wtorek, 30 stycznia 2018

Malowana Lala?




 



Witajcie! 
Postanowiłam poruszyć dzisiaj poważny temat ,który jest teraz o dziwo bardzo na czasie - a mianowicie  kwestię makijażu i jego znaczenia w życiu każdej kobiety.  Oczywiście ten wpis nie ma na celu nikogo urazić  wręcz przeciwnie pokazać że buzia bez make upu też jest piękna. To co gotowi? Jeśli tak to zaczynamy ;)


Kwestia  numer jeden

Wizja „idealnej kobiety” dla mężczyzn




 
Powiedzcie mi czy w tych czasach jakikolwiek facet spojrzy na dziewczynę lub kobietę która nie ma idealnie wyregulowanych brwi albo pudru na twarzy? Powiecie no pewnie są tacy. No tak są. Ale nie wszyscy. Większość mężczyzn nie zakochuje się w kobietach. Zakochują się tylko w ich najlepszej stronie. W ich makijażu, seksownym ubiorze odkrywającym różne części ciała. Zakochują się w tej wyidealizowanej kobiecie która przychodzi na randkę siada przy stoliku naprzeciwko i patrzy uwodzicielskim spojrzeniem oblizując nieco swoje czerwone usta. Facet nie zakochuje się w drobnych niedoskonałościach, w zmarszczkach, w trądziku czy piegach.Mężczyźni są wzrokowcami, to chyba wie każda kobieta jednakże uważam,że nie wygląd jest najważniejszy. Załóżmy że wymyślamy sobie historyjkę: Przystojny mężczyzna wybiera się z kolegami do klubu. Przy barowym stoliku widzi tylko tył jakiejś blondynki. Podchodzi. Kobieta ma bardzo dobrze wykonany makijaż ale ma go tyle,że dodaje jej on hmmm coś ok. 5 lat.  Ma też na sobie seksowną czerwoną sukienkę. Mężczyzna od razu się w niej zakochuje. Stawia jej drinka, potem drugiego,…, następnego. Co za tym idzie kobieta upija się i ląduje z nim w łóżku. Rano stara się wymknąć do łazienki by poprawić makijaż. A dlaczego? Bo boi się,że jak ten mężczyzna zobaczy ją w rozmazanym tuszu do rzęs od razu ucieknie gdzie pieprz rośnie. Co więc jest tego skutkiem? Ten mężczyzna żyje w błędzie, bo tak naprawdę nie wie jak jego ukochana wygląda bez tej tony tapety. Zaś ona żyje w ciągłym strachu, że pewnego dnia niespodziewanie zobaczy jej prawdziwe oblicze. Że poczuje do niej odrazę. Rozczaruje się , ba i być  może i odejdzie od niej. A ona? Cóż różnie z tym w życiu bywa ale domyślam się,że poczuje głęboki smutek i zrozumie, że może jednak warto było pokazać mu swoją twarz.  I tak oto na przykładzie wymyślonej przez siebie historyjki pokazuję Wam istotę dzisiejszego problemu wielu dziewczyn i kobiet.W strachu,że zostaniemy same nakładamy na twarz tony podkładu, wszelkie bronzery i inne wynalazki makijażowe. Zapominamy o tym, że najlepszy makijaż to ten którego prawie wcale nie widać. To lekkie podkreślenie rzęs, delikatna pomadka, muśnięcie buzi pudrem. Jasne, możemy odstawić się na imprezę w full make up. Nikt nikomu nie broni ale istnieje coś takiego jak umiar. A wiele z nas o tym zapomina. Szkoda… Podsumowując tę kwestię nie uważam,że wszyscy mężczyźni tacy są. Stwierdzam,tylko iż większość uważa że makijaż u kobiety to podstawa. A guzik prawda. Bo kobieta drogi mężczyzno zakochuje się w całym Tobie, a przecież Ty nie stosujesz żadnego  pudru czy też tuszu do rzęs. Ty jesteś sobą. Ona kocha Cię takiego jakim jesteś. Więc i Ty zrób coś dla niej i pokochaj ją taką jaką ją widzisz rano gdy wstaje zaspana bez makijażu i przygotowuje Ci kanapki do pracy a nie tylko tą w koronkowej sukience, głębokim smoky eye i czerwonej szmince. 


Kwestia numer dwa

Maluję się bo boję się wyjść na dwór bez pełnego makijażu





Oj drogie kobietki to największy błąd jaki popełnia każda z nas. Robienie makijażu non stop sprawia, że po części zatracamy nasze prawdziwe Ja. Tracimy to co w nas najpiękniejsze. Jeśli sam puder już Ci nie wystarcza a po każdym zjedzonym nawet najmniejszym posiłku poprawiasz usta pomadką to uwierz mi już co jest nie tak. Sama kiedyś miałam z tym problem. Uważałam, że tylko makijaż zrobi ze mnie piękność od której nie będzie można się opędzić.Twierdziłam, że mój „świecący się” nos- niestety mam cerę mieszaną i skłonność do nadmiernego sebum szczególnie w tzw. strefie T, jestem mniej atrakcyjna. Myliłam się. Przez swoje głupie i mało znaczące kompleksy całkowicie odrzucałam szczere uwagi odnośnie tego, że niepotrzebnie nakładam na siebie tyle pudru skoro i tak jestem śliczna. Ale jak to się mówi: "Weź przegadaj kobiecie, jak ona wie lepiej". Nie wcale, że nie. Nie wiemy lepiej. Czasem tylko nam się wydaje, że wiemy ale tak naprawdę nie zawsze to wszystko wiemy. Czasem sobie tylko niektóre rzeczy wymyślamy,wyolbrzymiamy.Powstają one tylko w naszej wyobraźni i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Tworzą się przez to później zbędne kompleksy które zatruwają nam życie. Wytwarzamy zbędną barierę nad sobą i nie damy nikomu nam jej zniszczyć. Nie potrafimy się z tego wyrwać. Beznamiętnie w to dążymy. Czy makijaż naprawdę jest najważniejszy? Na to pytanie jest tylko jedna odpowiedź : NIE. Jeśli wstydzisz się pokazać swojemu chłopakowi, przyjaciółce a nawet najbliższej rodzinie bez makijażu to chyba naprawdę masz duży problem z zaakceptowaniem siebie. Koniecznie musisz spróbować z tym walczyć, zrozumieć że jesteś piękna bez tych wszystkich błyskotek a oni wszyscy kochają Cię właśnie za to jaka jesteś. Za Twoje niedoskonałości, piegi czy też nieliczne krostki na czole. Kochają Cię bo jesteś sobą, jedyna w swoim rodzaju. A makijaż to tylko urozmaicenie Twojego prawdziwego Ja. To tylko mała błahostka która daje sporo frajdy ale nie jest aż tak konieczna. 


Kwestia numer 3

Nadmiar makijażu szkodzi


 
Chyba co nie co na ten temat wiem.Pisałam Wam już o tym przy okazji postu z moją kilkuletnią metamorfozą.W czasach gimnazjum kompletnie przesadzałam z makijażem, co niestety wyglądało strasznie komicznie. Później dziwiłam się dlaczego wszyscy tak dziwnie na mnie patrzą skoro sama robiłam z siebie nie raz dziwoląga.Zamiast delikatnie podkreślać swoją młodzieńczą twarz, nakładałam tony pudru, cieni do powiek i wręcz wydzierałam włoski z brwi. Chciałam być idealna a zatracałam przy tym prawdziwą siebie.Cieszę się, że te czasy są już dawno za mną bo nie chciałabym wrócić już nigdy do swojego dawnego wyglądu. Co zatem do niego czuję? Odrazę? Pogardę? Rozbawienie? Dwa pierwsze na pewno nie bo dopiero co zaczynałam swoja przygodę z makijażem, zaś to ostatnie jak najbardziej ;D Do dziś śmieję się ze starych zdjęć. Są one świetnym poprawiaczem złego humorku. Uśmiech na buźce gwarantowany. Jednakże uważam na własnych błędach można się czegoś nauczyć. Z wiekiem do mnie dotarło że mniej znaczy więcej i nie tylko mam na myśli tutaj kwestię make up ;-)  Lubisz robić makijaże? Super. To Twoja pasja? Też super. Jesteś przez to szczęśliwa? Wyśmienicie, ale nie przesadzaj. Szaleństwo jest fajne do pewnego stopnia. Nadmiar makijażu a później zły demakijaż powodują liczne problemy z cerą. Zatyka pory, tworzą się grudki na twarzy, drobne zaskórniki i krostki. Co zatem może pomóc: Kilkudniowa przerwa od make up uratuje całą sytuacje. A Ty będziesz promieniała zdrową, czystą skórą której nikt się nie oprze ;-) 


Kwestia numer 4
          Czy makijaż sprawi, że będziesz lepsza od innych?




