czwartek, 31 października 2019

w czerni jesienią



Hejka Kochani !

Jakie plany na dzisiaj? Ja byłam na zakupach ( wiadomo trzeba zrobić zapasy ale i kupić znicze i kwiaty na jutrzejsze święto 1 listopada). Upiekłam też ciasto, a teraz szykuję sobie przekąski i wybiorę jakiś film. Jak co roku w 31 października robię sobie wieczór z dobrym jedzeniem i filmem. Rok temu oglądałam „Zmierzch” – ku memu zdziwieniu rzec jasna. Horrorów boję się jak diabeł święconej wody. Mimo to jakimś cudem go obejrzałam. W ogóle w 2018 roku przeczytałam też thriller psychologiczny. Dziwne prawda i zupełnie do mnie niepodobne, a jednak. Dzisiaj tylko ja, wygodna piżama, prażynki Monster Much plus inne przekąski i dobry film. Trzeba odpocząć tym bardziej,  że jutro czeka mnie podróżowanie na groby bliskich. 1 listopada ma dla mnie duże znaczenie. To wtedy mogę odwiedzić nagrobki osób które kochałam, kocham i będę kochać i za którymi tak po prostu tęsknię. Dzień Wszystkich Świętych to taki czas w roku gdzie zatrzymuję się i rozmyślam o swoim życiu. To dzień zadumy, ciszy i modlitwy. Nie umiem go spędzić inaczej aniżeli w nostalgii i z dala od mediów społecznościowych. W ogóle jeśli już mowa o 1 listopada, pamiętajcie jaką moc ma to święto. Pozwala nam przez chwilę obcować z tymi którzy odeszli na zawsze. Zapalcie im symboliczne światełko. Dla nas to niewiele, a dla nich cała wieczność.


A tak w ogóle Wiecie co? Przeraża mnie jak święto 1 listopada jest jakby to napisać zmarketingowane. Już  we wrześniu gdy tylko znikają ze sklepowych półek artykuły szkolne pojawiają się znicze i różnego rodzaju wiązanki. Moje pytanie brzmi: dlaczego tak wcześnie? Ja rozumiem, że trzeba się przygotować do tego święta, kupić znicze itd. Ale już we wrześniu? Serio? Ostatnio słuchając radia dowiedziałam się, że ludzie idąc do pani która sprzedaje kwiaty mówią, że szukają czegoś odlotowego na grób. Odlotowego? To może od razu niech kupią fajerwerki. Wybuchają w powietrzu, są kolorowe i jakże odlotowe. Nie wiem czy śmiać się czy płakać. Przeraża mnie jak czasy się zmieniają, jak ludzie podążają ślepo za wszelkimi modami. Jak byłam dzieckiem pamiętam , że zawsze dzień przed 1 listopada jechaliśmy na zakupy. Kupowaliśmy znicze, chryzantemy. Wszystko działo się powoli, bez pośpiechu. Wiecie, najważniejsza jest pamięć. Nie to, jakie kwiaty położymy na nagrobku, nie to jak idziemy ubrani na cmentarz oraz czy mamy umyty samochód. Nie liczy się czy masz na sobie nową kurtkę, albo zrobione paznokcie i fryzurę czy przyniosłeś znicz za 1 zł czy za 20 zł. Zapamiętaj sobie jedno: to święto tych na górze nie Twoje. To oni 1 listopada mają swoje wyjątkowe jedyne w roku święto w sumie 2 listopada też. Te dwa pierwsze dni  są zarezerwowane dla tych którzy odeszli. Nie dla Ciebie. Więc zamiast szaleć lepiej ochłoń, zatrzymaj się i zwróć swoje myśli ku tym których już nie ma.  Ludzie są teraz strasznie zmaterializowani, przykładają wagę do bzdetów które tak naprawdę nie są aż tak ważne. Tak chcą zaimponować innym, że zapominają o co tak naprawdę chodzi. Z jednej strony to śmieszne : bo 2 lata temu widziałam jak jedna pani fotografowała grób i chyba puszczała fotkę na FB albo IG, z drugiej smutne i przerażające co się dzieje w ludzkich głowach. Pytanie tylko: Czy warto? Na nie każdy kto czyta ten wpis musi sobie sam odpowiedzieć...

