Dzień dobry w ostatni dzień lutego!
Jak się macie ? Jak minął Wam luty? Co dobrego Was spotkało? Jak czujecie się z faktem, że za naszą wschodnią granicą trwa wojna? Do mnie nadal nie dochodzi to, że w XXI wieku może dojść do działań wojennych , a jednak może. W sumie to chyba nie chodzi o wiek, czy o czas chodzi o ludzi. To ludzie pozwalają na to by ktoś kto najwyraźniej ma coś z psychiką rządzi, wydaje rozkazy i każe bombardować i strzelać do niewinnych ludzi. Przerażające bo powtarza się dokładnie to co stało się ponad 80 lat temu. Wtedy też jeden mały człowiek rozpętał istne piekło na całej ziemi a pierwszą jego ofiarą była nasza ojczyzna - Polska. Solidaryzuję się dziś z Ukrainą, modlę o ustanie wojny. Na Facebooku da się zauważyć komentarze, posty ludzi którzy mówią o tym co Ukraińcy zrobili nam na Wołyniu. I to prawda, bo historię znam, czytam o niej dużo, z całych sił staram się ją zrozumieć, przyswoić te informacje. Jednak czasy kiedy ta tragedia miała miejsce minęły, PAMIĘTAJMY o tym ale nie przyszywajmy łatki banderowcy każdemu z Ukrainy. To też są ludzie, szanujmy się. Luty to miesiąc krótki ale jego końcówka jest tragiczna chyba dla każdego z nas z Europy Środkowowschodniej. Chociaż myślę, że już cały świat huczy o wojnie na Ukrainie. I dobrze, niech cały świat wie, do czego prowadzi nienawiść, chęć posiadania czegoś więcej i więcej. Niech ludzie zobaczą co z tego może wyniknąć, że tak naprawdę dobra materialne nie mają znaczenia, że liczy się człowiek. Chociaż w tych czasach trudno powiedzieć, czy można go pisać przez duże C...
Nieodmiennie na koniec miesiąca przedstawiam Wam moich ulubieńców. Kilku ich jest, było więcej ale niektórych usunęłam. Wiecie? Jakoś nie mogę się skupić na blogu, na pracy, na życiu. Jakoś tak ciężko mi to wszystko przychodzi. Mieszkam w województwie lubelskim, do granicy z Ukrainą mam coś ok. 70 km jakoś tak. Wiem, że panika to nic dobrego i nie panikuję oczywiście. Obserwuję, słucham,czytam, pomagam tyle ile umiem i modlę się. Bo przecież zło też ma swój kres, w historii wiele na to dowodów.
Narzeczona nazisty - Barbara Wysoczańska
Książkę zaczęłam czytać w styczniu ale to w lutym ją skończyłam. Jest dość obszerna w treść, ale tak mnie pochłonęła, że wprost nie mogła się od niej oderwać. Uwielbiam literaturę wojenną, dużo książek czytam z wątkiem II wojny światowej czy to miłości w tym czasie czy też o ludziach którzy przeżyli obozy koncentracyjne. " Narzeczona nazisty" to piękna historia o uczuciu pomiędzy Polką a Niemcem. To książka o człowieczeństwie ale też i o nienawiści, agresji, rządzy mordu i zniszczenia wszystkiego co polskie i żydowskie. Ta książka to według mnie jedna z lepszych jakie od początku tego roku przeczytałam. Polecam, a więcej o niej w poście tutaj .
wyprzedaże
W lutym był ciąg dalszy wyprzedaży i choć postanowiłam sobie, że nic więcej nie kupię to jednak uległam tejże pokusie i... zakupiłam cudną marynarkę w pepitkę w sklepie Sinsay. Jest mięciutka, wygodna, elegancka a i pasuje do spodni jakie kupiłam sobie rok temu w New Yorker'ze. Wyprzedaże są cudowne, bo można upolować piękne ubrania w niskiej cenie. Ja najbardziej lubię wyprzedaże zimowe, wtedy można obkupić się w swetry, płaszcze itp. Letnie lubię tylko za możliwość kupna ładnej sukienki czy spódnicy w dobrej cenie.
domowy chleb pszenno - żytni
Uwielbiam domowe pieczywo, czy to chleb, bułki czy rogaliki. Domowe ma ten inny smak, smak nie do podrobienia, cudowny, pyszny, smaczny, wyjątkowy. Co i raz szukam nowych przepisów i je testuję w wolnym czasie. Staram się zajmować czymś pożytecznym aniżeli tylko siedzieć z nosem w telefonie. Oprócz czytania książek to właśnie pieczenie czy gotowanie zajmuje miejsce w moim rankingu rzeczy które lubię robić gdy mam wolne. W lutym po raz drugi zrobiłam podejście do chlebka pszenno -żytniego no i w końcu wyszedł. Pachnący, z chrupiącą skórką, cudowny, domowy. Jak w domu pachnie chlebem to jest dobrze, tak sobie wmawiam i Wiecie w sumie tak właśnie jest, bo bez chleba nie ma życia, a przepis na chlebek znajdziecie tutaj .
powrót zimy
Tej zimy było kilka dni ze śniegiem i mrozem, w lutym także. Śnieg zaczął padać 11 lutego a 12 lutego wybrałam się na zdjęcia. Było bardzo malowniczo i pięknie, chyba to były ostatnie tak zimowe dni bo potem zaczęło się przedwiośnie i rozkwitły przebiśniegi. Ogólnie to jestem zadowolona z tego sezonu zimowego, zrobiłam sporo zdjęć ze śniegiem w tle, jeszcze dwie czekają na publikacje w marcu. Mam też już zdjęcia w wiosennym wydaniu ale one będą trochę później. Zima 2021 / 2022 zapisze się w mojej pamięci jako łaskawa, dość lekka, ale urocza. Dowodem są zdjęcia, link tutaj .
Tłusty Czwartek
Świętowanie zaczęłam znacznie wcześniej, bo już w drugą niedzielę lutego nasmażyłam oponek, a potem jeszcze 2 razy a w Tłusty Czwartek był 4 raz. Oponki to ostatnio moje ulubione domowe słodkości, są łatwe w przygotowaniu i smaczne no i można się nimi objadać do woli. Nie stosuję żadnych diet, jem co lubię ale wiadomo z umiarem, bo bez niego wszystko szkodzi. Domowe oponki są o niebo lepsze jak te z marketu, oprószone cukrem pudrem to poezja smaku, spróbujcie przepis tutaj .
przesyłka recenzencka
W tym miesiącu spotkałam mnie przemiła niespodzianka bowiem otrzymałam przesyłkę z najnowszą książką Magdaleny Witkiewicz pt. " Córka Generała". Wiadomość o tym , że załapałam się do klubu recenzentek dostałam od Pani Magdy wraz z początkiem lutego, potem było już tylko czekanie na paczkę. Kurier zapukał do mych drzwi dzień przed premierą książki czyli 22 lutego a premiera miała miejsce 23. Książka była pięknie zapakowana, posiada też autograf autorki. Nie mogę się doczekać kiedy zacznę ją czytać a potem napiszę recenzję. Mam nadzieję, że wrażeń będzie co nie miara.
***
Luty żegnamy wojną na Ukrainie, ja osobiście żegnam go z ulgą, bo choć bywały dobre dni było też kilka mniej łaskawych dla mnie. Na marzec patrzę z optymizmem, mam nadzieję, iż wojna ustanie, nadzieja jest matką głupich mawiają, ale ja lubię tę nadzieję mieć, też miejcie. Nie dajcie sobie odebrać nadziei, ona sprawia, że nasze życie nabiera sensu, mamy jakiś cel, punkt zaczepienia. A to ważne w obecnych mrocznych czasach, gdzie wrogość i nienawiść jest na porządku dziennym a miłość do bliźniego spychana poza margines. Nie dajmy się, walczymy ze złem. Dobrego marca Wam życzę, trzymajcie się ciepło!
Iwetta
***
Ten chlebek.. mniam :)
OdpowiedzUsuńJest pyszny :)
UsuńMieszkam w Lublinie i przyznam szczerze, że lubię to miasto, ale po czasie jednak wydaje się małe, a nie takie wielkie jak na początku :D A co do wojny też nie wierzę i mam nadzieję, że jak najszybciej się to skończy.
OdpowiedzUsuńNieźle, jakoś nigdy o Lublinie tak nie pomyślałam ale może jakbym tam zamieszkała miałabym podobne odczucie? :)
UsuńJa także mam nadzieję, że wojna wkrótce się skończy.
Ja też ostatnio uległam wyprzedaży na Sinsay. A książkę Magdy Witkiewicz już przeczytałam.
OdpowiedzUsuńFajnie,mieli naprawdę dobre ceny to się nie dziwię :)
UsuńI jak wrażenia? :)
świetny wpis ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam domowy chlebek :)
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńPutin juz calkiem zwariowal. Nie ogarniam tego co sie dzieje, nie dowierzam, nie dociera do mnie ze w XXI w mozna robic takie rzeczy. Jak widac. Ludzie gina, cierpia... miasta sypia sie w gruz... Brak slow. Obie ksiazki mam w planach, tez uwielbiam literature wojenna. Pozdrawiam Cie Iwetko
OdpowiedzUsuńTego człowieka cechuje brak umysłu, brak empatii i brak jakichkolwiek ludzkich odruchów i emocji. Dziwi mnie, że taki człowiek rządzi tak dużym krajem i myśli, że może wszystko i wszystkie kraje mają się mu kłaniać. To co się dzieje na Ukrainie przeraża...
UsuńKsiążkę " Narzeczona nazisty" ogromnie polecam :) " Córkę Generała" zacznę na dniach :)
Pozdrawiam Cię Kasiu :)
Bardzo lubię oponki i domowy chleb. Czekam na swój egzemplarz książki "Córka generała".
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńMiłej lektury życzę już jak ją dostaniesz :)
ja studiowałam w Lublinie i bardzo lubiłam klimat tego miasta, teraz też do niego chętnie jeżdżę ;-)
OdpowiedzUsuńWspaniale :) Lublin ma klimat :)
Usuńczytałam Narzeczoną nazisty i książka całkiem mnie wciągnęła. Też jestem ze wschodu i ta wojna jakoś tak bardziej przeraża:(
OdpowiedzUsuńMnie podobnie :) Przeraża, bo to tak blisko nas :(
UsuńJa też uwielbiam domowe pieczywo, chlebek musiał być pyszny :) Mi też bardzo ciężko uwierzyć w to co się dzieję, ale mocno wierze w to, że szybko się skończy <3
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :) Też mam nadzieję na szybki koniec wojny
UsuńWyprzedaże to też mogę zaliczyć do ulubieńców miesiąca luty. Obkupiłam się w Sinsay'u ma całego :D Piękna marynarka.
OdpowiedzUsuńŚwietnie! :) Dziękuję :)
UsuńOj zjadłabym taki domowy chlebek! Wygląda przepysznie ;)
OdpowiedzUsuńhttps://xgabisxworlds.blogspot.com/
Polecam upiec :)
UsuńByłam w Lublinie kilka razy i bardzo lubię to miasto. Chełm też mi się podoba.
OdpowiedzUsuńJa raczej się kręcę po Lubelszczyźnie, uwielbiam Zamość i malownicze Roztocze, ale do Lublina jakoś mi po drodze nie było. Jestem z Rzeszowa, więc jesteśmy w podobnej sytuacji jeśli chodzi o Ukrainę. Ostatnio obejrzałam film Chłopiec w pasiastej piżamie, który jasno mówi o totalitaryźmie i wojnie, polecam Ci. Trzymaj się jakoś!
OdpowiedzUsuńZamość ma wiele uroku :) Rzeszów to niedaleko, masz rację też jesteście w strefie zagrożenia jak i my :(
Usuńtakże się trzymaj ! :)
Byłam w Lublinie raz. Pamiętam, że podobał m się jego kameralny dworzec kolejowy (takie zboczenie, bo jestem córką kolejarza i uwielbiam wszędzie pociągami jeździć). W sumie ja bym chętnie jeszcze z dwa tygodnie miała luty :D
OdpowiedzUsuńDworzec kolejowy ma to coś :)
UsuńJa się cieszę, że już marzec :)
Też mieszkam na Lubelszczyźnie... to wszystko co złe dzieje się tak blisko nas, przerażające.
OdpowiedzUsuńLublin jest bardzo ładnym miastem, zwłaszcza należy zwrócić uwagę na miejsca historyczne.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Dokładnie tak blisko nas :(
UsuńZdecydowanie, sporo miejsc historycznych Lublin w sobie kryje :)
Pozdrawiam serdecznie i ja :)
Hejka, Iwetto! ;)
OdpowiedzUsuńLuty minął mi tak pół na pół. Wydarzyło się trochę miłych rzeczy, m.in. byłam dwa razy w kinie, pojawiły się krokusy, ale nie obyło się bez tych mniej przyjemnych.
Też uwielbiam wyprzedaże. <3
Wybuch wojny to coś okropnego. Tyle cierpienia, niepewności, strachu... Nie sądziłam, że coś się wydarzy, ale jak widać historia lubi się powtarzać. A właściwie ludzie powtarzają błędy z przeszłości. Świat się rozwija, technologia idzie do przodu, a ludzkie zachowania cofają się do pierwotnych żądzy. :(
Życzę Ci spokojnego i bezpiecznego marca. Trzymaj się, Kochana! ;*
Cześć Moniczko :)
UsuńDobrze, że w lutym było sporo dobrych wydarzeń u Ciebie. Wiesz złe niestety u każdego się zdarzają :/
Dokładnie ludzie popełniają błędy swoich przodków, nic nie nauczyło ich to co wydarzyło się kiedyś. Miejmy nadzieję, że człowiek pójdzie po rozum do głowy i skończy z tym.
Dziękuję. Bezpiecznego marca i dla Ciebie :*
Niestety wojna to coś okropnego, tym bardziej gdy atakowani są cywile, giną dzieci, mam nadzieję, że naciski międzynarodowe odniosą skutek i Rosja wycofa się z Ukrainy. Uwielbiam domowy chleb, Twój wygląda pięknie :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Wojna jest straszna, ludzie źle robią, że do wojen doprowadzają.
UsuńJa też, domowy jest najlepszy :)
Pozdrawiam serdecznie i ja :)
Ale pyszności były u Ciebie w tłusty czwartek, a ten chleb musiał być bardzo pyszny 😊 gratuluję tej fajnej przesyłki w postaci książki Magdaleny Witkiewicz 😊 czekam na recenzję 😊
OdpowiedzUsuńTak było bardzo smacznie :)
UsuńRecenzja już wkrótce :)
Ciężko mi się odnaleźć w tej sytuacji. Ciągle śledzę serwisy informacyjne, z niedowierzaniem, ale i starchem co będzie dalej. Zaangażowałam się w zbiórki na rzecz Ukraińców, bo chociaż tyle mogę...
OdpowiedzUsuńAle apetyczny ten chlebek! Co domowy, to domowy :)
Mi podobnie :(
UsuńTo miłe, że pomagasz :) Ja też staram się pomóc :)
Dziękuję :)
Przyznam szczerze, że nadal jestem w szoku z przeprowadzonej wojny w Ukrainie. Też solidaryzuję się z naszymi sąsiadami i modlę o ustanie wojny. Cokolwiek wydarzyło się w przeszłości to choćbyśmy chcieli nie da się zapomnieć, jednakże w obliczu takiej tragedii należy podać pomocną dłoń chociażby z tego względu, aby dać przykład innym. Gdy nasz kraj został zaatakowany to nie mieliśmy żadnego wsparcia i tak samo zginęło wielu niewinnych ludzi. W dzisiejszych czasach (nie wrzucając wszystkich do jednego wora) spora część osób patrzy tylko i wyłącznie na dobra materialne. Do dziś mam pewną sytuację ze szkoły, gdy jedna z nauczycielek powiedziała na głos odnosząc się na temat ucznia, który był nieobecny i prawdopodobnie miał trudną sytuację życiową, że cieszyłaby się gdyby nie przeszedł do następnej klasy i tak też się stało... Czytałam, że w województwie lubelskim ogłoszono drugi stopień alarmowy bravo :/ Bardzo ładnie prezentuje się ta marynarka i pyszny chlebek :D Również życzę Ci szczęśliwego Marca :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWojna i nienawiść ludzka wobec drugiego człowieka to to samo. I jedno i drugie jest straszne. Przykre, że w tych czasach dochodzi do takich wydarzeń, do dalszej agresji i nienawiści. Ludzie dalej robią sobie na złość, chcą niszczyć i zabijać :(
UsuńTam u nas jest 2 stopień alarmowy bravo, przeraża mnie to :(
Dziękuję, pogodnego marca :) pozdrawiam
U mnie luty minął po znakiem wypieków. Zarówno na walentynki jak i tłusty czwartek
OdpowiedzUsuńWspaniale! :)
UsuńU mnie początek lutego mijał bardzo dobrze, odpoczywałam, korzystałam z przerwy międzysemestralnej na całego, miałam zbudowany plan działania na najbliższy czas, aż do pamiętnego Tłustego Czwartku. Obudziłam się rano i zaczęły dochodzić do mnie wszelkie informacje o wybuchu wojny za wschodnią granicą. Poczułam się, jakbym była w jakiejś grze akcji. Niestety to rzeczywistość. Teraz buduje, układam to wszystko na nowo. Wojna to coś okropnego, nie wyobrażam sobie, co czują Ci wszyscy ludzie.
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie, od 24 lutego jakiś taki niepokój mi towarzyszy. Wojna to strach, to cierpienie. A Polacy czują to mocniej bo wiemy co to wojna :(
Usuń