Dzień dobry pierwszego dnia Lutego!
Noc i poranek były niezwykle mroźne, bo było u nas aż minus 20 stopni. Szadź pokryła wszystko dookoła, jest pięknie. Niedawno skończyłam sprzątać dekoracje świąteczne a przed południe rozebraliśmy choinkę. Dziś zaczynamy drugi miesiąc 2021 roku jakim jest Luty. Ten zapowiada się iście zimowo, co napawa mnie niezwykłą energią i radością. W tym miesiącu czeka nas Tłusty Czwartek – 11 dnia Lutego oraz 14 – Walentynki. Luty jest krótszy bo liczy sobie tylko 28 dni, a następny po nim jest Marzec – miesiąc który bardzo lubię bo wtedy zaczyna się czuć w powietrzu wiosnę, pojawiają się u mnie w domu tulipany w wazonie i zasadzona cebulka w doniczkach na szczypiorek. Ale zanim to wszystko na chwilę wrócimy jeszcze do stycznia. A powiem Wam, że jest o czym opowiadać, bo tegoroczny styczeń był naprawdę świetny, zimowy i bardzo śnieżny. Dziś pokażę Wam moich ulubieńców: książki, jedzenie itp. Wiem, że dawno nie było takiego wpisu, jednak dzisiaj wracam do tej serii i myślę, że za miesiąc też się pojawią.
Zimowe
zdjęcia
Trzynastego stycznia zawitała
do nas zima. Pojawiły się opady śniegu, a także mróz do Nawe minus dwudziestu
trzech stopni. Jako, że uwielbiam zdjęcia na tle białego puchu wykonałyśmy ich
z mamą naprawdę bardzo dużo. Część udostępniłam w styczniu zaś jeszcze dwie
pojawią się w Lutym. A może w tym miesiącu jeszcze jakieś zdjęcia w plenerze
wykonam? Bądź co bądź ogromnie się cieszę i każdego dnia raduję pięknem naszej
polskiej zimy. A zimowe zdjęcia we wpisach na blogu są kolejno tutaj : zimowo , cukierkowa zima , kratka na śniegu , czarna kurtka w zimowej scenerii , pudrowe futerko na zimę oraz zimowa kraina czarów .
Sukienka
z brokatem
Takowa sukienka była moim
marzeniem. Zawsze chciałam mieć choć jedną z brokatem, idealną na sylwestra i
karnawał oraz jakieś większe imprezy zimą. Udało się znaleźć tę idealną w
Orsay, w dodatku z 40 zł opustem . Wykonana jest z dobrej jakości materiału,
nie gryzie, ładnie układa się na ciele i podkreśla figurę. Posiada lekkie bufki
na ramionach oraz stójkę. Na tegorocznych zimowych wyprzedażach kupiłam
naprawdę sporo ubrań oczywiście w sklepach internetowych gdyż galerie były cały
miesiąc zamknięte.
Zima
na całego
Owszem zima pojawiła się 13 stycznia ale dotrwała tylko do 21 dnia tego miesiąca. Potem pojawiła się lekka chlapa a 24 w niedzielę padał deszcz. Ogromnym zaskoczeniem było to, że w nocy z 24 na 25 stycznia chwycił mróz a nad ranem gdy szykowałam się i jechałam do pracy zaczął sypać śnieg. Sypał cały dzień, następnie całą noc. Szary i brudny świat został pokryty bielą i tak jest do dziś. Cudownie.
Czytanie
W styczniu przeczytałam osiem
książek. Zakochałam się w twórczości Richarda Paula Evansa, facet pisze tak
lekko, przyjemnie, miło się czytało . Książki „ Hotel pod Jemiołą” oraz „Obietnicę
pod Jemiołą” wręcz pochłonęłam w dwa dni. Jednego dnia tę pierwszą i drugiego
tę drugą. Fajne, lekkie miłosne opowieści, naprawdę polecam. .Przeczytałam też „Cud
grudniowej nocy” Magdaleny Majcher. Książka porusza ważne tematy i nie jest
taka lukrowana jak to czasem bywają książki o tematyce świąt Boże Narodzenia.
Wciągnęła mnie bez reszty i przeczytałam w dwa dni.
Wspólne
pieczenie pizzy
Dziesiątego stycznia wspólnie,
rodzinnie upiekliśmy kilka sztuk pizzy. Frajdy i radości było co nie miara, a
brzuszki szybko stały się pełne. Uwielbiam domową pizzę, niech się schowa ta
sucha i twarda ze sklepu co można sobie nawet zęby połamać. Domowa jest
mięciutka, wykonana z sercem i zaangażowaniem a także z dodatkami jakie lubimy
i na cieście w którym są składniki o których wiemy a nie ukryte związki
chemiczne i inne świństwa. Przepis na pizzę znajdziecie na blogu który prowadzę
od listopada z siostrą – link tutaj.
Pomadka
do ust od Eveline
W połowie stycznia wybrałam się
na zakupy do Rossmanna. Oprócz artykułów higienicznych zakupiłam tę pomadkę.
Jest matowa, ale nie wysusza ust. Pachnie czekoladowym mlecznym koktajlem.
Przyjemnie aplikuje się ją na usta, ładnie można obrysować kontur. Jestem z
niej naprawdę zadowolona i z całego serca polecam każdemu kto lubi mat na
ustach. Choć w tym miesiącu oprócz matu miałam też kilka razy błyszczyk, jakoś mnie naszło na błysk na ustach w dodatku kupiłam sobie taki fajny z Lovely - pachniał tak słodko i pięknie, że aż można go było wręcz zjeść ;)
Pudrowe
futerko
Płaszczyk emitujący futro był
moim marzeniem od dłuższego czasu. Zakupiłam go przez Internet w sklepie
Reserved. Zamówienie przyszło naprawdę szybko. Futerko ma klasyczny krój i
fason, zapinane na zatrzaski. Cieplutkie i miłe w dotyku, w moim ulubionym odcieniu
różu, czyli pudrowym. Już nie mogę się doczekać kiedy pokażę Wam kolejne
stylizacje, w których można przemycić to futerko. A jest naprawdę wiele
propozycji i pomysłów, futerko jest ponadczasowe i moim zdaniem zawsze będzie
modne. A stylizacja ze zdjęcia dostępna tutaj .
Mini
krem do rąk z Rossmanna
Ten kremik, obłędnie pachnący
jagodami kupiłam dość spontanicznie. Miałam nieco obawę przed tym, że zapach
będzie dla mnie zbyt duszący, bo jak to ze mną bywa dość sporo kosmetyków mnie
uczula i drażni. Jednak obawy były zbędne, krem ma naprawdę przyjemną woń
jagód. Po aplikacji na dłonie bardzo szybko się wchłania, zostawia je gładkie i
ładniutko pachnące. Kosztował 4 zł w promocji a cena regularna to 6 zł.
Polecam, idealny do torebki plus uroczy bo w kształcie słodkiego kociaka.
Czytanie
Kolejne cztery książki jakie
przeczytałam w styczniu to kolejno: „ Bo nadal Cię kocham” od Magdaleny Kordel,
„ Kraina Zeszłorocznych Choinek” autorstwa Joanny Szarańskiej oraz „Dziennik
Noel” – Richarda Paula Evansa i „ Spełnione życzenie” Ady Tulińskiej. Tę
ostatnią dostałam w prezencie pod choinkę, pozostałe są z biblioteki. Każda z tych książek zostawiła jakiś ślad w
mojej pamięci. „ Bo nadal Cię kocham” na początku mnie nie porywała, nie czułam
tego czegoś, jedna ze strony na stronę jakoś zaczęła się rozkręcać. Historia
sama w sobie naprawdę piękna, miłość Polki i Niemca w czasie wojny, a teraz
powrót i spotkanie po latach przed Bożym Narodzeniem. Zdecydowanie urzekła mnie
ta fabuła, Pani Magdalena pisze piękne świąteczne historie. Książka od Pani Asi Szarańskiej, czyli „
Kraina…” to ciepła świąteczna opowieść, wciągająca zdecydowanie bez reszty i
taka która daje do myślenia. I tutaj też jest wątek wojenny – jak ja je kocham
w książkach. „Dziennik Noel” Evansa był moim marzeniem, okładka zauroczyła mnie
bez reszty w sumie historia Noel także. Świetnie się czytało i kurczę muszę się
zaopatrzyć w kolejne części koniecznie ;) „Spełnione życzenie” oprócz uroczej
okładki ma równie uroczą fabułę. Historia Kai i Daniela szaleńczo mnie porwała,
życie w zamku, bogactwo, miłość, zmiana nastawienia i swojego życia – to coś co
bardzo lubię.
„Spotkajmy
się po wojnie” – Agnieszka Jeż
To ostatnia przeczytana w
styczniu książka. „Spotkajmy się po wojnie” to druga część pięknej dylogii
autorstwa Pani Agnieszki. Pierwsza to „ Miłość warta wszystkiego” –
przeczytałam ją w listopadzie, drugą „Spotkajmy się po wojnie” teraz pod koniec
stycznia. Jestem oczarowana tą dylogią, historia Żydówki i Polaka, Sary Flinikerówny
i Jana Górskiego jest niesamowita. Miłość, wojna, getto, tragizm ludzkości w
czasie ogólnoświatowej zagłady. Te dwie książki trzeba po prostu przeczytać by
zrozumieć o co chodzi, ja mogę Wam je tylko serdecznie i całego serduszka
polecić.
Nadszedł koniec dzisiejszego
posta, jeśli Wam się podobał liczę na opinię w komentarzu. Jako, że zaczęliśmy
nowy miesiąc pragnę życzyć Wam wspaniałych pozostałych 27 dni Lutego, pełnych szczęścia,
radości i miłości. Smacznych pączków w Tłusty Czwartek i Walentynek nie tylko
raz w roku, bo miłość powinna nam towarzyszyć każdego dnia. Ja jestem miłością,
Ty jesteś miłością, miłością są Twoi rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, przyjaciele,
zwierzaki. Cały świat składa się z miłości, gdyby nie było miłości nie było by
nas, nie było by całego świata.
Dobrego
i zimowego Lutego życzę!
***
Bardzo lubię sama piec pizzę zadania lepiej wychodzi niż z restauracji:) i fajna zabawa dodatkowo
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Otóż to :) przyjemne z pożytecznym :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Też może w najbliższym dniach upiekę pizze, narobiłaś smaka :D Dużo książek przeczytałaś, ja teraz chcę poczytać coś o rozwoju osobistym:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńOoo zapewne ciekawe są :)
Ja ubolewam ze brakuje mi czasu na czytanie. Zainteresowałaś mnie ta pomadka
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę znalezienia chwili na lekturę :)
UsuńPomadka jest świetna, gorąco polecam :)
Kocham domową pizzę, tylko taką jem :)
OdpowiedzUsuńJa także :) żadna inna tak nie smakuje :)
UsuńDomowa pizza jest najlepsza, a jej pieczenie to świetna zabawa, u nas w domu przynajmniej raz w tygodniu robimy sami pizzę (tzn. mąż robi a ja mu dopinguję;)
OdpowiedzUsuńŚliczne jest to pudrowe futerko:)
He he doping w kuchni jest bardzo ważny :)
UsuńDziękuję :)
Domowa pizza najlepsza!
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod tym :)
UsuńFajnie, że napisałaś kiedy wypada Tłusty Czwartek bo dosłownie co roku dowiaduję się o nim tego właśnie dnia ;p. Zazwyczaj idąc kupić chleb i widząc kolejkę, która wynosi skrzynkami pączki. Swoją drogę nie przepadam za pączkami i wolę tego dnia objadać się czekoladą :). Cieszę się, że w ty miesiącu mieliśmy trochę śnieżnych dni. Sama korzystałam z tego, może wielkich sesji nie robiłam ale za to lepiłam bałwanki ^^. Śliczna ta sukienka a domowa pizza na pewno pychotka :)
OdpowiedzUsuńHe he :D ja kocham Tłusty Czwartek, bo zawsze na to święto smażymy z mamą pączki :)
UsuńHe he nieźle :)
Można i czekoladą czemu nie xD
Bałwanki super sprawa :)
Dziękuję Roksano :) Ah pizza domową to cud miód :)
Oj, moim ogromnym ulubieńcem były Twoje zimowe wpisy ze zdjęciami na tle śnieżnych krajobrazów! :) Mam nadzieję, że śnieg nie stopnieje do weekendu, bo jeszcze nie byłam na zimowych zdjęciach. Jak wracam z pracy jest już ciemno, a ostatnie weekendy miałam dość pracowite. Też bardzo lubię marzec. Uwielbiam jak wszystko budzi się do życia :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło Paulino :) Dziękuję Ci bardzo :)
UsuńTrzymam mocno kciuki za Twoje zimowe zdjęcia. Zima ma dalej trwać, bo sprawdzałam pogodę i prognozują opady śniegu i mrozy :)
Marzec jest taki przyjemny, bo wtedy kwitną krokusy i przebiśniegi :)
Ale mi narobiłaś ochote na pizze :) super ulubiency. W tym miesiacu ulubiencem moim stak sie cieply koc i supernatural a z kosmetykow to produkty ala :D
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie upiec :)
UsuńDzięki :)
Ciepły Koc na zimę to i mój ulubieniec :)
O tak, domowa pizza jest najlepsza :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńAle zrobiłaś mi smaka na pizze :D
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie upiec :)
UsuńŚwietne podsumowanie miesiąca :D Sporo książek udało się Tobie przeczytać :D
OdpowiedzUsuńTaka domowa pizza to dopiero coś pysznego :D Twoje futerko jest naprawdę super :D
Zaciekawiłaś mnie tym kremem do rąk i chyba skuszę się na jego zakup jak będę w Rossmannie :D
Opakowanie tego produktu jest naprawdę urocze, a jak dodatkowo ma zapach jagód to muszę go mieć,
bo uwielbiam zapach jagód :D Pozdrawiam!
Dzięki :) jakoś wena się trzymała :D
UsuńAhhh domową pizza, trzeba będzie znowu zrobić :)
He he to futerko uwielbiam :)
Polecam kremik, naprawdę fajny :)
Pozdrawiam
Jak zwykle piękne zdjęcia :) Ale ta Wasza pizza kusi! Jeżeli chodzi o książki to zaciekawiła mnie szczególnie "Spotkajmy się po wojnie". Muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) He he :) A książka to polecam najpierw przeczytać pierwszą część czyli " Miłość warta wszystkiego" :) dopiero potem tę :)
UsuńTe pizze wyglądają niezwykle smakowicie! Chętnie bym zjadła.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Uwielbiam takie pizze :)
UsuńŚwietne podsumowanie. Również chętnie zjadłabym taką pizzę haha! Co do książek, nie znam żadnej z nich, nie są do końca w moim stylu, ale może sięgnę po nie w swoim czasie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Musisz wbić na bloga mojej siostry tam jest przepis na te pizze :)
UsuńHe he no możesz dla odmiany po nie sięgnąć, czemu nie ;)
Z tego wpisu bije magia <3
OdpowiedzUsuńJaki jest przepis na pizze? ;)
Miło mi <3
UsuńA musisz tutaj https://garnuszekiforemka.blogspot.com/2021/01/domowa-pizza.html zerknąć :)
Dziękuję :) To blog Twojej rodzinki?;)
UsuńBardzo ładna ta sukienka. Oj ale mi narobiłaś smaka tą pizza :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Musisz upiec koniecznie :)
UsuńBardzo miły miałaś styczeń :) ta sukienka z brokatem wpadła mi już wcześniej w oko :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńNie narzekam, bo naprawdę był miły :) He he :) Miło mi :) Ja też serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPudrowe futerko jest świetne! Sama upolowałam podobne w lumpeksie ale niestety wyglądałam jak beza i ostatecznie go nie kupiłam :P
OdpowiedzUsuńHe he :D no takie te futerka są, że trochę zniekształcają sylwetkę :D
UsuńAle na zimę fajne takie cieplutkie :)
Pizza domowej roboty - mniam <3 Też mam tę szminkę z Eveline ;) Przepiękne zdjęcia, zwłaszcza to pierwsze! Przypomniałaś mi o tłustym czwartku, akurat wracam do pracy po dłuższym urlopie na ten dzień. :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się <3 Oooo i jak Ci się sprawdza? :) Bo ja polubiłam ją bardzo :)
UsuńDziękuję <3 Oooo to zaczniesz słodko pracę :D
Bardzo lubię czytać Twoje wpisy, są takie optymistycznie i bije z nich taka radość! Na co dzień też jestem bardzo optymistyczna osobą i cieszę się jak dziecko, gdy widzę biały puch i porządna zimę, a nie coroczną szarówkę za oknem. Dlatego też, tak bardzo rozumiem Twój entuzjazm.
OdpowiedzUsuńDomowa pizza to obłęd, kocham i zawsze będę kochać (masz rację, przy niej niech schowają się te kupne). Książkowe propozycje super, takie fajne, lekkie, do przeczytania jednym tchem. O futerku też marzę, ale bardziej w brązach, brokatowa sukienka to nie moje klimaty - chociaż też przez jakiś czas była na mojej "chciejliście".
Pozdrawiam i również życzę udanego kolejnego miesiąca.
A mi bardzo miło czytać takie pozytywne, budujące i miłe komentarze<3 Dziękuję Ci bardzo! :)
UsuńWspaniale, że starasz się być osobą optymistyczną, życie jest piękne tylko czasem przez szarości dnia codziennego, liczne problemy itp o tym zapominamy. A samo to, że żyjemy i czujemy i jesteśmy jest piękne i powinniśmy się z tego radować. A zima w tym roku jest naprawdę ekstra, nic tylko korzystać z jej dobrodziejstw :)
Oj tak, pyszna jest domowa pizzunia :) Ja lubię takie książki czytać, bo można się oderwać od codzienności i zrelaksować :) Brązowe futerko też fajne, klasyk taki :)
Ja ją kupiłam ze względu na Sylwestra i jakieś karnawałowe wyjścia :D
Ja też Cię pozdrawiam <3
Kordel czytałam jedną książkę i podobała mi się ❤ Fajna sesja ❤
OdpowiedzUsuńOoo jaki tytuł? :) Dziękuję ❤️
UsuńCo do pizzy to ja już lata nie jadłam takiej sklepowej. Ani to dobre, ani tanie. Wole kupić albo na wynos w pizzerii albo samemu upichcić. Sporo książek miałaś na koncie, super!
OdpowiedzUsuńJa też zaprzestałam kupowanie takowej pizzy. Większość jest sucha, twarda i bez smaku.
UsuńPizzerie mam dość daleko także pozostaje samemu piec :D
Tak jakoś mnie wzięło na czytanie :)
Oczywiście że zima i taka kurtka mogą być i moim ulubieńcem. Oj A pizza wygląda naprawdę apetycznie. Super ulubieńcy.
OdpowiedzUsuńNieźle ;) Dzięki ;)
UsuńTeż uwielbiam twórczość Richarda Paula Evansa, jego książki pochłaniam w jeden dzień (no może w dwa):) Domowa pizza najlepsza, dawno takiej nie jadłam. Świetne opakowanie ma ten krem do rąk z Isany, gdybym go zobaczyła w Rossmannie to bez wahania bym go kupiła, bo uwielbiam koty ;)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam czytać jego książki dość niedawno. A wszystko rozpoczęło się od "Dziennik Noel " :) Potem zaczęłam sięgać po kolejne :)
UsuńMusisz w takim razie koniecznie upiec pizzę ;)
Widziałam dzisiaj u siebie ten krem, nadal jest więc pewnie i u Ciebie się znajdzie :)
Całkiem przyjemny był ten styczeń u Ciebie. A tę matową pomadkę wypróbuję na pewno - jeśli nie wysusza, to chyba się polubimy.
OdpowiedzUsuńNie narzekam ;) Polecam, jest godna uwagi ;)
UsuńPiękny futerkowy płaszczyk!! <3
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńWszystkie Twoje stylizacje, jakie udostępniłaś w styczniu bardzo mi się podobały :) Książek, które pokazałaś nie czytałam, ale lubię romanse, więc kiedyś po nie sięgnę :) Domową pizzę uwielbiam <3 A ta pomadka jest cudowna! Też mam ten kolor :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak mnie to cieszy :) Dziękuję :)
UsuńWszystkie polecam, bo każda jest ciekawa i niosąca ze sobą interesujące fabuły :)
Ja też <3
Ooo wspaniale :)
That pizza looks amazing omg !!! <3
OdpowiedzUsuńwww.pimentamaisdoce.blogspot.com
Thank you very much ;)
UsuńBArdzo lubię domową pizzę- u nas zawsze robił i robi ją tata :-) To prawda zima w tym roku zaszalała z tym śniegiem- szkoda tylko,ze zabrakło go na święta...
OdpowiedzUsuńStyczeń był u mnie taki powolny, monotonny, leniwy- pełen niepewnosci z powodu odwołanych wyjazdów, ale w lutym powoli budzi się we mnie taka miłość do świata, radość z malutkich rzeczy:-)
cieplutko pozdrawiam
Oooo czyli Twój tato jest mistrzem pizzy :) Superaśnie :)
UsuńTak już jakoś jest, że śnieg na święta to prawdziwa rzadkość.
Dobrze, że w tym miesiącu mija Ci ta monotomia ze stycznia, aby tylko do przodu <3
Domowa pizza mniam! :) Sama raz na jakis czas się skuszę i przygotuję taką :)
OdpowiedzUsuńU mnie pojawia się dość często :)
UsuńJa też polubiłam futerka w tym sezonie zimowym i narobiłaś mi smaka tą pizzą
OdpowiedzUsuńSuper :) Miło :)
Usuń