PS. Zdjęcia do dzisiejszego posta powstały w dość spontaniczny sposób. Ot, mama postanowiła mi zrobić kilka fotek w czarnej bluzce ze zdobieniem na dekolcie i szarej spódniczce. Do tego wybrałam czarny kapelusz i grube rajstopy. Tak jakoś ten look skojarzył mi się z czarownicą.  Może i czasem blisko mi do wiedźmy kto wie? :D Bądź co bądź obrobiłam owe zdjęcia i wyszły całkiem fajne, mroczne i klimatyczne. A Wam jak się podobają? Dajcie znać w komentarzu… 







bluzka / targowisko miejskie
spódniczka / Orsay
rajstopy / Pepco
kapelusz / Cropp
płaszcz/ F&F

❤❤❤

poniedziałek, 28 października 2019

zainspiruj się na Halloween



Dzień dobry Moi Mili!

Zdaję sobie sprawę z tego, że post z inspiracjami już w tym miesiącu pojawił się na blogu. Wiem też, że jak zawsze spotkał się z Waszym bardzo pozytywnym odzewem co bardzo mnie cieszy.  Postanowiłam jednak, że pojawi się jeszcze jeden. Za 3 dni Halloween, wszakże w Polsce nie jest ono tak popularne jak w USA, Kanadzie czy Anglii to postanowiłam, że zabawię się nieco i wyczaruję dla Was dwa posty o tematyce wyżej wymienionego święta. Jestem osobą wierzącą, ale nie widzę nic złego w owym obrzędzie a także nie wydaje mi się by było ono aż tak złe. Każdy lubi co innego, ja tego święta nie obchodzę w jakiś wybitny sposób. Ot mam lampion dynię, zawsze 31 października włączam sobie jakiś film i pałaszuję prażynki Duszki. Podoba mi się cała ta mroczna oprawa, lubię dekoracje i makijaże w stylu halloweenowym. Ale czym dokładnie jest to święto?
Halloween – zwyczaj związany z maskaradą, obchodzony w wielu krajach w wieczór 31 października. Odniesienia do Halloween są często widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej. Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii. Mimo że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością.. Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90. Głównym symbolem święta jest wydrążona i podświetlona od środka dynia z wyszczerbionymi zębami. Inne popularne motywy to duchy, demony, zombie, wampiry, czarownice, trupie czaszki, nietoperze, czarne koty itp. Polskim odpowiednikiem Halloween są Dziady.  

PS. Wszystkie zdjęcia pochodzą z pinterest.com








A Ty - lubisz Halloween?

❤❤❤

piątek, 25 października 2019

w żółtych płomieniach liści




Jak się macie?

Jesień się nam już rozkręca na dobre, coraz więcej złotych liści idealnych do sesji zdjęciowych. Na ową sesję wybrałam się z mamą już jakiś czas temu a jej efekty możecie zobaczyć w dzisiejszym poście. Dodam, że NIE- nie farbowałam włosów. Na zdjęciach są to tylko refleksy jakie dawało słońce, nie zmieniłam i nie mam zamiaru zmieniać koloru włosów. Mam naturalny ciemny blond i dobrze mi z tym, ale… Ci co śledzą moje InstaStory wiedzą, że w ostatni czwartek września wybrałam się po hmmm… ośmiu latach? Tak to już chyba osiem lat jak byłam u fryzjera. Najwyższy czas wziąć się za swoje włosy, postanowiłam ogarnąć się w tej kwestii i podciąć końcówki. Ubyło trochę centymetrów ale zdecydowanie lepiej czuję się w takiej długości włosów. Myślę, że już zawsze będę ścinała tak swoje włosy. Mówią, że gdy kobieta zmienia fryzurę to chce zmienić coś w swoim życiu. Czy jest tak u mnie? Myślę, że tak.  

Co więcej u mnie? Jako, że mam trochę wolnego czasu wzięłam się za porządki, upiekłam też marchewkowe ciasto. Idealne do jesiennej herbatki. Moja ulubiona? Klasyczna czarna, liściasta z plasterkiem pomarańczy i odrobinką świeżego imbiru i obowiązkowo trochę cukru. A jaką herbatę najczęściej Wy pijecie jesienią i zimą?  Podzielcie się tym ze mną w komentarzu, może podchwycę jakiś pomysł i wypróbuję ;-) Aromatyczny napar jest nieodzownym elementem jesiennych i zimowych długich wieczorów.  Świetnie poprawia humor, a zrobiony ze szczyptą magii otula i sprawia, że po prostu czujemy się lepiej. Ogólnie to ostatnio na poprawę humoru słucham piosenek The Beatles. Chociaż goście śpiewali tyle lat temu i kilku z nich odeszło na zawsze to ich piosenki są nieśmiertelne i zyskały szczególne miejsce w moim sercu.  Mi młodej osobie urodzonej w latach 90. fajnie jest odkrywać hity sprzed lat. Przyznam się Wam szczerze, że o wiele bardziej lubię je słuchać niż współczesne, które nie zawsze są takie super na jakie ludzie je kreują. A dlaczego to robią? Bo chodzi o pieniądze. A kiedyś ludzie śpiewali prosto z serca i zauważmy nie mieli Internetu a potrafili pisać słowa i muzykę do piosenek, że aż po ciele przechodzą dreszcze. To była sztuka, to jest niesamowite. Warto wracać do tamtych pięknych lat, ja czasami mam tak, że wolałabym nawet żyć w tamtych czasach, wiem, że to nierealne, nie ma maszyny do przenoszenia się w czasie. Dobrze, że chociaż YouTube jest pełen wspaniałej muzyki z lat 50.60.70.80 i oczywiście moich czyli 90. Można przenieść się w czasie :-) I to dosłownie. 














płaszcz / Esmara
kapelusz / Cropp
torebka / Sinsay
spodnie / Terranova
buty i sweter / targowisko miejskie 

❤❤❤

wtorek, 22 października 2019

garść inspiracji #10 - październik 2019



Dzień dobry!

Jak Wasze humorki? U mnie dość znośnie, za oknem słońce czego chcieć więcej? Jak co miesiąc pora na post z serii „garść inspiracji”, do których zdjęcia wybrałam ze stron zszywka.pl i printerest.com . To już 10 część owej serii na moim blogu. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Cieszy mnie fakt, że takowe posty Wam się podobają, tak ochoczo je komentujecie i sprawiacie mi tym ogromną radość. Nie ma nic przyjemniejszego jak czytać to co piszecie pod każdy postem. Uśmiech nie schodzi mi z twarzy, dodajecie mi energii do dalszego działania i to jest piękne. Dziękuję Wam za to. A następna garść inspiracji już w listopadzie, na pewno będzie nawiązywała do zbliżających się wielkimi krokami świąt Bożego Narodzenia. A do tych już tylko 63 dni. 















❤❤❤

sobota, 19 października 2019

złota jesień



Hej Moi Drodzy!

Połowa października za nami, wielkimi krokami zbliżamy się do Listopada. Najbardziej klimatycznego miesiąca w roku, w którego połowie ja już zaczynam myśleć o świętach. Aby dłużej cieszyć się magią i oczekiwaniem na Boże Narodzenie zaraz po Święcie Niepodległości zaczynam odtwarzać świąteczną playlistę. Jestem zadurzona w tych radosnych piosenkach, które pozwalają mi napawać się radością i optymizmem. Ale zanim przejdziemy do nowego miesiąca, jeszcze rozkoszuję się złotolistnym październikiem, który skradł moje serce na amen. Uwielbiam ten miesiąc za jego kolory, spadające liście, dynie z których można przyrządzić smakołyki. A pro po dyni… nie tylko są moim rekwizytem do zdjęć ale też planuję upiec z nich ciasto. A właściwie to z jednej, druga czeka na zupę. Jedliście coś z dyni? Lubicie to warzywo? Czy  może kojarzy Wam się tylko z jesienią i Halloween ? Dajcie znać w komentarzu.

A co poza tym? Skoro pogoda pozwala jeszcze chodzić w samych swetrach, aż żal tego nie wykorzystać.  Uwielbiam różnego rodzaju otulające, przyjemne w dotyku dzianiny. Kocham te z golfem i bez, te obcisłe i te obszerne. W tym ostatnim są dzisiejsze fotki. Jest to sweter dla prawdziwych zmarzluchów, czyli dla mnie. Nawet mimo ciepła jakie towarzyszy nam od kilku dni moje dłonie często są zimne. To chyba niskie ciśnienie, jak myślicie? Dajcie znać czy Wy też jesteście zmarzluchami, oraz czy lubicie swetry. Buziaki











sweter / Sinsay
legginy / Gatta
buty / Jenny Fairy

❤❤❤

Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY