Hejeczka !
Kwiecień minął mi pod znakiem
czytania książkek przeplatanego z przygotowaniami do świąt wielkanocnych.
Przeczytałam aż 6 pozycji z czego jestem niezmiernie dumna. Wszystkie 6 były o
tematyce miłosnej. I Wiecie tak mnie
wzięło na wspominki. Mojej pierwszej miłości, pierwszego pocałunku, pierwszego
trzymania kogoś za rękę. Przypomniały mi się usta, które pierwsze mnie kiedyś
pocałowały, przypomniały mi się w głowie słowa, które ktoś do mnie szeptał.
Oczami wyobraźni przyznam szczerze, że wyczuwam nawet obecność mojej pierwszej
miłości. Też czasami tak macie? Że w danej chwili powracają Wam wspomnienia???
Czy powrót wspomnień jest
dobry? Myślę że i tak i nie. Z jednej strony dobrze jest rozliczyć się z
przeszłością która uwiera nam w sercu. Ale nie fajnie jest wracać do czegoś
przez co miało się potem złamane serce. Uszczerbki na sercu są nieodłącznym
elementem naszego życia. Spowodowane są często utratą zaufania, odejściem
bliskiej nam osoby, zranieniem przez kogoś w kim pokładaliśmy duże nadzieje.
Czy zatem warto wracać do tego co było? To zależy tylko i wyłącznie od nas. Czy
tego chcemy? Czy mamy siłę zmierzyć się z przeszłością? Ja przez kilka lat
tliłam w sobie nadzieję na to, że to co było powróci. Z biegiem czasu
zrozumiałam, że w tej sytuacji nie ma już powrotu. Trzeba się z tym pogodzić , by
móc śmiało iść przed siebie. A to co nieznane jest niezwykle pociągające. Jest
o wiele lepsze niż rozmyślanie w kółko o tym co było. Dlatego już dziś czuję
się o niebo lżejsza, że to co we mnie tkwiło powoli ze mnie ulatuje. Wiem, że
czas ma tutaj bardzo duże znaczenie, ale wiem jedno… Czas nie leczy ran, on
tylko sprawia, że my się z nimi oswajamy. Jeśli wydarzyło się w naszym życiu
coś co wywróciło nasz świat do góry nogami : miłość, gniew, zazdrość itp. to strasznie trudno jest to przetrawić. Nagłe
spotkanie z kimś w kim długo kochało się nasze serce, szybkie zauroczenie przez
które mieliśmy tylko problemy, pierwszy pocałunek z nieznajomym, który okazał
się totalną pomyłką. Mimo to trzeba próbować z tym walczyć. Przecież po burzy
zawsze wychodzi słońce prawda?
koszulka, kurtka, spódnica / Sinsay
buty / targowisko miejskie
❤❤❤
Cudowne zdjęcia kochana ♥ Czuć wiosnę!
OdpowiedzUsuńBuziaki,
https://ysiakova.blogspot.com
Dziękuję <3
Usuńbuziaki
Ja akurat w Internecie trochę siedzę, ale to ze względu na kiepską pogodę. Ja lubię taką pogodę przed burzą, kiedy jest tak duszno, nie wiem czemu haha.
OdpowiedzUsuńhttp://sar-shy.blogspot.com
Ja staram się unikać Internetu. Chętnie zamiast przebywania w sieci wolę piec ciasta, czytać książki, oglądać filmy itp :) Też to lubię ;D
UsuńUwielbiam, kiedy kwitną wiśnie. Miałam nawet w ogrodzie dwa piękne drzewa, niestety bardzo stare i w pewnym momencie zaczęły chorować. Śliczna, wiosenna stylizacja. Idealnie pasują do niej te kwiaty.
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam kiedy wisienki kwitną :) Niestety z drzewkami tak to już jest. Bardzo dziękuję <3
UsuńZakochalma sie wspodnicy
OdpowiedzUsuńuwielbiam ją :)
UsuńPiękna stylizacja. Super wpis. Czuję wiśniowy zapach wiosny.
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńPiękne włosy :)
OdpowiedzUsuńhttp://naprawdenienazarty.pl/