Hej Kochani Czytelnicy!
Mamy to! Przedostatni dzień września, a pojutrze październik. Nie wiem czy tylko mi udziela się to, że jeśli przychodzi jesień ja zaczynam coraz śmielej myśleć o świętach i prezentach. W tym roku także zastanawiam się nad upominkami i nie ukrywam, że będąc w galerii handlowej czy przeglądając strony internetowe sklepów dumam nad tym co komu w tym roku podarować. Przyszło nam żyć w nieciekawych czasach dlatego uważam, że przezorny zawsze ubezpieczony, a fajnie już coś tam w szafie schowane mieć. Bądź co bądź mamy jesień i mam zamiar cieszyć się nią całą sobą, wyczarowywać sezonowe smakołyki, oglądać filmy i czytać książki w długie wieczory, spacerować po skąpanym w złocie i czerwieni lesie, piec szarlotkę i pić herbatę z pomarańczą i goździkami. Właśnie takie mam plany na jesień a jakie masz Ty? Dziś pora na kolejną odsłonę ulubieńców miesiąca, pokażę Wam to co w sposób szczególny ujęło mnie w mijającym miesiącu wrześniu. Będzie coś do poczytania, do jedzenia i oczywiście moda, a wszystko okraszone dobrym tekstem i energią bijącą ze mnie gdy piszę tego posta. Serdeczności dla Was.
mój pierwszy chleb pszenny
Tęsknie za czasami kiedy w każdym domu rozpalano ogień w wielkim piecu kaflowym a gospodyni domu mieszała w misce wszystkie składniki na chleb, potem odstawiała i przykrywała ściereczką do wyrośnięcia następnie umieszczała w piecu i piekła chleb. A zapach jaki roznosił się po domu był epicki,nie do opisania. Czytając książki których akacja toczy się w czasach wojny, a takich przeczytałam już 25 ukazane zostało jak wielkim skarbem jest chleb. Bez chleba nie ma nic, nie można żyć, przeżyć... Wie to każdy kto przeżył wojnę, obóz koncentracyjny czy łagier. Ja kocham chleb, chociaż ten ze sklepu to nie jest to co domowy. Znalazłam przepis na prosty chleb pszenny i postanowiłam go wypróbować. Udało się, chlebek się upiekł, jest pyszny, ma chrupiącą skórkę, miękki i puszysty środek, pachnie obłędnie a jeszcze ciepły posmarowany masłem to prawdziwa uczta dla zmysłów.
sweterek zapinany na guziki
Co prawda kupiony był w czasie wakacji ale to dopiero we wrześniu coraz częściej zaczęłam go na siebie zakładać. Pasuje praktycznie do wszystkiego, jest miły w dotyku, przyjemny, ale i cieplutki. Jestem zauroczona we wszelkich sweterkach i kardiganach. Najbardziej lubię te za duże, z golfem, obszerne, ciepłe ale lubię też zapinane na guziki. Na zdjęciu połączyłam go z brązową spódniczką, więcej zdjęć stylizacji znajdziecie tutaj. W tym miesiącu zrobiłam jeszcze jedną modową kombinację z tym swetrem w roli głównej a jest ona
tutaj .
pożegnanie lata bukietem słoneczników
Niesamowite, że choć mamy już prawie październik u mnie w ogrodzie są jeszcze słoneczniki. Bukiet ze zdjęcia był zrobiony 5 września, był on swego rodzaju moim pożegnaniem się z latem. Słoneczniki to moje ulubione kwiaty i bardzo mnie raduje fakt, że mogę się jeszcze nimi cieszyć, że w tym roku jest ta radość przedłużona. W kuchni w butelce którą pokazywałam Wam w
tym poście stoi jeden słonecznik, co i raz gdy jeden podupadnie i zwiędnie, przynoszę następny i następny. Lada moment pojawią się kolorowe liście, więc będę robić jakąś jesienną kompozycję, zaś teraz cieszę się słonecznikami póki jeszcze są.
Czerń i purpura - Wojciech Dutka
Na wspomnienie tej lektury mam istny mętlik w głowie i nie wiem od czego mam zacząć. Książka wywarła na mnie tak duże wrażenie iż nie wiem jak ubrać w słowa to co czuję. A czuję naprawdę wiele, bo " Czerń i purpura" to historia mocna, dość mroczna, niezwykła i niby mało prawdopodobna a jednak. Bo miłość może nas znaleźć wszędzie, nawet w Auschwitz, piekle na ziemi do którego trafiła główna bohaterka Milena Zinger i młody esesman Franz Weimert. Pierwowzorami do tej książki byli Helena Citronova i Franz Wunsch. " Czerń i purpura" to prawdziwa historia miłości młodego esesmana do żydowskiej więźniarki w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Wydawać by się mogło, że jak to możliwe, że esesman z krwi i kości, zaprogramowany by zabijać z zimną krwią każdego kto stanie mu na drodze, wpatrzony w swojego Fuhrera może mieć jeszcze jakiekolwiek ludzkie odczucia i ot tak po prostu zakochać się w Żydówce. A jednak, stało się tak i miłość dotknęła tych obojga w tym istnym piekle na ziemi. W książce są mocne sceny jak kapo znęcała się nad więźniarkami, są sceny rozstrzeliwań, opisana jest akcja wywózki Żydów oraz selekcja przeprowadzana przez doktora SS Mengele, jest także dokładny opis wszystkich kar, znęcań psychicznych i fizycznych oraz aktów przemocy na więźniach jakich dopuszczali się Niemcy. Mną najbardziej wstrząsnął rozdział z Franzem i zakonnicą którą spotkał podczas odprowadzenia kolejnej grupy Żydów do tzw. białego bądź czerwonego domku ( tak nazywano komory gazowe), przyznam, że jak dotąd jeszcze z żadną książką nie zdarzyło mi się aż tak przeżywać, płakać, bać się i wszystkie te emocje były tak pomieszane, że do dziś je pamiętam. To naprawdę mocna, ale piękna książka, gorąco polecam!
beżowy płaszcz i kapelusz
Uwielbiam połączenie płaszcza z kapeluszem, jest takie eleganckie, wytworne i najlepiej się w nim czuję. W swojej kolekcji mam 5 płaszczy z czego jeden cienki ( ten ze zdjęcia) a reszta jest już taka nieco grubsza zaś jeden futerkowy. Płaszcze są chętniej noszone przeze mnie niż kurtki, w płaszczu czuję się tak jakoś wyjątkowo, noszę je zarówno od święta jak i na co dzień. Uwielbiam je z sukienką, swetrem i spódniczką czy ze spodniami i golfem. Kapeluszy mam też 5, dwa na lato i 3 na jesień, zimę i wiosnę. Uważam, że ich nigdy za wiele ;-) Więcej zdjęć stylizacji
tutaj.
spotkanie lata z jesienią
Ostatnie dni lata były naprawdę bardzo ciepłe i słoneczne. Uważam, że tegoroczne lato pożegnało się z nami ze sporym przytupem, racząc nas promieniami słońca i wysokimi temperaturami. Jednak leżące na chodniku liście dały znać, że faktycznie jesień już jest, że nie trzeba czekać na nią do 22 września, bo lato oddało jej pałeczkę i zaczynać czarować. Złocić liście, zrzucać je z drzew wiatrem, mglić się o poranku czy pięknieć się kwitnącymi od sierpnia mimozami. W tym roku lato w piękny sposób pożegnało się z nami i w niezwykle zgrabny i uroczy przywitało się z jesienią.
ciasto drożdżowe ze śliwkami
Rozkochałam się w drożdżowym cieście z owocami już w lipcu kiedy upiekłam takie z wiśniami na wierzchu. Tym razem, że mamy jesień upiekłam ze śliwkami, cynamonem i kruszonką. Ciasto wyszło pulchne, mięciutkie, pachniało zacnie, cynamon też zrobił robotę a kruszonka tak mile chrupała pod zębami. Zakochana jestem w tym cieście i pewnie nie raz je upiekę, marzy mi się z jabłkami i cynamonem, aż ślinka cieknie na dźwięk tego połączenia. Właśnie tym pachnie jesień, taką woń ma ta piękna pora roku. Taki zapach musi być w każdym domu uwierzcie mi! Koniecznie zróbcie to ciasto bo na drugim blogu jaki prowadzę z siostrą już jest przepis, link
tutaj.
***
Tak więc dobiegliśmy końca dzisiejszego posta, ostatniego we wrześniu. Usłyszmy się już pierwszego października. Na nowy miesiąc życzę Wam radości z jesieni, ale nie takiej wymuszonej a prawdziwej, uśmiechu na widok złotych liści fruwających to tu to tam. Życzę Wam niezmąconej wiary i nadziei, że może być lepiej, że musi być lepiej. Jesień jest niesamowita, nie ma tylko jednej twarzy, ma ich wiele dajcie sobie szansę poznać je wszystkie, spróbujcie tych pyszności jakie nam serwuje, zróbcie coś innego niż zwykle, spacerujcie w deszczu z parasolem i w kaloszach, zbierajcie liście, kasztany, zróbcie maraton filmowy czy książkowy wieczorem. Ja mam zamiar całą sobą chłonąć jesień, Wam też tego życzę, cudownego Października!
***
Dziękuję za piękne życzenia i życzę tego samego.
OdpowiedzUsuńTeż jadłem placek ze śliwkami własnej roboty.
Pozdrawiam. ;)
Dziękuję :)
UsuńTaki placek najlepszy :)
Pozdrawiam
Jakie to wszystko inspirujące. I taki prawdziwy chlebek mniam mniam.
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńChleb pszenny jest wyśmienitym wypiekiem. Uwielbiam piec domowy chleb.
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńo jak ciebie słodko i jesiennie i inspirująco!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBardzo apetyczne wypieki :) płaszcz kamelowy jest cudowny :) udanego października :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i ja Ciebie serdecznie pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam ciasto drożdżowe i często ta propozycja gości u nas z różnymi owocami.
OdpowiedzUsuńJa też :)
UsuńWspaniały chleb. Ja kilka razy próbowałam piec, ale mi nie wychodzi
OdpowiedzUsuńDzięki :) No mi się udało :)
UsuńJak pięknie jesiennie! Gratulacje z chleba! Mega długi kształt. Piękna pierwsza stylizacja tak prosta i właśnie jesienna. U mnie w okolicy jeszcze słoneczniki kwitną. A Twoje przeurocze! Drożdżowe ciasto pamiętam z dzieciństwa, muszę tez upiec :D dzięki za inspirację.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo się cieszę, że wszystko Ci się podoba :)
Jesień jest jednak magiczna. Nawet ta deszczowa :)
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę i też zrobiła na mnie duże wrażenie. Jednak nie przeszła selekcji i trafiła na półkę do sprzedaży - ma już nowy dom :)
To prawda, piękna pora roku :)
UsuńJa miałam ją z biblioteki, już oddana :)
Ale piękny chlebek Ci wyszedł!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię beżowy kolor i mam nawet podobny płaszcz do twojego. Świetnie wyglądasz też w kapeluszu. Mi niestety nie do twarzy w tej ozdobie, a szkoda, bo szalenie mi się podobają takie eleganckie nakrycia głowy.
A jaki smaczny :)
UsuńOoo super :) Takie płaszcze to klasyka :)
Ja uwielbiam kapelusze :)
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńJa na razie myślę o tym kiedy zrobię zupę z dyni i jakie filmy obejrzę na haloween :D
Piękny ten chlebuś. Ja jeszcze chleba nie piekłam, robiłam tylko bułeczki ale spokojnie, może i chleb kiedyś zrobię :) Sweterek śliczny, mam słabość do takich krojów :) Uwielbiam słoneczniki, są piękne :)
Książkę bardzo chętnie przeczytam jak tylko będę miała okazję :) Ten kapelusz i płaszcz to po prostu rewelacja. Są tak piękne... zakochać się w nich można! Ten krój, kolor- ideały :) Ciasto ze śliwką mniam :) Ja musze zrobić jabłecznik, bo mam w ogrodzie dużo jabłek :)
Wrzesień szybko minął, jak cały rok zresztą. Czas tak leci, nie wiadomo kiedy. Mam nadzieję, że nasz październik będzie cudowny, ciepły, pozytywny i pełen miłych wspomnień :)
Wszystkiego dobrego!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Witaj Klaudio!
UsuńJak ja uwielbiam Twoje komentarze. Takie mile i ciepłe, dziękuję Ci :*
Cudownego i uroczego października życzę :*
Takie ciacho to chętnie bym do herbatki zjadła:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńBardzo miłe wspomnienia, chlebek własnoręcznie pieczony uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJa też :)
Dużo optymizmu i radości jest w Twoim wpisie. Pięknie piszesz o jesieni. Książka intrygująca - miłość esesmana do Żydówki brzmi wstrząsająco, aż niewiarygodnie... I przyznam się, że ja już też po raz pierwszy pomyślałam o Bożym Narodzeniu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak odbierasz moje posty właśnie o to mi chodziło :)
UsuńJa już coraz mocniej myślę o świętach :D październik już pojutrze :)
Jaki ładny chlebek i apetyczna drożdżówka!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPrzepiękny wyszedł Ci ten chlebek <3
OdpowiedzUsuńJa też już rozglądam się za prezentami, ponieważ nigdy nic nie wiadomo, a nie chcę na ostatnią chwilę biegać do sklepu. Ten sweterek jest przepiękny <3
Dziękuję :)
UsuńJa też nie lubię na ostatnią chwilę szukać prezentów :)
Wrzesień był ciepły, więc liczę, że październik również nie zawiedzie w tej kwestii :)
OdpowiedzUsuńChleb Ci wyszedł idealny! Nigdy nie piekłam takiego domowego, ale może kiedyś podejmę się takiego wyzwania :D
Na razie myślę nad jakimś jesiennym ciastem i pewnie będzie to klasyka, czyli szarlotka :)
Zobaczymy jaka będzie pogoda :)
UsuńPiekłam go pierwszy raz :)
Polecam :)
Ahhh kocham szarlotkę :)
Mam nadzieje, że pazdziernik będzie ciepły i nie będzie typowo deszczowej pogody :) Ale smakowity chlebek :) Ja jestem wielką fanką pieczywa i nie dałabym rady bez chleba i bułek, a takie domowe najlepsze :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :)
UsuńBył naprawdę pyszny :)
Ja też nie dałabym rady bez pieczywa, a fakt masz rację swojskie najlepsze :)
Wszystko wygląda świetnie! Śliczna jest ta relacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zakładka do Przyszłości
Dziękuję bardzo :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Ja też zawsze prezenty planuję z wyprzedzeniem, choć kupuje je tylko dla dzieci i męża. Z resztą rodzinki już dawno ustaliliśmy, że kupowanie wzajemnie sobie prezentów jest bez sensu.
OdpowiedzUsuńJa też kupuje dla najbliższych :)
UsuńJa jak dzisiaj w sklepie zobaczyłam ceny bułek, które mam wrażenie rosną w oczach to coraz bardziej skłaniam się do własnych wypieków. I jeszcze w bonusie w domu pięknie pachnie.
OdpowiedzUsuńFakt ceny szybują w górę.
UsuńDokładnie w domu pięknie pachnie i wiesz co dodałaś do ciasta :)
I love your coat and the cake looks super yum!
OdpowiedzUsuńxoxo
Lovely
www.mynameislovely.com
Oh thank you very much Lovely :)
UsuńHave a nice day! :)
Piękny ten Twój jesień, to jeden z moich ulubionych miesięcy i też był dla nas łaskawy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń"Czerń i purpura" to jedna z moich ulubionych książek zeszlego roku ❤
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest to przepiękna książka :)
UsuńPrzepięknie, inspirująco, jesiennie - przepięknie CI wyszedł ten chleb- jak musiało pięknie w domu pachnieć <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPachniało Oj pachniało :)
Bardzo ładnie Ci w tej stylizacji
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńChlebek piękny Ci wyszedł :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam ochotę na chlebek ^^
OdpowiedzUsuńMogę się podzielić :)
UsuńBardzo podobają mi się takie sweterki i sama myślę nad tym, żeby sobie taki kupić. Co do chlebka to narobiłaś mi ochoty! Ale on musi pachnieć i smakować.
OdpowiedzUsuńMusisz koniecznie kupić taki sweterek bo tej jesieni to must have :)
UsuńWyszedł przepyszny a pachniał epicko :)
..cudowny, taki radosny jest Twój post Iwetto ❤ ..tyle w nim wspaniałości, wszystko jest mega wspaniałe.. tak pięknie piszesz o jesieni, tak ciepło, pozytywnie.. inspirująco.. wrzesień szybko minął, dziś jest ostatni dzień, ale był niezwykły w miłe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuń..zdjęcia są, jak zawsze, śliczne!💝
..książka intrygująca 'Czerń i purpura' - Wojciecha Dutka o miłości esesmana do Żydówki, wydaje się aż niemożliwa.. chętnie przeczytam jak tylko będę miała okazję..
..Twój sweterek jest prześliczny, bardzo mi się podoba.. już pisałam, że uwielbiam kapelusze, a Ty wyglądasz
ślicznie w kapeluszu (bardzo lubię kolor beżowy).. fantastycznie, no rewelacyjnie Ci w tym płaszczu z tym
kapeluszem, wyglądasz obłędnie! 💙
..tak jak Ty uwielbiam słoneczniki, bo są przepiękne! :)
..uwielbiam też ciasta drożdżowe, a ze śliwką są znakomite ..a Twój chlebek Kochana jest niezwykły i zapewne pychota! 💖
- pozdrawiam cieplutko, ściskam serdecznie i życzę moc uroczych chwil każdego dnia :*
Jak ja kocham Twoje komentarze! :)
UsuńJesteś cudowną osobą Anso :)
Sprawiasz mi wiele radości pisząc takie piękne słowa, jesteś przekochana :*
Cieszę się, że zainspirowałam Cię, że wpis Ci się podoba :)
Przesyłam Buziaki i życzę Ci dużo jesiennej radości :*
Bardzo ciekawe podsumowanie września:) Taki placek ze śliwkami z chęcią bym zjadła, bo dawno nie jadłam tego typu ciast. Bardzo zainteresowała mnie ta książka, uwielbiam takie historie ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) polecam upiec ten placek i polecam wypożyczyć książkę :)
UsuńTen czas pędzi jak oszalały. Mój plan na jesień to: rozgrzewająca zupa z soczewicy, kakao, książka no i oczywiście ciasto drożdżowe ze śliwką i kruszonką. Wasze wygląda smakowicie :D
OdpowiedzUsuńFakt to prawda :)
UsuńSuper plan, życzę Ci by się udało tego dokonać :) zupy z soczewicy jeszcze nie jadłam :)
Domowy chlebek najlepszy :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńJak zwykle śliczne zdjęcia! Oj troche tej jesiennej radości by mi się od Ciebie przydało ;) Dzisiaj obkupiłam się w grube piżamy, więc chociaż chłody będą mi mniej straszne ;) Ja już też pomalutku myślę o preezentach na święta. Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńMam nadzieję, że czytając ten wpis choć trochę tej mojej dobrej energii poczułaś :)
Ja też myślę o prezentach, to już najwyższa pora :)
Pozdrawiam równie serdecznie
uwielbiam te jesienne stylizacje!
OdpowiedzUsuńJa też :)
Usuńpodkradłam przepis na cisto ze śliwkami i już nie mogę się doczekać weekendu ;-)
OdpowiedzUsuńSuper :) daj znać czy wyszło :)
UsuńJa o prezentach jeszcze nie myślę, ale pewnie w listopadzie będę się rozglądała za jakimiś małymi upominkami :)
OdpowiedzUsuńPrzepysznie prezentuje się to Twoje ciasto ze śliwkami i super ten sweterek :D Pozdrawiam.
A ja tak, bo lubię mieć już coś tam schowane w szafie :)
UsuńDzięki :)
Pozdrawiam
Cześć, Iwetto! ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję Ci wypieku chleba. Wygląda wspaniale. <3
Oj, tak. Wrzesień był miesiącem, w którym ewidentnie czuć było lato przeplatające się z jesienią (z przewaga tej drugiej pory roku). :D
Życzę Ci pięknego października. Dużo jesiennych wspaniałości! ;*
Witaj! :)
UsuńDziękuję :)
Takie ładne pożegnanie lata :)
Dziękuję, Tobie też życzę jesiennych wspaniałości! :)