Nie raz sobie myślimy: Umaluję się tak na maxa, pokaże tej lasce z pracy kto rządzi na tej imprezie. Oho. Zaszalejesz. Nałożysz tony tapety, która spłynie pod wpływem temperatury, zwrócisz być może uwagę kilku przystojniaków, być może któryś i Tobie wpadnie w oko. Ale? No właśnie jest jedno ale. Nie pokażesz siebie na tej imprezie. Wszystko ukryje twój makijaż. Nieznajomi zapamiętają Cię jako tą fajną malowaną lalę która była u Matiego na domówce. Nie będą nawet wiedzieli jak masz na imię, co lubisz robić w wolnym czasie a nawet jakie są Twoje ulubione chipsy. Będą tylko pamiętali, że to Ty miałaś zabójczo długie, sztuczne rzęsy i krwisto czerwone ponętne usta. Owszem. Fajnie jest zrobić się  czasem na Barbie. Ale nie fajnie gdy ktoś kocha tylko i wyłącznie twoją najpiękniejszą stronę. Kocha Twój makijaż, wydepilowane ciało, świeżo umyte i pokręcone lub wyprostowane włosy. Nie kocha Twojego uśmiechu, Twoich „worów” pod oczami. Twoich niesfornych kosmyków. Ciebie całej bez tej całej idealnej obróbki. Taka osoba jest niezwykle płytka.Uważa że wszystko co wyidealizowane jest super. „Nie wszystko złoto co się świeci…”- powiedział kiedyś mądry ktoś. Czasem warto o tym pamiętać ;)

    Ostatnia 5 kwestia
Brak pracy bo nie jesteś do końca "ładna"



Skąd ja to znam. Nawet w swojej dorywczej pracy jako ochroniarz imprez masowych dostrzegam, że tylko te ładne dziewczyny mają przywileje u pracodawców czy nawet osób które na dany mecz czy koncert przychodzą. Nie uważam, że ja jestem brzydka, bo sądzę że jestem taka jaka powinnam być i sobie bardzo się podobam. Widzę tylko,że do mnie inaczej odnoszą się panowie  niż np. do mniej urodziwej kobiety która stoi gdzieś w innym miejscu. Sztucznie mili? Nie chyba nie. Taka już natura mężczyzn że kochają wszystko co  piękne. Zapominają przy tym że ta idealność przemija. Za parę lat czy to na mojej czy na Twojej twarzy pojawią się liczne zmarszczki, posiwieją mi czy Tobie włosy. Sylwetka stanie się przygarbiona a  skóra nie będzie już taka jędrna i gładka. Ile jest takich przypadków, że dziewczyna jest wyśmiewana czy w pracy czy w szkole  czy nawet wśród rówieśników że nie ma idealnych kresek na powiekach albo że jej perfumy nie zgadzają się z tymi ich „super” koleżanek. Bo przecież dziewczyna bez makijażu lub okularach jest okropna. NIE! Kategorycznie się z tym nie zgadzam. Każda kobieta jest piękna w oczach tego który się o nią stara. Każda z nas zasługuje na miano księżniczki, damy albo skarba. Każda kobieta pragnie miłości. Nie liczy się to jak wygląda a tylko to jaka jest dla innych. 


Na zakończenie pragnę jeszcze raz zakomunikować, że ten wpis nie ma na celu nikogo urazić. Wyraża on tylko i wyłącznie moją opinię która być może dla niektórych będzie tylko kroplą w morzu potrzeb. Możesz się ze mną zgadzać lub nie. Masz do tego pełne prawo. Poprzez ten wpis chciałam tylko spróbować udowodnić NAM-dziewczynom i kobietom że jesteśmy najpiękniejsze bez zbędnych kilogramów kosmetyków. Że najcudowniejszą szatą są uśmiech, życzliwość i dobre słowo. A make up jest tylko maleńkim dodatkiem upiększającym nieco naszą twarzyczkę. Czasem jest on też niezłym poprawiaczem humoru. Chciałam też po części pokazać mężczyznom że nie zawsze zakochujecie się w tym w czym chcecie. Kochacie nas w makijażu a  nie wiecie nawet jak wyglądamy bez niego. Przeraża Was pryszcz na twarzy czy zajad na ustach a sami przecież nie jesteście idealni. I tego samego nie oczekujcie od kobiet. Owszem ona może być idealna. Idealna dla Ciebie za to jaka jest ,a nie idealna dla wszystkich za to kim próbuje być . W ten sposób tylko  ukrywa najlepszą wersję samej siebie. Ukrywa prawdziwe Ja. Swoje słabości, wady. Nie próbuje pokazywać, że jest cudowna gdy jest sobą. Że tylko bycie najlepszą wersją samego siebie czyni z nią wyjątkową wśród tysięcy innych osób  płci pięknej na całym świecie. I tylko ją masz z tego tysiąca czy miliona  pokochać całym sercem i nie dać jej nigdy odejść.



30 komentarzy:

  1. Z tym masz rację nie powinno się czepiać tego że dziewczyna jest bez makijażu brzydsza czy coś, ona własnie ma odwagę dbać o skórę twarzy która oddychać powinna. A ten obraz idealnej kobiety/dziewczyny wypromowały media oraz USA. Potrzebny wpis zrobiłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję ;) bo nikt nie jest idealny ;) owszem możemy być idealni ale np dla naszych rodziców, rodzeństwa lub swojej drugiej połowy :)

      Usuń
  2. Bardzo mądrze napisany post! Bardzo dużo tu rzeczy zawarłaś, która każda dziewczyna i nie tylko powinna przeczytać - tak trzymaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się że Ci się spodobało to co tutaj zawarłam :) to i tak tylko część tego co chciałam przekazać ;) nie wiem czy wystarczyło by strony na opisanie tego wszystkiego co od kilku lat widzę lub doświadczyłam odnośnie makijażu ;)

      Usuń
  3. bardzo się cieszę że spodobał Ci się mój blog :) jest mi niezmiernie miło że tak pozytywnie oceniasz moje posty, wygląd oraz całego bloga :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny post! Super napisane :) Ja za duzo się nie maluję, tylko na jakieś większe okazje, bo twierdzę, że ładniej się wygląda naturanie, a nie z toną tapety na twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Makijaż powinno robić się po to aby podkreślić urodę, uwydatnic to co ładne i zakryć to co mniej nam się podoba. Nie cierpię efektu maski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja również nie lubię zbyt dużej ilości makijażu, wygląda on wtedy strasznie nieestetycznie wręcz komicznie i odrażająco ;)

      Usuń
  6. makijaz jest dla kazdego i tak indywidualny jak kazda osoba. jesli ktos lubi ciezki makijaz to jego sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawy wpis, przeczytałam jednym tchem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja osobicie jestem zdania, że piękno leży w środku a nie na zewnątrz i, że ani drogie kosmetyki ani ubrania nie pomogą jezeli nie będzie się dobrym człowiekiem, bo prędzej czy pozniej prawda wyjdzie na jaw! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lubię robić sobie makijaż. Myślę że takie delikatne podkreślenie uroby a nie robienie tzw maski jest oki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo najlepszy make up to ten jak najbardziej naturalny :)

      Usuń
  10. Wiesz kochana. Może i jest tak, że faceci chcą naturalności u kobiet, jednak kiedy ta chodzi nie pomalowana nie zwracają na nią uwagi, bo jest po prostu nieatrakcyjna. Chyba ze dany facet jest już partnerem na dobre i złe, mężem, to woli partnerkę bez tapetki na buzi. Każdy jednak, czy to mąż czy nie mąż lubi kiedy kobieta o siebie dba.
    Osobiście zawsze lubiłam być dobrze pomalowana. Odkąd pamiętam zawsze lubilam dobrze wyglądać. Przez makijaż w jakim się stylizuje nazywają mnie 'malowaną lalą' szczególnie kiedy żyłam w Holandii gdzie kobiety mało co dbają o swój wygląd, cere i włosy. Zawsze znajdowałam czas na makijaż i wbrew pozorom nie zajmowało mi to dużo czasu. A lala nie wołano na mnie przez to, że tego tyle było, ale stylizacje makijażu w stylu gyaru gdzie kobiety wygladaja jak laleczki(japonski odłam ulicznego stylu) i jakoś mi to nie przeszkadzało. nie bylo to w kazdym razie przesmiewcze.
    Po prsotu są kobiety które robią sobie makijaż , lubią to i robią to dobrze i takie które nie lubią. proste to dla mnie.

    buziaki
    Misa Durst

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tutaj dbać o siebie a robić okropną tapetę na twarzy to są dwie różne rzeczy ;) napisałam przecież że nic do makijażu nie mam ;) ale jedynie uważam że czasem z nim przesadzamy ;)

      Usuń
  11. Kwestie, które poruszyłaś, są istotne. Ten temat, jako że ostatnio bardzo popularny, zmusił do przemyśleń także i mnie - entuzjastkę makijażu. I uważam, że powinno się rozpatrywać go w sposób indywidualny. O ile zgadzam się w stu procentach z tym, że kobieta nie powinna mieć problemu z pokazywaniem siebie bez grama makijażu, o tyle uważam, że kwestia "mocnego" a "naturalnego" makijażu jest i będzie zawsze punktem sporu. Makijaż powinien być wykonany umiejętnie, najlepiej tak, by pasować do danej osoby, ALE, także do jej upodobań! Jeśli mam ochotę narysować grubą, kolorową kreskę - zrobię to. A jeżeli nie mam ochoty na makijaż, nie nałożę go i z powodzeniem będę bez niego funkcjonować. Wypracowanie zdrowego podejścia - to chyba jest klucz do sukcesu.
    A co do tych facetów... Ci, którym na kobiecie zależy, a mam szczęście mieć takiego przy swoim boku, będą dbali wyłącznie o to, by kobieta sama dla siebie czuła sie atrakcyjna, by czuła się dobrze w swoim ciele. I właściwie nie zauważają różnicy - w make-upie czy bez... :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo mądrze powiedziane :) pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  12. Bardzo przydatny post, ja sama wielokrotnie zmieniałam nastawienie do tego tematu. Gdy zaczęłam związek mało się malowałam i nie zawsze, nie przykuwałam uwagi do tego. Potem normą stał się podkład i tusz a zero pielęgnacji -brak wiedzy spowodował, że chciało się ukrywać i upiększać jednocześnie nie myśląc o stanie skóry. Wyszłam za mąż i ukończyłam szkołę kosmetyczną, maluje się często a do pracy zawsze krem bb lub podkład puder tusz i trochę różu(jestem recepcjonistką w dobrym hotelu 4gwiazdkowym - jestem więc wizytówką tego miejsca) na co dzień gdy jestem w domu, lub wychodzimy do rodziców nie maluje się wcale jednak na gonitwę na miasto czy coś nakładam krem bb. Jeśli jednak mam wyjście gdzieś zaplanowane czy okazję maluje się mocniej dlatego, że lubię -ot co. Nie maluje się dla kogoś, dla męża...maluję się dla siebie :) Mimo wszystko z dobrym makijażem, ubiorem i w szpilkach kobieta czuje się pewniejsza i jest to takie psychologiczne podejście :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Generalnie zgadzam się z Toba. Ja mam tyle szczęścia, ze mój mężczyzna lubi mnie bez makijażu wiec nie muszę z rana czmychać do łazienki po pełny makijaż. Wydaje mi się, ze jeśli w związku oczekujemy za duzo lub nie akceptujemy siebie nawzajem to nie ma szans na długi i udany związek. Bo co jeśli zbrzydnę? Ucieknie do młodszej i ładniejszej? Marna perspektywa. Trzeba o siebie dbać oczywiście ale to nie tylko kwestia makijażu. Oczywiście, ze sie maluje ale nie potrzebuje grubej tapety. Nie występuję w telewizji ani nie jestem ścianą. Kosmetyki maja sprawiać, ze jesteśmy pewniejsze siebie a nie niepodobne do siebie...
    Zapraszam do siebie:
    zeszminkanaustach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie :) zazdroszczę takiego mężczyzny :) tacy to prawdziwy skarb :)

      Usuń
  14. Post trafiony w punkt! Zgadzam się z Tobą.
    Ja osobiście się nie maluję i nie czuję się przez to jakoś gorsza czy coś. Nie każdy musi się malować. Moim zdaniem każdemu najlepiej jest bez makijażu :)

    Pozdrawiam ♥
    One Masked Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zadbana naturalność jest najpiękniejsza :)
      pozdrawiam :*

      Usuń
  15. Jejku, ale się kochana rozpisałaś! :)
    To prawda niekiedy kobieta bez makijażu nie jest w stanie nigdzie się pokazać.
    Dobrze, że powoli ten trend zanika i modna staje się naturalność :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!

    lublins.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasami mam tak że pisałabym bez końca :)
      zapominamy o tym że bez makijażu też jesteśmy piękne :)
      pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  16. Piękny, mądry post. Tak samo jak autorka.

    OdpowiedzUsuń

Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY