Hej Kochani Czytelnicy!
Niesamowite, że to już, to ostatnia sobota stycznia 2023 roku. Pierwszy miesiąc nowego roku prawie za nami, jak będziecie go wspominać? Dla mnie był zbyt mało zimowy, mało śnieżny i za mało mroźny. W ogóle ta zima jest jakaś taka nijaka, pojawi się i zaraz znika, trudno za nią nadążyć, a człowiek tęskni za tą z dzieciństwa. W ogóle ja to jestem taka, że wolałabym żyć w tamtych czasach, zdecydowanie bliżej mi do lat powiedzmy 60 - 70 niż do XXI wieku. Zdecydowanie jestem staroświecka, ale wiecie dobrze mi z tym :) Dziś przychodzę z ulubieńcami miesiąca stycznia. Dużo ich nie ma, styczeń był raczej ubogi zarówno jeśli chodzi o czytanie jak i inne rzeczy. Cały styczeń przepracowałam, luty także zapowiada się pracujący, mam jednak nadzieję, że okaże się ciekawszy jak jego starszy brat styczeń :)
"Piernik z wróżbą" - Sandra Podleska
Lubię sięgać po pisarskie debiuty, gdybym miała wybrać swoją jedną ulubioną autorkę zdecydowanie było by to trudne bo takowej nie mam. Czytam wszystko co mi się spodoba. Ta książka zawiera w sobie to co lubię, jest też wątek z czasów drugiej wojny światowej, jest trudna relacja, jest wątek miłosny tak więc jest to co w książkach bardzo sobie cenię. Tę książkę czytałam kilka dni, ostatnio mam mało czasu na czytanie a gdy czas się znajdzie to jestem zmęczona, ale mimo to te 3 książki w tym miesiącu przeczytałam. Pierwsze spotkanie z twórczością Sandry było naprawdę udane, polecam.
" Pocałuj mnie pod jemiołą" antologia
Nawet ja lubiąca dobre wojenne książki lubię czasem sięgnąć po coś lekkiego, banalnego, coś co odmóżdża, przynosi ukojenie i wycisza. Lubię zbiory opowiadań ale mam wrażenie, że z roku na rok są coraz słabsze. W tym najbardziej spodobało mi się opowiadanie Alka Rogozińskiego, wg mnie jest szczere, prawdziwe, takie, że można naprawdę pomyśleć iż coś takiego mogło się wydarzyć.Reszta była ciekawa ale za dużo lukru jak dla mnie. Książka sama w sobie jest godna uwagi, bo tak jak pisałam na wstępie można się wyluzować i miło spędzić z nią czas.
Powrót zimy?
Mam wrażenie, że zima robi nas w konia i to dosłownie. Pojawia się i znika, śnieg pada a potem spływa i tyle go widział. Szkoda, bo liczyłam na naprawdę fajną zimową aurę. Śniegu wystarczyło na tyle bym zrobiła dwie sesje zdjęciowe w nowym płaszczu jaki kupiłam sobie na wyprzedaży. Ale jak to mawiał mój śp.dziadek " Idzie luty szykuj buty" i tego się trzymam. Zimo przybywaj bo czekam i czekam, nie daj za długo na siebie czekać proszę :)
zielony płaszcz
Marzył mi się płaszcz w kolorze zielonym i oto jest! Trafił mi się w sklepie Sinsay za całe 65 zł, zamawiałam online. Jest klasyczny, bez zbędnych zdobień, pasuje praktycznie do wszystkiego. Posiada w sobie domieszkę wełny, jest miękki i fajne się układa na sylwetce. Więcej zdjęć stylizacji pojawi się w lutym na blogu. Musicie poczekać :) W ogóle jestem bardzo zadowolona z tego, że czekacie na każdą sobotę i na kolejne posty, cieszy mnie, że przyjęliście do wiadomości iż wpisy pojawiają się tylko raz na tydzień :) Dziękuję :*
***
Na Luty życzę sobie i Wam zdrowia bo ono jest najważniejsze. Sobie samej życzę większej wytrwałości, bo ostatnio jakiś taki "cienki Bolek" ze mnie. Być może to pogoda ale jakoś tak ciągle chodzę zmęczona, mam nadzieję, że w lutym będę miała więcej energii. Cieszy mnie, że przygotowałam wszystkie 4 posty na luty tak więc o to nie muszę się już martwić. Do usłyszenia 4 lutego tutaj na blogu. Trzymajcie się ciepło ❤
Pozdrawiam
Iwetta Ż.
***
Płaszczyk bardzo ładny i uniwersalny, lubię takie stonowane kolory. A ja w przeciwieństwie do Ciebie nie mogę się doczekać wiosny i dla mnie zima mogłaby już nie wracać, ale wiadomo, każdy lubi coś innego i dlatego jest ciekawie. Co do lat 60-tych i 70-tych, to uwierz mi, nie wszystko było wtedy takie fajne i zabawne jak się wydaje. Fakt, zimy były zdecydowanie bardziej "zimowe", ale cała reszta wyglądała o niebo inaczej, niż w dzisiejszych czasach, więc ja tam do nich nie tęsknię. Ale z reguły jest tak, że ci co je przeżyli wspominają je inaczej, niż ci co tylko o nich czytali lub słyszeli... Pozdrowienia przesyłam jeszcze styczniowe :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńWiosna niebawem, aby luty :)
Rozumiem, jednak mi jakoś tak jakoś bardziej bliżej do tamtych lat, może dlatego, że wtedy ludzie byli bliżej siebie, teraz są ale w telefonach, nie ma rozmowy, nie ma tego bycia razem...
Ja już Pozdrawiam lutowo :)
Bardzo ładny płaszczyk i świetne książki.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJa też mam zielony płaszcz. Uwielbiam go.
OdpowiedzUsuńPiąteczka :)
Usuńświetny płaszczyk, w tym roku to ta zima jest przedziwna, dwa dni śniegu, później roztopy i tak w kółko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Taka kapryśna tą zima niestety :(
UsuńStyczeń w tym roku działa i na mnie równie mocno depresyjnie. Tak, zdrówko najjawniejsza sprawa, resztę sie jakoś ogarnie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jak jest zdrowie to można wszystko :)
UsuńTo prawda. Za zimą w tym roku trudno nadążyć. Raz się pojawia, a raz znika.
OdpowiedzUsuńLubię zimę, w której nie brakuje słońca. Może być mroźnie, ale słonecznie, a w tym roku jest mgliście, szaro i ponuro.
Piękny płaszczyk! Serdecznie pozdrawiam :*
Zapowiadają się mroźne i słoneczne dni :) Tak więc trzeba będzie korzystać :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i dziękuję ❤️
Też jestem staroświecka i też dobrze mi z tym. Nawet bardzo :)
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj :)
UsuńTę antologię mam w planach i może się na nią skuszę.
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńŚwietne książki i bardzo ładny zielony płaszczyk :) miłego lutego Kochana :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo, milutkiego Lutego ❤️
UsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńU mnie śniegu za dużo może i nie ma, ale za to mróz jest. Dwa dni temu był taki, że myślałam, że auta nie obskrobię, pokrywa lodowa prawdziwa a dzisiaj mój tata w samochodzie wyrwał klamkę, bo tak przymarzła :D Bardzo lubię śnieżną zimę... ale z utęsknieniem czekam na wiosnę. Chciałabym już zrzucić z siebie tę grubą kurtkę :) Piękny płaszczyk sama o takim marzę. Ostatnio nawet znalazłam w moim lumpie idealny, ale niestety był za duży. Nic, szukam dalej :)
Wszystkiego dobrego Kochana, dużo dużo zdrowia, wiele, wiele siły i wszystkiego co sobie zapragniesz!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Witaj Kochana :)
UsuńMróz też potrafi zaskoczyć :D
Już niedługo wiosna, to już ostatnia prosta :)
Życzę Ci owocnych poszukiwań idealnego płaszczyka :)
Wszystkiego co najlepsze dla Ciebie Kochana ❤️
Pozdrawiam serdecznie i ściskam mocno
I u mnie dzisiaj zimowo.
OdpowiedzUsuńCudnie :)
UsuńMój styczeń będę wspominać przyjemnie, to był dobry miesiąc :) Choć jak i Ty mam nieraz mocny spadek energii i samopoczucia, ale już coraz bliżej wiosna, dni będą coraz dłuższe i nastrój również będzie lepszy :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny płaszczyk, rzucił mi się również w oczy berecik:)
Ja bardzo dużo czytam o samorozwoju, ale również jak Ty czasami się "odmóżdżam" czymś lekkim :)
Pozdrawiam Cię cieplutko ♥
Idziemy ku światłości, luty to miesiąc który przybliża do wiosny :)
UsuńDziekhje bardzo za miłe słowa ❤️
Pozdrawiam równie cieplutko ❤️
w tym roku zimy nie ma u mnie, styczeń jest brzydki, szary, deszczowy... Już marzę o wiośnie i kwiatach!
OdpowiedzUsuńJuż niedługo, jeszcze chwila :)
UsuńJa już z utęsknieniem wyczekuję wiosny. Jeszcze tylko przeskoczyć luty i będzie z górki 😅.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie 😊
Już niedługo :)
UsuńPozdrawiam serdecznie i ja :)
u mnie 2 tygodnie temu też był powrót zimy :D!
OdpowiedzUsuńTo już coś :D
UsuńMam podobnie z tym zmęczeniem- ciągle czuję się senna i bez energii. To pewnie ta pogoda, chociaż może i osłabienie po grypie. Cały grudzień i styczeń zmagaliśmy się najpierw z grypą, a potem z powikłaniami w postaci zapalenia zatok, a u starszej córci zapalenia oskrzeli. Brakuje mi strasznie słońca i śniegu :) Może jeszcze zima nie powiedziała ostatniego słowa?
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pogoda gra tutaj pierwsze skrzypce jeśli chodzi o samopoczucie.
UsuńMyślę, że zima pokaże jeszcze na co ją stać :)
Piękny płaszczyk i ciekawe książki:)
OdpowiedzUsuńJa z tych ciepłolubnych, więc czekam już na wiosnę;)
Dziękuję bardzo :)
UsuńAby luty to zaraz wiosna :)
Bardzo ładny masz ten płaszczyk 😍
OdpowiedzUsuńTeż mi się ta zima , wydaje jakaś taka nijaka... Śnieg sypie, zaraz się roztapia-blee...
Albo byłby mróz i śnieg, albo byłoby sucho i bardziej wiosenne...
Pozdrawiam
Dziękuję bardzo,❤️
UsuńMam nadzieję, że już teraz ten śnieg który jest to zostanie na dłużej :)
Pozdrawiam serdecznie
Słońca niestety brakuje, sporo szarości ostatnio. Mi w styczniu śniegu też brakowało :)
OdpowiedzUsuńMoże luty będzie lepszy :)
UsuńCiekawe książki . Zima jest jakaś niezdecydowana kapryśna
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńTeż bym się czasem przeniosła w inne czasy, tylko czy na pewno bym się w nich odnalazła? Może wtedy chciałbym żyć w innych :). Post na tydzień też jest ok. Ja piszę raz na dwa tygodnia, czasem rzadziej, bo nie wyrabiam, zresztą mam też dwa blogi :)
OdpowiedzUsuńWiesz to też zależy w jakim czasie byś była, bo jakby to był czas drugiej wojny światowej to ja bym nie chciała :)
UsuńWiem, wiem, że masz dwa blogu :)
Ja ostatnio to mam tak, że w ogóle mi się nie chce blogować e dobrze, że jest ten jeden wpis na tydzień to jeszcze jakoś to ogarniam :)
A ja będą na Targach książki, które odbywały się zaraz koło sklepu Sinsay poszłam z koleżankami pisarkami i wyczaiłam taki sam płaszcz tylko granatowy. Trochę się mechaci przy rękawach, ale idealnie zakrywa sukienki, które czasem zakładam na spotkania literackie
OdpowiedzUsuńFakt nie wszystkie płaszcze są dobrej jakości :/
UsuńZima chyba tym razem przyszła na dłużej, przynajmniej u mnie jest sporo śniegu i codziennie dosypuje nowego :) Lubię jak jest śnieg za oknem, bo jakoś tak jaśniej się wtedy robi, ale jednak czekam na wiosnę i ciepełko :D
OdpowiedzUsuńWspaniale, zima na całego :)
Usuń