wtorek, 28 września 2021

ulubieńcy miesiąca - wrzesień 2021

Hej Kochani Czytelnicy!

Mamy to! Przedostatni dzień września, a pojutrze październik. Nie wiem czy tylko mi udziela się to, że jeśli przychodzi jesień ja zaczynam coraz śmielej myśleć o świętach i prezentach. W tym roku także zastanawiam się nad upominkami i nie ukrywam, że będąc w galerii handlowej czy przeglądając strony internetowe sklepów dumam nad tym co komu w tym roku podarować. Przyszło nam żyć w nieciekawych czasach dlatego uważam, że przezorny zawsze ubezpieczony, a fajnie już coś tam w szafie schowane mieć. Bądź co bądź mamy jesień i mam zamiar cieszyć się nią całą sobą, wyczarowywać sezonowe smakołyki, oglądać filmy i czytać książki w długie wieczory, spacerować po skąpanym w złocie i czerwieni lesie, piec szarlotkę i pić herbatę z pomarańczą i goździkami. Właśnie takie mam plany na jesień a jakie masz Ty? Dziś pora na kolejną odsłonę ulubieńców miesiąca, pokażę Wam to co w sposób szczególny ujęło mnie w mijającym miesiącu wrześniu. Będzie coś do poczytania, do jedzenia i oczywiście moda, a wszystko okraszone dobrym tekstem i energią bijącą ze mnie gdy piszę tego posta. Serdeczności dla Was. 


mój pierwszy chleb pszenny

Tęsknie za czasami kiedy w każdym domu rozpalano ogień w wielkim piecu kaflowym a gospodyni domu mieszała w misce wszystkie składniki na chleb, potem odstawiała i przykrywała ściereczką do wyrośnięcia następnie umieszczała w piecu i piekła chleb. A zapach jaki roznosił się po domu był epicki,nie do opisania. Czytając książki których akacja toczy się w czasach wojny, a takich przeczytałam już 25 ukazane zostało jak wielkim skarbem jest chleb. Bez chleba nie ma nic, nie można żyć, przeżyć... Wie to każdy kto przeżył wojnę, obóz koncentracyjny czy łagier. Ja kocham chleb, chociaż ten ze sklepu to nie jest to co domowy. Znalazłam przepis na prosty chleb pszenny i postanowiłam go wypróbować. Udało się, chlebek się upiekł, jest pyszny, ma chrupiącą skórkę, miękki i puszysty środek, pachnie obłędnie a jeszcze ciepły posmarowany masłem to prawdziwa uczta dla zmysłów. 


sweterek zapinany na guziki

Co prawda kupiony był w czasie wakacji ale to dopiero we wrześniu coraz częściej zaczęłam go na siebie zakładać. Pasuje praktycznie do wszystkiego, jest miły w dotyku, przyjemny, ale i cieplutki. Jestem zauroczona we wszelkich sweterkach i kardiganach. Najbardziej lubię te za duże, z golfem, obszerne, ciepłe ale lubię też zapinane na guziki. Na zdjęciu połączyłam go z brązową spódniczką, więcej zdjęć stylizacji znajdziecie tutaj. W tym miesiącu zrobiłam jeszcze jedną modową kombinację z tym swetrem w roli głównej a jest ona tutaj .


pożegnanie lata bukietem słoneczników

Niesamowite, że choć mamy już prawie październik u mnie w ogrodzie są jeszcze słoneczniki. Bukiet ze zdjęcia był zrobiony 5 września, był on swego rodzaju moim pożegnaniem się z latem. Słoneczniki to moje ulubione kwiaty i bardzo mnie raduje fakt, że mogę się jeszcze nimi cieszyć, że w tym roku jest ta radość przedłużona. W kuchni w butelce którą pokazywałam Wam w tym poście stoi jeden słonecznik, co i raz gdy jeden podupadnie i zwiędnie, przynoszę następny i następny. Lada moment pojawią się kolorowe liście, więc będę robić jakąś jesienną kompozycję, zaś teraz cieszę się słonecznikami póki jeszcze są. 


Czerń i purpura - Wojciech Dutka

Na wspomnienie tej lektury mam istny mętlik w głowie i nie wiem od czego mam zacząć. Książka wywarła na mnie tak duże wrażenie iż nie wiem jak ubrać w słowa to co czuję. A czuję naprawdę wiele, bo " Czerń i purpura" to historia mocna, dość mroczna, niezwykła i niby mało prawdopodobna a jednak. Bo miłość może nas znaleźć wszędzie, nawet w Auschwitz, piekle na ziemi do którego trafiła główna bohaterka Milena Zinger i młody esesman Franz Weimert. Pierwowzorami do tej książki byli Helena Citronova i Franz Wunsch. " Czerń i purpura" to prawdziwa historia miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Wydawać by się mogło, że jak to możliwe, że esesman z krwi i kości, zaprogramowany by zabijać z zimną krwią każdego kto stanie mu na drodze, wpatrzony w swojego Fuhrera może mieć jeszcze jakiekolwiek ludzkie odczucia i ot tak po prostu zakochać się w Żydówce. A jednak, stało się tak i miłość dotknęła tych obojga w tym istnym piekle na ziemi. W książce są mocne sceny jak kapo znęcała się nad więźniarkami, są sceny rozstrzeliwań, opisana jest akcja wywózki Żydów oraz selekcja przeprowadzana przez doktora SS Mengele, jest także dokładny opis wszystkich kar, znęcań psychicznych i fizycznych oraz aktów przemocy na więźniach jakich dopuszczali się Niemcy. Mną najbardziej wstrząsnął rozdział z Franzem i zakonnicą którą spotkał podczas odprowadzenia kolejnej grupy Żydów do tzw. białego bądź czerwonego domku ( tak nazywano komory gazowe), przyznam, że jak dotąd jeszcze z żadną książką nie zdarzyło mi się aż tak przeżywać, płakać, bać się i wszystkie te emocje były tak pomieszane, że do dziś je pamiętam. To naprawdę mocna, ale piękna książka, gorąco polecam!


beżowy płaszcz i kapelusz

Uwielbiam połączenie płaszcza z kapeluszem, jest takie eleganckie, wytworne i najlepiej się w nim czuję. W swojej kolekcji mam 5 płaszczy z czego jeden cienki ( ten ze zdjęcia) a reszta jest już taka nieco grubsza zaś jeden futerkowy. Płaszcze są chętniej noszone przeze mnie niż kurtki, w płaszczu czuję się tak jakoś wyjątkowo, noszę je zarówno od święta jak i na co dzień. Uwielbiam je z sukienką, swetrem i spódniczką czy ze spodniami i golfem. Kapeluszy mam też 5, dwa na lato i 3 na jesień, zimę i wiosnę. Uważam, że ich nigdy za wiele ;-) Więcej zdjęć stylizacji tutaj


spotkanie lata z jesienią

Ostatnie dni lata były naprawdę bardzo ciepłe i słoneczne. Uważam, że tegoroczne lato pożegnało się z nami ze sporym przytupem, racząc nas promieniami słońca i wysokimi temperaturami. Jednak leżące na chodniku liście dały znać, że faktycznie jesień już jest, że nie trzeba czekać na nią do 22 września, bo lato oddało jej pałeczkę i zaczynać czarować. Złocić liście, zrzucać je z drzew wiatrem, mglić się o poranku czy pięknieć się kwitnącymi od sierpnia mimozami. W tym roku lato w piękny sposób pożegnało się z nami i w niezwykle zgrabny i uroczy przywitało się z jesienią. 


ciasto drożdżowe ze śliwkami

Rozkochałam się w drożdżowym cieście z owocami już w lipcu kiedy upiekłam takie z wiśniami na wierzchu. Tym razem, że mamy jesień upiekłam ze śliwkami, cynamonem i kruszonką. Ciasto wyszło pulchne, mięciutkie, pachniało zacnie, cynamon też zrobił robotę a kruszonka tak mile chrupała pod zębami. Zakochana jestem w tym cieście i pewnie nie raz je upiekę, marzy mi się z jabłkami i cynamonem, aż ślinka cieknie na dźwięk tego połączenia. Właśnie tym pachnie jesień, taką woń ma ta piękna pora roku. Taki zapach musi być w każdym domu uwierzcie mi! Koniecznie zróbcie to ciasto bo na drugim blogu jaki prowadzę z siostrą już jest przepis, link tutaj

***

Tak więc dobiegliśmy końca dzisiejszego posta, ostatniego we wrześniu. Usłyszmy się już pierwszego października. Na nowy miesiąc życzę Wam radości z jesieni, ale nie takiej wymuszonej a prawdziwej, uśmiechu na widok złotych liści fruwających to tu to tam. Życzę Wam niezmąconej wiary i nadziei, że może być lepiej, że musi być lepiej. Jesień jest niesamowita, nie ma tylko jednej twarzy, ma ich wiele dajcie sobie szansę poznać je wszystkie, spróbujcie tych pyszności jakie nam serwuje, zróbcie coś innego niż zwykle, spacerujcie w deszczu z parasolem i w kaloszach, zbierajcie liście, kasztany,  zróbcie maraton filmowy czy książkowy wieczorem. Ja mam zamiar całą sobą chłonąć jesień, Wam też tego życzę, cudownego Października! 

***

sobota, 25 września 2021

garść inspiracji #20 - wrzesień 2021

Dzień dobry w ostatnią sobotę września! 

Wow, październik już za kilka dni, niesamowite prawda? Od 22 września mamy astronomiczną a od 23 września kalendarzową jesień, jakże ja się cieszę uwierzcie mi. Mam tyle pomysłów na jesienne posty także bąźdźcie przygotowani na masę nowości i inspiracji. Jesień jest dla mnie zaraz po zimie najbardziej inspirującą porą roku.Nie mogę się doczekać większej ilości kolorowych liści, oczywiście sypią się już z wielu drzew ale troszkę jeszcze brakuje do tych malowniczych złotych krajobrazów. Na te przyjdzie pora w październiku, zaś schyłek września niesie ze sobą dojrzałe jabłka, dynie, śliwki i masę grzybów których przybyło po ostatnich deszczach. U mnie sezon na sosy grzybowe, zupę z dyni czy ciasto z jabłkami już otwarty a u Was? Zostawiam dla Was garść inspiracji z portalu Pinterest , możecie też zerknąć na mój profil tam tutajW wolnych chwilach postaram się stworzyć tablicę z inspiracjami własnego autorstwa, jak na razie są tylko te które ktoś dodał a ja przypięłam na swoją wybraną tablicę bo bardzo mi się spodobały. Ogólnie ten portal to skarbnica inspiracji, uwielbiam go! Ściskam każdego z osobna, trzymajcie się ciepło






***

środa, 22 września 2021

O jesieni jesieni


 Dzień dobry Moi Kochani! 

Ogłaszam wszem i wobec, że otóż dziś zaczęła się astronomiczna jesień a jutro wkroczy kalendarzowa. Moje serce raduje się niesamowicie, w głowie co i raz rodzą się pomysły na stylizacje, sezon na herbatę z cytryną i sokiem malinowym już dawno rozpoczęłam tak samo jak na ciasta ze śliwkami czy cynamonową szarlotkę. Jesień pachnie goździkami, mokrym runem leśnym, pieczonymi ziemniakami w ognisku, pachnie deszczem, ciastem marchewkowym, grzybami. Jesień wiruje kolorowymi liśćmi, smaga chłodnym wiatrem policzki, szczypie je lekko pierwszymi przymrozkami. Jesień to jeż niosący jabłko na grzbiecie, wiewiórka zbierająca orzeszki na zimę, to mgła o poranku, deszcz na szybie, otulające swetry,grube koce, stos książek, kakao w ulubionym kubku. Jesień to ja nachylona nad książką, opatulona kocem w grubych skarpetach na stopach i ciepłym swetrze. Jesień to stan umysłu...







kapelusz / Sinsay

sweterek, spódniczka / Sinsay

***

czwartek, 16 września 2021

wrzos i sukienka z kołnierzykiem

 Dzień dobry Kochani! 

Niesamowite, że za 6 dni zacznie się astronomiczna jesień zaś dzień po niej kalendarzowa.  Chociaż słońce jeszcze dość mocno grzeje i wydawać by się mogło, że krótki rękawek jest mile widziany na ową aurę mogę rzec iż to nic bardziej mylnego. Pogoda we wrześniu czy październiku bywa zdradliwa, chcąc ubierać się po letniemu musimy mieć dobrą odporność. Ja swoją buduję, czytałam nawet taką książkę o naturalnych sposobach na poprawienie naszego systemu immunologicznego. Dieta ma bardzo duży wpływ na jego kształt i rozwój, dlatego też tak ważne jest by zajadać sezonowe owoce i warzywa. Moim sposobem na wzmocnienie odporności jest też cebula, czosnek oraz sok z malin do herbatki. Ostatnio nazbierałam dwa duże pojemniki malin,  w tym roku mamy ich co nie miara, będzie co pić jesienią i zimą. Wracając do przyodziewku na taką nieco fikuśnaą pogodę powiem tak: trzeba umieć ubrać się z głową a najlepiej na cebulkę :) Ja wybieram sukienki, ale obowiązkowo nakładam rajstopy, dodatkowo na wierzch sweterek albo lekki płaszcz czy ramoneska. Dziś z tą ostatnią pokażę Wam stylizację. Sukienkę zaś wysttlizowałam na tę jaką miała Beth Harmon w serialu Gambit Królowej. Mała czarna z białym kołnierzykiem to klasyk sam w sobie, pasuje praktycznie do wszystkiego :) Nie mogło zabraknąć też króla tego miesiąca, czyli wrzosa. Mam ich aż 4 doniczki,pysznią się na parapecie w kuchni. Nie wiem jak Wy ale ja nie wyobrażam sobie września bez tej roślinki. Pozdrawiam serdecznie 





sukienka / Mohito
ramoneska / Sinsay
buty / Deichmann
***

poniedziałek, 13 września 2021

regeneracja skóry po lecie z AVON

 Dzień dobry w poniedziałek!

Jak się miewacie? Lato chyli się ku końcowi, ostatnie dni były jeszcze bardzo ciepłe i słoneczne ale da się zauważyć, że lada moment pogoda się zmieni i jesień wkroczy już do nas na całego. Zanim nastąpi zmiana pory roku, powspominajmy trochę lato, jakie macie wspomnienia związane z latem 2021? Byliście gdzieś na wakacjach czy były tylko wypady weekendowe? Mi tegoroczne lato upłynęło na służbach w pracy, ale nie zabrakło też małych przyjemności. Upiekłam sporo ciast z owocami, zrobiliśmy dużo przetworów z sezonowych warzyw i owoców. Ostatnio nawet zebrałam sporo malin i zawiozłam na skup. Końcówka lata pachnie u mnie szarlotką oraz drożdżowcem ze śliwkami i cynamonem. Zaś gdy spaceruję czuję w powietrzu jesień, nawet liście z brzozy i krzaku aronii już się sypią. Jesieni przybywaj bo czekam na Ciebie z niecierpliwością. Z pewnością będzie wpis za co lubię jesień oczekujcie go niebawem a dzisiaj post kosmetyczny i pokażę Wam 3 bardzo fajne kremowe żele / mleczka pod prysznic od Avon Senses. Zatem zapraszam do czytania :)

PS. A od soboty na blogu Garnuszek i Foremka znajdziecie przepis na smaczne pulpeciki w sosie koperkowym, idealne na obiadek link tutaj


Ostatnio Avon zaskakuje nas nowościami. Sporo jest takich produktów które zaskakują zapachem, konsystencją i szatą graficzną. Tak jest z Avon Moon Milk Collection. Kosmetyki ukryte są w plastikowych butelkach o pojemności 250 ml. Kremowe żele pod prysznic mają za zadanie nie tylko myć ale także nawilżać naszą skórę. Dostępne są w trzech wariantach zapachowych : Maślanka & Kakao, Mleko owsiane & Chaber oraz Mleczko kokosowe & Malina. Jestem oczarowana zapachem wszystkich trzech, pachną niesamowicie pięknie za ten ostatni to istna słodycz. Bardzo lubię połączenie kokosa z maliną, maślanka z kakao oraz mleczko owsiane z chabrem także ma cudowną woń. Bardzo się cieszę, że mogłam poznać te trzy wspaniałe produkty, cieszy mnie też, że Avon wypuszcza co i raz jakieś ciekawe nowości. Żele faktycznie są kremowe, Są dosyć gęste ale nie na tyle by pojawił się z problem wydobycia ich z opakowania. Tworzą bardzo przyjemną pianę, kąpiel nimi to czysta przyjemność. Po lecie nasza skóra w większości jest sucha od nadmiaru słońca przez co gorąco polecam te kremowe żele osobom które zbyt mocno się opaliły. Jestem pewna, że te produkty pomogą w zregenerowaniu naskórka a kąpiel nimi będzie czystą przyjemnością. Po prysznicu tymi żelami w łazience unosi się bardzo długo piękny zapach, szkoda, że po wytarciu ciała na skórze już nie. Bardzo liczę, że wkrótce pojawią się kolejne kosmetyki z tej serii. Może jakieś peelingi czy masła do ciała? Jestem niezwykle ciekawa następnych produktów :) A Wam z czystym sumieniem polecam owe wymienione w tym wpisie produkty.Zamówicie je oczywiście na stronie Avonu bądź u znajomej konsultantki. 



A Ty - słyszałaś już o kremowych żelach pod prysznic od AVON?

***

piątek, 10 września 2021

biały sweterek zapinany na guziki

 Dzień dobry, cześć Moi Drodzy! 

Dopiero co był poniedziałek a już mamy piątek. W dodatku dziesiąty dzień września a do astronomicznej jesieni zostało 12 dni do kalendarzowej zaś 13. Ja powoli szykuje garderobę na chłodne dni, już wyjęłam z szafy nieco cieplejsze sweterki oraz lekkie płaszcze na taką wrześniową pogodę. Moim ulubieńcem jest beżowy o klasycznym fasonie jaki w ubiegłym roku zamówiłam na stronie sklepu internetowego Sinsay. W ogóle owy sklep coraz bardziej zaskakuje mnie swoim asortymentem i co i raz znajduję coś pięknego no i grzechem było by tego nie kupić ;) Tak było właśnie z białym sweterkiem zapinanym na guziczki. Jak tylko go zobaczyłam w zakładce wkrótce w sprzedaży wiedziałam, że musi być mój :) W połączeniu z płaszczem stanowi świetną bazę do wielu stylizacji na wczesnojesienne dni. Można go łączyć ze spodniami jak i ze spódniczkami czy sukienkami. Tym razem zestawiłam go z granatowymi dżinsami, do tego wybrałam czarne botki a'la glany a smaczku dodaje czarna torebka do ręki i granatowa czapka z daszkiem. 






płaszcz / Sinsay

sweterek / Sinsay

spodnie / Sinsay

buty / Deichmann

czapka / Reserved

***

wtorek, 7 września 2021

koszula z kokardą

 Dzień dobry we wtorek! :) 

 Jak mijają Wam wrześniowe dni? U mnie od czwartku zagościło słońce i czuję, że pobędzie z nami jeszcze przynajmniej przez cały ten tydzień. Ale na szczęście nie jest gorąco, bo wieje przyjemny wiaterek z północy przez co czuję, że jesień coraz bardziej się rozkręca. Z brzozy już sypią się złociste liście, jarzębina czerwieni się owocami a słońce jest znacznie niżej na horyzoncie jak w lecie. Zaś rano gdy jadę do pracy świat dookoła spowity jest mgłą. No kocham ten klimat, a jesień i zimę to już w ogóle. Mam ostatnio tyle energii, przez co więcej czytam, piekę, gotuję, sprzątam a i do pracy chętniej chodzę jak latem podczas upałów. A właśnie apropo pieczenia to w weekend upiekłam swój pierwszy chleb, z małą pomocą mamy ale można rzec, że zrobiłam go sama. Tak posmakował nam wszystkim, że w niedzielę do piekliśmy kolejne bochenki. Jak ja kocham smak domowego pieczywa, jeszcze ciepły chlebek smaruję masłem, do tego filiżanka gorącej herbaty z domowym sokiem malinowym i nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba. :) 







koszula / Sinsay

marynarka / Sinsay

spodnie / Sinsay

torebka / Sinsay

buty / Deichmann

***

Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY