimowy wieczór, koniecznie spróbujcie. 


zupa-krem z dyni 

Odkąd rok temu spróbowałam tej pyszności nie wyobrażam już sobie jesieni bez zupy z dyni. Uwielbiam ją szykować, no może odbierać i wydrążać dynię trochę mniej bo to pracochłonna i ciężkie to i tak i tak kocham to. Uwielbiam ją jeść, z kleksem kwaśnej śmietany i domowymi grzankami. Uwierzcie, taka domową zupa nie ma sobie równych. Przepis na moją zupę pojawi się już w listopadzie na blogu Garnuszek i Foremka. 


kolorowe liście 

Każda pora roku serwuje nam liczne cuda natury. Wiosną wszystko rozkwita, listki są soczyście zielone, pojawią się pąki kwiatów na drzewkach owocowych, latem zieleń przybiera mocną ciemną barwę zaś jesienią świąt skąpany jest w złocie i czerwieni no a zimą nagie gałęzie drzew pokrywa śnieg. Jestem rozkochana w takim widoku, cud natury jest niesamowity, jestem wdzięczna za to, że mogę go dostrzegać, że zmieniają się pory roku. 


ciepłe swetry 

Jestem wielkim zmarzluchem dlatego też, w mojej szafie króluje sporo sweterków. Uwielbiam zarówno te w stonowanych odcieniach jak i te w bardziej soczystych. Jesienią stawiam na musztardowy kolor, zieleń, czerwień czy szarości. Uwielbiam modele z golfem który w świetny sposób może zastpiac szalik. Lubię też swetry zapinane na guziki, luźne i te duże oversizowe. 


płaszcze 

Moja miłość do płaszczy jest ogromna i szeroka niczym ocean. Jestem rozkochana w tym okryciu wierzchnim, jest eleganckie i wspaniale wpisuje się w mój styl. Mam w swojej kolekcji 5 płaszczy. Każdy inny, wyjątkowy, ten na zdjęciu to mój łup z letniej wyprzedaży, pokaże się Wam w nim wkrótce tutaj na blogu, jeszcze chwilkę poczekajcie. 

książki, książki i jeszcze raz książki

Bo jak dużo czytać to właśnie teraz jesienią i zimą. Chociaż ja staram się czytać dużo i wiosną i latem, ale wiadomo jesień i zima z książką to dopiero klimat co? Macie gotowe stosy na długie wieczory? Ja nieskromnie mogę rzec, że coś niecoś mam na regale, nie mogę się doczekać kiedy zacznę po nie sięgać. Teraz kończę te które wypożyczyłam we wrześniu :)


Jestem bardzo ciekawa czy znajdzie się ktoś kto mi napisze w komentarzu za co on /ona lubi jesień? Znajdzie się taka osoba?

Do usłyszenia 

***

niedziela, 10 października 2021

jesień w kratkę

 Witajcie Kochani Czytelnicy! 

Moja jesień pachnie cynamonem, jabłkami i dynią. Ostatnio wyczarowałam ciasto dyniowe. Jeszcze nigdy nie jadłam ciasta z dynią dlatego też moje pierwsze spotkanie z owym smakołykiem było naprawdę bardzo udane. W dodatku słodzone cukrem trzcinowym, który uwielbiam zarówno w domowych ciastach jak i dodawać do herbaty. A propo herbaty-ostatnio zrobiłam sobie taką pyszną, jesienną, na pewno wspomnę o niej w poście o ulubieńcach miesiąca. A Wy jakie herbaty najczęściej pijecie jesienią? Dajcie znać, ściskam mocno 







płaszcz / Cropp
beret i szalik / Sinsay
torba i spodnie / Sinsay
buty / Deichmann 
***
Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY