Cześć
Moi Drodzy!
W ostatnim poście 2019 roku
wspominałam Wam, że przygotuję wpis poświęcony czytelniczemu podsumowaniu tegoż
roku. A że wszystkie książki jakie przeczytałam w 2019 zapisywałam w notatniku
dziś z łatwością mogę podzielić się z Wami ich tytułami ( ale rymy mi wyszły ;D
). Pod koniec 2018 postawiłam sobie wyzwanie czytelnicze „ przeczytam 50 książek przez
calutki 2019 rok”. Jak je wspominam? Czy żałuję ? A może było to całkiem przyjemne
wyzwanie? Dowiecie się tego czytają tego posta. Dodam, że było to moje pierwsze
tego typu zadanie do wykonania przez cały rok. Od razu piszę, że łatwo nie było
ale jak tak dzisiaj patrzę na te poszczególne miesiące ubiegłego roku i
zapisane pod ich nazwami tytuły książek czuję dumę, że dałam radę.
Skąd wziął się u mnie pomysł na
takie książkowe postanowienie? W 2018 roku odpuściłam sobie nieco czytanie, na
rzecz mniej istotnych spraw. Przeczytałam wtedy tylko 21 książek ( podgoniłam
ten wynik przez ostatnie miesiące roku). 2019 był dla mnie motywacją do
chętniejszego sięgania po książki. Takie postanowienie było dla mnie świetnym
doświadczeniem, poznałam wiele wspaniałych autorów, o których nie miałam nawet
pojęcia. Przeczytałam niezliczoną liczbę stron, niektóre pozycje miały ich
nawet 600. Zadziwia mnie fakt, że potrafiłam czytać w tak szybkim tempie, a
dziś umiem nawet opowiedzieć o tych które czytałam np. na początku stycznia.
Wryły się one w moje serce- tego jestem pewna. Niektóre bardzo mnie poruszyły,
a były i takie które nie dały o sobie zapomnieć. Tak było w przypadku książki
Nicholasa Sparksa „ We dwoje” rozmyślałam o niej grubo ponad 2 miesiące. Były
też i takie które już po pierwszej stronie mnie do siebie zniechęcały, dlatego
najzwyczajniej w świecie je sobie odpuściłam.
W dzisiejszym poście pokażę Wam 50 książek które przeczytałam w 2019
roku. Bez ściemy, udawania i bez ogródek. Od razu mówię, że nikt nie zmuszał mnie do
czytania takiej ilości książek. Sama sobie to wymyśliłam, postanowiłam i tego
dokonałam. Nie robiłam też tego by komuś imponować, zrobiłam to dla siebie. W
ten sposób chciałam poznać nowych autorów i książki o jakich dotąd nie miałam
pojęcia.
Styczeń
Pierwszy miesiąc 2019 roku
zapisał się jako jeden z tych kiedy przeczytałam więcej niż 3 książki. Czytać
zaczęłam już 1 dnia Nowego Roku. Na pierwszy ogień poszła „Uwierz w miłość
Calineczko” Natalii Sońskiej. Kocham książki tej autorki i ich okładki – są
takie słodkie i urocze. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie i dość szybko. Ale
powiem Wam, że ciężko jest się przystosować do czytania aż tak dużej ilości
książek. Wymagało to ode mnie nie lada samozaparcia. Na początku owszem bywało
ciężko, ale szybko się przestawiłam i potem już jakby automatycznie sięgałam po
kolejne pozycje. Drugą książką był „ Tylko jeden wieczór” Krystyny Mirek. Ta
książka jakoś mnie nie porwała, czegoś mi brakowało. Raczej drugi raz jej nie
przeczytam. Trzecie miejsce zajmuje „ 7 życzeń” zbiór opowiadań polskich
autorów. Ta książka zaczarowała mnie bez dwóch zdań. Długo nie mogłam o niej
zapomnieć a przeczytałam ją praktycznie w jeden dzień. Czwartą książką był „ Wieczór taki jak ten”
Gabrieli Gargaś. Tę także przeczytałam w jeden dzień. I to od niej zaczęła się
moja przygoda z książkami tej autorki. Ostatnią przeczytaną w styczniu było „
Garść pierników szczypta miłości” Natalii Sońskiej. Podsumowując w styczniu
przeczytałam 5 książek.
Luty
Miesiąc miłości ( teraz sobie
nieco polemizuję, bo nie lubię Walentynek) należał do książek o tejże
tematyce. Na początku Lutego
przeczytałam „ Mniej złości więcej miłości” Natalii Sońskiej – jest to drugi
tom „ Garść pierników szczypta miłości”. Końcówka tej książki nieco mnie
rozczarowała, mimo to mile wspominam jej lekturę. Potem przyszła kolej na „
Obca w świecie singli” autorstwa Krystyny Mirek. Książki Pani Krysi to miód na
moje serce. Bardzo przyjemnie mi się je czyta, są mądre, lekkie i ciekawe. Nic
więc dziwnego, że autorka nazywana jest „mistrzynią lekkiego pióra”. W połowie
Lutego porwała mnie 3 tomowa, miłosna seria książek Shari L. Tapscott. Było to
moje pierwsze spotkanie z tą autorką. Nigdy wcześniej nie czytałam jej książek.
„ Odrobina brokatu” a po niej „ Odrobina blasku” były strzałem w dziesiątkę
choć są one książkami typowo młodzieżowymi. A takimi niezwykle ekscytowałam się
gdy byłam nastolatką. Teraz jako 21-letnia kobieta czytająca same romansidła,
lubię czasami dać sobie upust i sięgnąć po coś lekkiego. Takie właśnie były te
dwie książki. A ostatnią przeczytaną w Lutym było „ Obudź się Kopciuszku”
oczywiście autorstwa Natalii Sońskiej. Reasumując w Lutym przeczytałam 5
książek.
Marzec
Czyli wiosna tuż tuż. Marzec
nie należał do miesięcy kiedy przeczytałam więcej niż 3 książki, bo było ich
właśnie tylko trzy. Tak jakoś nie starczyło mi czasu, a jedną z nich czytałam o
wiele za długo niż powinnam. Pierwszą jaką przeczytałam było „ Lato utkane z
marzeń” Gabrieli Gargaś. Jest to kontynuacja „ Wieczór taki jak ten”. Książki
pani Gabrysi czytam w ekspresowym tempie tak było i z tą – wystarczył jeden
dzień. Potem przyszła kolej na zbiór opowiadań polskich autorów „ Pierwsza
miłość”. Dostałam go na Walentynki, zawierał naprawdę piękne, miłosne historie.
Czasami i łezka się zakręciła w oku, ale Wiecie jaka ja jestem jeśli chodzi o
romanse ;D Marzec zakończyłam książką „ Tylko dobre wiadomości” autorstwa
Agnieszki Krawczyk. Była to moja pierwsza i chyba raczej ostania książka tej
autorki. Mimo, że dość dobrze mi się ją czytało nie porwała mnie jakoś wybitnie
i nie wywołała u mnie wielkich emocji na które bardzo liczyłam. Ten miesiąc
skończyłam na 3 książkach.
Kwiecień
Wiosna w rozkwicie, a ja w
książkach. Ale wyszło mi to na dobre. Nie żebym siedziała z nosem w nich przez
cały czas. O co to to nie.Jednak w kwietniu padł rekord i przeczytałam ich aż
6. Pierwszą była „ Kropla zazdrości morze miłości” – trzecia i ostatnia część
serii książek Natalii Sońskiej. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, może jeszcze
kiedyś po nią sięgnę. Drugą było
„Światło o poranku”- kontynuacja „Światło w Cichą Noc” autorstwa Krysi Mirek.
Potem w swojej domowej biblioteczce natknęłam się na nietypową książkę pt. „
E-mail od Pana Boga do kobiet”. Był to swego rodzaju przekaz duchowy
przeznaczony właśnie do kobiet. Po jego przeczytaniu poczułam się jakaś taka
lżejsza, ważniejsza i pełna energii. Cieszę się, że natrafiłam na tę książkę.
Była dla mnie świetną odmianą. Czwartą książką przeczytaną w kwietniu było „
Zaczekaj na mnie” – J. Lynn. Istna burza hormonalna bym powiedziała. I nieco
erotyczna, ale nie za bardzo. Przeczytałam ją na jednym oddechu i to dosłownie
;D Piątą pozycją książkową było „ Pośród żółtych płatków róż” Gabrieli Gargaś.
Porwała mnie i przeczytałam w jeden dzień. Ostatnią szóstą była ‘ Taka jak Ty”
także pani Gabrysi. I tę także wręcz „pożarłam” :D
Maj
Wiosna w pełni, miłość dookoła i pachnące bzy.
Maj był miesiącem kiedy przeczytałam 5 książek. Oczywiście wszystkie o tematyce
romantycznej rzecz jasna. Pierwsza z nich „ Dziewczyna z warkoczem” była dla
mnie totalną nowością. Jej autorka Agnieszka Jordan- Gondorek jak dotąd była mi
nieznana. Okładka książki przykuła moją uwagę, gdyż znajdowała się na niej
dziewczyna właśnie z zaplecionym warkoczem – zachowaniem podobna do mnie.
Siedziała sobie w ciepłych kapciach, z kubkiem herbaty w ręce owinięta jakąś
chustą. Jakże podobna do mnie pomyślałam sobie i wypożyczyłam tę książką w bibliotece.
Zaskoczyła mnie jej treść, była nieco zabawna i co najważniejsze dobrze się
skończyła dla głównej bohaterki. Potem przyszła kolej na dwie książki Sandi
Lyyn – „ Podróż do miłości” i „ Nasze olśnienie”. Powiem tak, przypominały mi
one trochę Greya. Sporo erotyzmu i scen łóżkowych. Pojawiał się też dobry humor
bohaterów dlatego jakoś je przeczytałam. Chociaż nie powiem lubię takie klimaty
nie żeby coś ale lubię. Ostatnią 5 książką było „ Dance, Sting, Love – miłosny
układ” – która była totalną burzą hormonów.
Czerwiec
Połowa roku, 24 książki na
koncie do końca wyzwania pozostaje 26. Nie czuję zmęczenia, mam już taki
automatyczny odruch, że sięgam po kolejne książki. W Czerwcu przeczytałam ich
4. I nawet świąteczna się znalazła ;D Pierwszą była kontynuacja „ Dance, Sting,
Love- miłosny układ” czyli „ Dance, Sting, Love – w rytmie serc”. Poruszyła
mnie historia tancerki o imieniu Liwia. Tak jak wspomniałam w przypadku tej
pierwszej ta seria to burza hormonów, pożądania i namiętności. Drugą książką przeczytaną w czerwcu były „
Listy (nie) miłosne” Natalii Sońskiej a trzecią – ich kontynuacja „ Piosenki (
nie) miłosne”. Obie śliczne, nieco smutne ale dobrze się wszystko skończyło.
Ostatnia przeczytana w czerwcu „ Anioł na śniegu” – historia bożonarodzeniowa o
Adzie skradła na dobre moje serce.
Lipiec
Wakacje, lato i upały. Tych
ostatnich nie znoszę, dlatego gdy nie musiałam wychodzić na zewnątrz zajmowałam
swój wolny czas książkami. Przeczytałam ich 3.
Dwie autorstwa Natalii Sońskiej ( da się zauważyć, że polubiłam książki
tej autorki to już kolejne od stycznia), czyli „ Cała przyjemność po mojej
stronie” i „ Co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić”. Obie czytałam w ekspresowym
tempie, obie w jakiś sposób mnie ujęły. Wiecie? Ciężko było czytać podczas tych
upałów, gorąc był niemiłosierny ale dałam radę. Trzecią i ostatnią była „Magia
grudniowej nocy”. Lato a ja świąteczne książki czytam :D Tak mnie kusiło, że
musiałam poznać zakończenie historii o Michalinie z Bieszczad. Książka była
wspaniała, zresztą cała seria była wyjątkowa i cieszę się, że ją przeczytałam.
Sierpień
Ósmy miesiąc roku, 27 książek
na koncie trzeba więc nieco podgonić to wszystko. 3 książki jakie przeczytałam
w sierpniu pomogły osiągnąć okrągłe 30.
W tym miesiącu zdecydowanie rządziły książki Nicholasa Sparksa.
Przeczytałam ich aż dwie. Piszę aż bo obie były dość grube i do dziś dziwi
mnie, że dałam radę je przeczytać. Pierwszą z nich było „ Z każdym oddechem”.
Piękna historia miłosna, niezwykle wzruszająca i ujmująca. Przeczytałam też
„Szczęściarza” – pełna humoru także miłosna opowieść. Pojawiła się też trzecia książka „ Zośka moja
wielka miłość. Wspomnienia Hali Glińskiej” – swego rodzaju biografia Haliny
Glińskiej – dziewczyny jednego z harcerzy walczących w czasie okupacji czyli
Tadeusza Zawadzkiego Ps. Zośka. Uwielbiam historyczne książki dlatego z wielką
przyjemnością po nią sięgnęłam. Przeczytałam ją dość szybko, była niezwykle
wciągająca i ciekawa.
Wrzesień
Jesień na horyzoncie to i na
książki znajdzie się więcej czasu. Przeczytałam ich aż cztery. Kolejno od
początku „ We dwoje” Nicholasa Sparksa, zbiór wierszy Wisławy Szymborskiej pt.
„Wystarczy”, wiersze wybrane Szymborskiej oraz „ Tam gdzie serce Twoje”
Krystyny Mirek. Moje serce skradło „We dwoje” historia ojca który walczył o swoje
dziecko po odejściu żony. Zdarzało się, że podczas czytania wyłam jak bóbr.
Ponad 600 stron w trzy dni. Takie rzeczy rzadko się zdarzają czyż nie? Książka
na długo została w mojej pamięci. I nadal w niej jest. Podobały mi się też
wiersze pani Wisławy. Pisałam Wam, że kocham jej poezję?
Październik
Najbardziej jesienny z jesiennych miesięcy
miesiąc upłynął mi pod znakiem 4 książek. „ Na strunach światła” Krystyny
Mirek, które jest kontynuacją „ Światła o Poranku” jakie przeczytałam w
kwietniu, potem przyszła kolej na nowości. A były nimi dwie książki Agaty
Czykierdy – Grabowskiej. Już w 2018 roku marzyłam o przeczytaniu jej powieści
pt. „Adam”. „Adama” nie przeczytałam w październiku ale udało się dorwać dwie
inne w bibliotece publicznej. Mowa o „Stand by me” – istny wulkan miłości,
namiętności i pożądania oraz równie pełna tych wszystkich uczuć „Jak
powietrze”. Czytałam z wypiekami na twarzy uwierzcie mi. Ostatnią przeczytaną w
październiku było „Światło gwiazd” – czwarta część sagi willa pod kasztanem
autorstwa Krystyny Mirek.
Listopad
Przedostatni miesiąc roku
upłyną mi pod znakiem literatury nawiązującej do świąt Bożego Narodzenia.
Wzięłam udział w wyzwaniu dziewczyny prowadzącej na Facebooku stronę „ Z
książką jej do twarzy” , które to wyzwanie dotyczyło tego by listopad i
grudzień należał do książek świątecznych. Kocham bożonarodzeniowe opowieści
dlatego bez wahania do niego dołączyłam. Przeczytałam kolejno: „Randka pod
jemiołą” – Agnieszki Olejnik, drugi raz „ Pejzaż z Aniołem” – Magdaleny Kordel
a także „Serce z piernika” tejże autorki oraz „Dwanaście niedokończonych snów”
– Nataszy Sochy. Wszystkie te książki były z Bożym Narodzeniem w tle. Moja
ulubiona? Zdecydowanie „Pejzaż z aniołem” i „Serce z piernika”. Czyli w listopadzie przeczytałam 4 książki.
Grudzień
Ostatni miesiąc 2019 roku i
cztery przeczytane książki. Świąteczne rzecz jasna. „ Świąteczny sekret” Krystyny Mirek, „
Okruchy dobra” – Jagna Kaczanowska i Justyna Bednarek, „ Wigilijna przystań”
Sylwii Trojanowskiej i „ Spełnione życzenia” Karoliny Wilczyńskiej. Tę ostatnią
na dzień przed końcem roku. Każda z tych książek była wyjątkowa, pełna
świątecznej magii i miłości. Bardzo mile je będę wspominać. Były odskocznią od
świątecznych przygotowań i fajnym urozmaiceniem duchowych przygotowań do Bożego
Narodzenia.
50 książek jakie
przeczytałam w 2019 roku to było najlepsze doświadczenie jakie mogło mnie
spotkać. Poznałam wielu nowych autorów, dowiedziałam się o książkach o jakich
dotąd nie słyszałam. Wzbogaciłam swoją wiedzę i język a także rozwinęłam
wyobraźnię. Ta chodzi już na wysokich obrotach. W tym roku nie wyznaczam sobie
żadnego czytelniczego wyzwania. Nie żebym się zmęczyła, ale czuję, że ten rok
będzie inny jak 2019. Wyczuwam, że idą zmiany w moim życiu i być może nie
starczy mi czasu na czytanie. Ale nie mówię stanowczego NIE. Postaram się
przeczytać tyle ile dam radę i będę mogła, bo choć wyzwanie 50 książek przez
cały rok było miłym doświadczeniem nie zawsze z wielką chęcią sięgałam po książki.
Przyznaję bez bicia, że czasem czytałam z musu a przecież nie o to chodzi. W
tym roku stawiam na jakość nie ilość, ale wyzwanie z 2019 roku na długo
pozostanie w mojej pamięci i sercu.
A ile książek Tobie udało się przeczytać w 2019 roku?
❤❤❤
Zdecydowanie mniej niż Tobie :D. Zaczęłam "Szczęściarza" kiedyś, ale jakoś nie mogłam się skupić nad nią. Wolę książki psychologiczne :D
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-el.blogspot.com
Może w tym roku uda się więcej :) A no mnie wciągnął :) Piękna książka :) Psychologiczne są fajne :) Czytałam kiedyś thriller psychologiczny i bardzo mi się podobał :)
UsuńGratuluję! Piękny wynik!
OdpowiedzUsuńJak widzę, sporo książek od polskich autorów czytasz ;) Ekstra wynik!
OdpowiedzUsuńPolskie jakoś łatwiej mi się czyta :D
UsuńŚwietny wynik :) Uwielbiam książki Sparksa :)
OdpowiedzUsuńdzięki :) ja też, są piękne :)
UsuńJa przeczytałam 54 książki i jestem z tego bardzo dumna, ale widzę, że Ty też masz na swoim koncie bardzo dużo pozycji. Jednak po obejrzeniu twoich propozycji zauważyłam, iż najwięcej książek masz od Gabrieli Gargaś,a ja jeszcze nie miałam okazji przeczytać nic od tej autorki. Z pewnością to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńWOW! świetny wynik :) No u mnie też się ich trochę uzbierało :) Książki Pani Gabrysi bardzo lubię, często po nie sięgam :) Polecam, bo naprawdę warto :)
UsuńNo gratulacje :) Ja znów przeciwnie 2019 miałam strasznie słaby książkowo. Dużo innych spraw na głowę zleciało. W poprzednich latach też brałam udziała w wyzwaniach na 52 książki rocznie. Raz nawet na 100 i przeczytałam ponad (na studiach jest więcej czasu :D). Może w tym roku przeczytam więcej niż w poprzednim ale też coś czuję, że do 50-tki nie dobiję. Może znajdziesz kiedyś czas na moją książę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Znam to :D Miałam tak w 2018 :D Ale wiadomo, że jak mamy sporo innych spraw na głowie to na czytanie się czasu nie znajdzie :) 100 to nie wiem czy dałabym radę, raczej nie porwę się na takie wyzwanie :D Trzymam kciuki by udało Ci się w tym roku więcej książek przeczytać :) Ooo napisałaś książkę? Jak ma tytuł?
UsuńNo z tymi rymami, rzeczywiście fajnie Ci wyszło 😀
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi ,w 2019 przeczytałam tylko jedna książkę- cóż, biorąc pod uwagę to że miałam 5 lat przerwy od czytania, to chyba dużo...
Pozdrawiam
Lili
hahaha :D nooo :D to prawda :)
UsuńBrak motywacji do czytania, kiedyś też jak przestałam czytać to trudno mi się było zmotywować do sięgania po książki. Mam nadzieję, że uda Ci się jakoś więcej czytać :)
pozdrawiam
I read 46 books in the 2019 I hope to reach my goal this year and read 50 books or more
OdpowiedzUsuńGreat post
xx
Wow, congratulations on a great result.
UsuńI keep my fingers crossed to read 50 or more books this year.
xoxo
Ubolewam ze nie mam tyle czasu na czytanie . Bo sporo perełek tu widzę
OdpowiedzUsuńMoże uda się jakąś wolną chwilkę znaleźć :) Ooo bardzo mi miło :)
UsuńNo ja niestety przeczytałam AŻ jedną książkę :P żałuję ale niestety jest to spowodowane ogólnym brakiem czasu... praca, studia itp... A dom trzeba ogarnąć obiad ugotować :P
OdpowiedzUsuńDobre i to :D Sporo ludzi żadnej nie przeczytało, to jedna to dobry wynik :) Wiadomo, jak ma się zajęcie to ciężko znaleźć czas na książki. Znam to :D Tylko, że ja nie studiuję :D
UsuńThese are such a great books with amazing stories. Thank you for sharing.
OdpowiedzUsuńNew Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2020/01/dear-2020-beauty-of-hope_9.html
Thank you, I'm glad you think so.
Usuńxoxo
Gratuluje tego co osiągnełaś i co p rzeczytałaś ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :))
UsuńWow! Naprawdę sporo przeczytałaś książek w ubiegłym roku :D
OdpowiedzUsuńNiektóre mnie zaciekawiły, więc zapisałam sobie tytuły :D
Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com
Fakt, uzbierało się ich trochę :)
UsuńBardzo mnie to cieszy :)
pozdrawiam także :)
Super wynik w czytaniu książek. Widać, że sprawia Ci to radość, bo liczba jest imponująca.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) taak książki dają mi wiele radości i niezwykle odprężają po ciężkim dniu :)
UsuńLiczba naprawdę imponująca, chociaż szkoda, że musiałaś się niekiedy zmuszać. Czytanie powinno być przyjemnością, a nie przykrym obowiązkiem.
OdpowiedzUsuńTak to prawda, czasem lepiej przeczytać mniej ale z przyjemności a nie z musu. :)
UsuńBardzo dużo książek :) Podziwiam :) Nie miałam okazji przeczytać żadnej z wymienionej przez Ciebie pozycji :)
OdpowiedzUsuńMusiałam się nieźle zmotywować do tak dużej ilości książek :) Zatem koniecznie musisz to nadrobić :)
UsuńWow, no powiem Ci, że naprawdę spora gromadka Ci się uzbierała :D Ja czytam książki w zupełnie innym klimacie, a uzbierało mi się ich około 40 w 2019 :)
OdpowiedzUsuńTak to prawda :D Każdy lubi co innego :) Też dużo przeczytałaś :) gratulacje :)
UsuńMam odchyłkę na punkcie czytania od piątego roku życia. Praca sprzyja czytaniu , więc średnio w miesiącu czytam 10 książek.
OdpowiedzUsuńJeżeli mogę Tobie polecić autora, to jest mi Maria Nurowską. Chętnie wracam do jej książek.
Spodoba Ci się zapewne twórczość Remarque i Małeckiego
Kiedyś zaczytywałam się w Grocholi. Czeka na półce jej najnowszy kriminał
Uwielbiam literaturę KS Bonieckiego i Kaczkowskiego
Gorąco polecam
To super, że lubisz czytać :) Ceni się to i to bardzo :) Wow, dziesięć książek na miesiąc to piękny wynik :) Gratuluję motywacji :)
UsuńChętnie zapoznam się z tymi autorami :) A wiesz, że kiedyś chciałam przeczytać książkę Kasi Grocholi :D Muszę spytać o nią w bibliotece :)
Serdecznie Ci gratuluję, Iwetto wytrwałości i ukończenia wyzwania, które powzięłaś! ;) Jak to się mówi, kto czyta, ten żyje podwójnie. <3 Jest w tym sporo prawdy. ;) Jeśli chodzi o mnie to w zeszłym roku nie przeczytałam jakoś dużo książek, 3 na pewno, jeśli chodzi o takie dla przyjemności (literatury na zajęcia nie liczę). Pochłonęły mnie inne sprawy. Chciałabym wrócić do regularnego czytania. Zamówiłam sobie ostatnio nawet książkę- "Maryla z Zielonego Wzgórza". Jestem niesamowicie podekscytowana, że powstała taka pozycja (premiera będzie w styczniu)i już nie mogę się doczekać, kiedy trafi w moje ręce. <3
OdpowiedzUsuńBuziaki! :*
Dziękuję Moniko :) Nie było łatwo ale dałam radę :) A wiesz coś w tym jest :) Podobno czytanie ma bardzo dobry wpływ na nasze zdrowie :) Z pewnością tak jest bo czytanie jest o wiele zdrowsze jak przesiadywanie przed laptopem czy telefonem. 3 książki to i tak dużo zwłaszcza, że studiujesz więc to normalne, że nie masz zbytnio czasu na zwykłą lekturę. Będę trzymała kciuki za to by udało Ci się wrócić do regularnego czytania :) Jej nie słyszałam o tej książce. O Ani z Zielonego Wzgórza słyszałam ale o Maryli pierwsze słyszę ;) Myślę, że i ja bym z chęcią ją przeczytała :)
Usuńbuziaki
Świetnie zrobione podsumowanie! Ja w tym roku już codziennie spisuję postępy, bo w zeszłym o tym zapomniałam i od kilku dni próbuję odtworzyć listę. Na pewno przeczytałam ponad 200 książek, czyli jestem całkiem zadowolona.
OdpowiedzUsuńSuper Julko, że Ci się podoba :) Warto to robić, by potem widzieć ile się tych książek przeczytało w danym roku :) WOW, 200 to olbrzymie poświęcenie! :O podziwiam motywację :)
UsuńJa czytałam gdzieś 3 książki na miesiąc. Udało mi się przeczytać gdzieś z połowę, albo nawet trochę więcej książek które tutaj zaprezentowałaś. Szczególnie spodobały mi się książki Natalii Sońskiej, Krystyny Mirek czy Gargaś.
OdpowiedzUsuńwhat a fantastic event!
OdpowiedzUsuńwholesale swimwear
Bardzo ciekawy wpis i świetne zdjęcia ze stylizacjami! Wiosna chyba na dobre zagościła, ale wieczory bywają chłodne. Moim totalnym must have na wiosnę jest oczywiście damska kurtka skórzana. Bez niej się nigdzie nie ruszam.
OdpowiedzUsuń