środa, 30 grudnia 2020

to był naprawdę dobry rok

Kochani Moi Czytelnicy!

Rok 2020 chyli się nam ku końcowi, wiemy jaki był, co zabrał, co ofiarował. Jak wyglądał każdy miesiąc, praktycznie wszystkie czyste kartki 2020 roku zostały już przez nas dowolnie zapisane. Każdy ma inne wspomnienia, przeżycia, ale i bóle czy cierpienia związane z minionym rokiem. Jakiś czas temu wspominałam Wam, że 2020 wywrócił moje życie do góry nogami, a otóż już wyjaśniam co takiego się stało. Czytajcie uważnie i dajcie znać w komentarzu jak Wam minął ten rok.

2020 rok zaczęłam zwyczajnie jak to bywało też  w innych latach. Nic nie zapowiadało jakiejś zmiany, aż do wybuchu pandemii w marcu. Potem kwietniu pojawiła się propozycja fajnej i dobrze płatnej pracy. Nie wahałam się, 9 stycznia minie 9 miesięcy odkąd pracuję. Ile fajnych i ciekawych rzeczy mnie tu spotkało, ile ciekawych i miłych osób poznałam. Praca zmienia człowieka, a jeśli jeszcze poznasz kogoś wartościowego kto dzieli się z Tobą tą dobrą energią to już w ogóle wspaniale. 2020 rok dużo zmienił w moim życiu, czuję, że dorosłam, a może dorastam? Na pewno mam w sobie nieco więcej odwagi niż miałam wcześniej, może stałam się trochę bardziej otwarta na ludzi. Nauczyłam się pracy w trybie zmianowym, pracować w nocy. Bardzo ciekawe doświadczenie powiem Wam, kiedy świat dookoła śpi a Ty pracujesz a z Tobą tysiące innych ludzi. W tym roku wydaje mi się, że zapisałam wszystkie te puste kartki w kalendarzu dobrymi wspomnieniami i przeżyciami. Dużo się wydarzyło, trochę dobra, trochę zła, troszkę rozczarowania a i sporo sukcesu. Wszystko zmieszczone w zaledwie 366 dniach przestępnego roku. Ciężko ubrać to wszystko w słowa, nie wystarczyło by chyba słów by to opisać. Ale jak to mówią „ Co przeżyłam to moje” tak więc wszystko zapisane jest już na dnie serduszka i w głowie. 2020 rok był strasznym dziwakiem, pozostanie w mojej pamięci jako najdziwniejszy rok odkąd pamiętam. Miejmy nadzieję, że Nowy 2021 Rok będzie lepszy. W 2020 pierwszy raz wzięłam udział w wymianie mikołajkowej na grupie fanów książek Agnieszki Lingas – Łoniewskiej a także w wymianie kartkowej na grupie fanów powieści Magdaleny Kordel. Poznałam dwie wspaniałe kobietki z którymi mam nadzieję mieć dalej kontakt. Przeczytałam ponad 50 książek, zaczytałam się w wielu wspaniałych historiach. Na moim blogu wybiły magiczne 200 tysięcy wyświetleń i przybyło nowych obserwujących i czytelników. Ślicznie Wam dziękuję, że kolejny rok byliście ze mną.

Tak z grubsza opisałam Wam moje odczucia na temat mijającego roku. Jestem ciekawa jak Wam on minął? Co Was spotkało? Jak będziecie go wspominać?

Kochani, życzę Wam wspaniałego Nowego Roku, zdrowia by sięgać po marzenia, miłości która potrafi odmienić życie, pomyślności by wszystko szło gładko jak po maśle. Życzę Wam szczęścia, bo każdy na nie zasługuje, uśmiechu by nie dawać się smutkom a także daru przebaczania, by nie gniewać się długo na ludzi którzy w jakiś sposób jak to ja mówię zaleźli nam na skórę. Nie ma nic lepszego jak lekkie sumienie, czyste i dobre serce i świadomość, że się komuś wybaczyło jego słabości itp. Tego właśnie Wam życzę, jeśli umiecie to wspaniale, a jeśli nie to nauczcie się przebaczać. Zauważycie jak od razu zmieni się Wasze życie. Dobrego Nowego Roku Kochani!



sukienka / Tome & Rose

kolczyki / Avon


Szczęśliwego Nowego Roku!


niedziela, 27 grudnia 2020

to było piękne Boże Narodzenie

Witajcie Kochani!

Jak się macie? Co u Was? Jak minęło Wam Boże Narodzenie? Osobiście mam się całkiem nieźle, u mnie po staremu a święta minęły mi bardzo rodzinnie na przemian z pracą. Tegoroczne Boże Narodzenie zapisze mi się w pamięci jako takie inne niż zwykle, szczególnie za sprawą właśnie Wigilii i pierwszego dnia świąt w pracy. Dodam, że jedna i druga służba minęły spokojnie. Namiastkę świąt dawało radio które całą noc nadawało kolędy, które kocham całym sercem. Poczucie, że jest Boże Narodzenie zaś gałązka świerka, którą uformowałam w choineczkę i przyczepiłam 3 bombeczki. Te święta pokazały mi naprawdę wiele, szczególnie jacy mili bywają obcy ludzie. Chociaż Wiecie co, Was przecież też nie znam a zaraz minie 4 lata jak tutaj ze mną współtworzycie tego bloga. I też jesteście mili, kochani nawet, za co serdecznie Wam dziękuję. Ale w Wigilię w pracy praktycznie każdy człowiek krzyczał mi „wesołych świąt” na co ja, jak to ja wzruszałam się w duszy. Tak miło na sercu jak ludzie Cię doceniają, mimo iż Ciebie nie znają niosą dobro i radość. To najbardziej lubię w relacjach międzyludzkich i tego życzę każdemu i każdej z Was. Takiej ludzkiej życzliwości spotykanej na co dzień, nie tylko od święta.

Dzisiaj pokażę Wam kilka zdjęć ze świąt. Starałam się zminimalizować moją aktywność na Facebooku i blogu. Kocham Boże Narodzenie, dlatego też zawsze świętuję głęboko je przeżywając. Słuchając kolędy, siedząc z bliskimi przy stole czy przy choince. Święta to czas na wyluzowanie, odcięcie się od internetowej zawieruchy i znalezienie bezpiecznej przystani w betlejemskim żłóbku. 











A Tobie jak minęły święta?


czwartek, 24 grudnia 2020

cud grudniowej nocy

Witajcie Kochani!

Dziś Wigilia, ja 12 godzin tego dnia spędzam w pracy. W tym roku tak się złożyło, że mam dniówkę, czyli pracuję od 6 do 18. Pierwsza taka Wigilia w moim życiu, inna, jednak dalej mająca dla mnie ogromne znaczenie. Bo kocham ten dzień. Dwudziesty czwarty grudnia co roku wywołuje we mnie wiele emocji, tych pozytywnych jak i tych nieco mniej. Nie ma chyba dnia w roku takiego jak Wigilia który przywołuje nie tylko radość ale i tęsknotę, smutek, nostalgię. Radość, bo Narodzi się Król nad Królami, bo jest choinka, bliscy przy wigilijnym stole, prezenty, kolorowe światełka. Tęsknota za tymi których już nie ma, odeszli na zawsze bądź kontakt się urwał. Co roku patrząc w blask świecy,  lampek choinkowych i słuchając sączących się z głośników kolęd wracam myślami do tych ludzi.  Wigilia to dzień kiedy chcemy być blisko tych których kochamy i którzy kochają nas. Wigilia to niezwykły dzień zaś cała istota świąt Bożego Narodzenia niesie ze sobą piękną ideę miłości. Boga do człowieka, człowieka do Boga, człowieka do człowieka. Smutne jest to gdy ludzie traktują te święta jako pretekst do po balowania, jak liczą się tylko prezenty na które wzięli pory kredyt i tonący w lampkach balkon. Otóż guzik prawda proszę Państwa. Świat schodzi na psy, ludzie gonią za pieniędzmi, nie zważają na to, że kogoś ranią, że oddalają się od rodziny. Nawet święta znikają z ich kalendarzy, bo mają w sobie pragnienie mieć czegoś więcej i więcej. Więcej pieniędzy, markowych ubrań. Więcej miłości, więcej czasu spędzonego z bliskimi… szkoda, że tego nie biorą pod uwagę. Szczególnie w święta takie bycie z rodziną ma ogromne znaczenie bo Boże Narodzenie to święto miłości. Nie zapominajmy o tym. Niech miłość ogarnia nasze serce, niech ludzie którzy żyją z nami pod jednym dachem czują, że ich kochamy. Niech każdy napotkany na ulicy , w pracy, w szkole człowiek czuje, że mamy serce pełne miłości do bliźniego.

Tego Wam życzę na te święta: niepojętej miłości jaśniejącej od Was niczym blask Gwiazdy Betlejemskiej która prowadziła Trzech Mędrców do Dzieciątka w Betlejem. Życzę Wam zdrowia, nie tylko tego byście zdrowi zasiedli dziś do wigilijnego stołu ale też tego na cały następny rok i wszystkie lata swojego życia. Życzę Wam także tego bycie mieli w sobie dobre serce, empatię i miłosierdzie wobec innych, by nie zaślepiały Wam tego te wszystkie dobra materialne. Na koniec pragnę życzyć Wam spełnienia marzeń, bo przecież w wigilijną noc zdarzają się cuda zarówno te duże jak i te małe. Trzeba w nie tylko trochę uwierzyć i otworzyć szeroko oczy i serce. Bo cudem jest nasze życie, rodzina, miłość, bliskość, czułość, bezpieczeństwo, jakie dają nam ukochane osoby. Aniołowie są wśród nas uwierzcie mi, każdy z nas takiego anioła zna jestem pewna. A jeśli nie to życzę Wam tego z całego serca.

Wesołych Świąt!







Wszystkiego dobrego Kochani! NIECH BÓG MA NAS W SWOJEJ OPIECE!

poniedziałek, 21 grudnia 2020

Boże Narodzenie tuż tuż


Cześć Kochani Czytelnicy!

Osiemnasty dzień grudnia, do Wigilii już tylko niecałe 3 dni. Nawet nie wiem kiedy ten czas mi umknął. Dopiero zaczynaliśmy 2020 rok a za chwilę będziemy go żegnać. W moim życiu w owym roku zmieniło się wiele, opowiem Wam więcej we wpisie podsumowującym rzecz jasna. To już taka nasza mała tradycja odkąd założyłam w 2017 roku bloga, że opowiadam Wam jak minął mi dany rok. Zdradzić na razie mogę tylko tyle, że 2020 wywrócił moje życie do góry nogami i to dosłownie ;-)

W czwartek była u mnie akcja pierniczki. Upiekłam podwójną porcję tych aromatycznych ciasteczek i tym razem ich nie dekorowałam. Podobają mi się takie bez niczego, klasyczne, minimalistyczne. Wypełniłam nimi dwa słoiki, ciekawe czy doczekają do świąt ;D Dzisiaj zaś upiekłam piernika przekładanego kremem budyniowym z przepisu z bloga mojej siostry :) A teraz  pokażę Wam moje świąteczne dekoracje, jakie zrobiłam sama bądź z pomocą mamy i siostry. W tym roku postawiłam na minimalizm, nie lubię jak jest za dużo napaćkane tych figurek itp. W moim pokoju gości mini choinka zrobiona z gałązek świerkowych. Umieściłam je w czerwonej kance ( pamiątka z czasów PRL-u). Na gałązkach zawiesiłam aniołki kupione w Pepco oraz różowe bombeczki.  Mojej choineczki strzeże mały skrzacik, którego dostałam w prezencie od siostry. Wspaniałą ozdobą jest też słoik z czerwoną wstążką wypełniony pierniczkami (pierniczki w słoiku były pieczone jeszcze pod koniec listopada, także już ich nie ma a słoik na nowo wypełniłam jednak zdjęcia tych wczorajszych pojawią się niebawem na blogu) W tym roku z siostrą zrobiłyśmy też wianek, zakupiłam takie wiklinowe kółko w kwieciarni, klejem na gorąco przykleiłyśmy gałązki świerkowe i bombki ;-) Moim zdaniem całość prezentuje się imponująco. Dajcie znać jak Wam się to widzi. 









piątek, 18 grudnia 2020

prezent zapakowany od serca

Witajcie Kochani!

Były już książki, cynamonowe ciasteczka, stylizacja ze świąteczną koszulką to teraz pora na prezenty. Chyba każdy lubi dostać jakiś upominek pod choinkę. Nie mówię, że ma to być od razu coś wielkiego na co trzeba brać kredyt a jakiś prezent od serca. Książka ulubionego autora, własnoręcznie upieczone słodkości, dobra czekolada, skarpety, szalik i czapka, kosmetyki. Wszelkie chwyty dozwolone jeśli chodzi o gwiazdkowe prezenty. Kluczem do udanego prezentu jest odpowiednie zapakowanie go by radość z upominku zaczynała się już w chwili rozpakowywania. Dzisiaj pokażę Wam na jakie opakowania ja w tym roku postawiłam oraz na jakie dekoracje typu wstążki itp.  Bo jestem zdania, że udany prezent to prezent ładnie zapakowany. Oczywiście miałam problem z papierem prezentowym, nigdy nie umiem go jakoś idealnie ułożyć i skleić ale już samo pakowanie sprawiało mi wiele radości. Bo chyba właśnie o to chodzi, by nie starać się aby było idealnie ale by robienie tego sprawiało radość. A właśnie o nią chodzi w te święta czyż nie?

W tym roku zakupiłam 4 pudełka na prezenty. Dwa w Pepco i 3 w Kiku. Wystarczy tylko zapakować upominek, a potem przewiązać wstążką i gotowe. Nakleić można też nalepkę na której piszemy imię osoby przez nas obdarowywanej. Drugim sposobem są torebki prezentowe. W Kik kupiłam tę z uroczym małym reniferkiem któremu odstaje czerwony nosek. Trzecim sposobem jest papier prezentowy o którym wcześniej wspomniałam. Jeśli coś jest w pudełku, paczce itp. wystarczy owinąć papierem i zakleić taśmą bezbarwną.  Do tego wstążeczka i prezent mamy przygotowany. Jak widzicie pomysłów na zapakowanie prezentów jest wiele, najważniejsze to zapakować coś z sercem i miłością. 

PS. W czwartej upiekłam podwójną porcję pierniczków. Już czekają w szklanym słoju na święta. Są nieźle ukryte także mam nadzieję, że dotrwają do Gwiazdki ;-) 

PS.PS Nie pokazałam wszystkich prezentów, bo jak zawsze zdjęcia robiła mi mama. Mogłaby pytać dla kogo to a jak Wiecie wszystko jest jedną wielką niespodzianką gotową na 24 grudnia by położyć pod choinką. 










wtorek, 15 grudnia 2020

cynamonowe słodkości - blogmas #6

Halo, halo!

Uprzejmie donoszę, że do Gwiazdki już tylko dziewięć dni. Udziela się Wam świąteczny klimat? Mi tak, jak udekorowałam pokój, zrobiłam sobie małą żywą choinkę i włączyłam ledowe światełka od razu tak jakoś cieplej na sercu się zrobiło. A Wiecie tego nam potrzeba, takiego ciepła, radości, ukojenia.  Ja po części odnajduję je w świątecznych piosenkach, w uśmiechach moich bliskich gdy cieszą się np. z prezentów a także w lśniącej na czubku choinki gwiazdce. Nie ma chyba nic piękniejszego jak radość z radości, osób które kochają Ciebie i które Ty kochasz.

Dzisiaj chcę podzielić się z Wami przepisem na proste cynamonowe ciasteczka. Wyszły takie ładne bo zrobiłam je stempelkami kupionymi za 5 zł w Pepco. Ciasteczka robi się ekspresowo, są miękkie i smaczne. Idealne do świątecznej aromatycznej herbatki.

Cynamonowe ciasteczka

3 szklanki mąki

1 szklanka cukru pudru

2 łyżeczki cynamonu

2-3 łyżki miodu

1 łyżeczka proszku do pieczenia

kostka masła lub margaryny

2 jajka

Wykonanie:

Mąkę przesiać, odmierzyć trzy szklanki i wysypać na stolnicę. Dodać łyżeczkę proszku do pieczenia, 2 łyżeczki cynamonu, miód, margarynę, jajka i cukier puder. Całość połączyć i zagnieść ciasto. Można na chwilę włożyć do lodówki. Następnie podzielić na 3 części, każdą rozwałkować na grubość ok.4 mm i wykrawać ciasteczka foremkami lub stempelkami. Piec na blasze wyłożonej papierem do pieczenia ok. 10 – 15 minut w temperaturze 170 stopni (  piekarnik z termoobiegiem). 






A Ty – lubisz piec świąteczne słodkości?


sobota, 12 grudnia 2020

6 książek na przedświąteczny czas




Cześć Kochani Czytelnicy!

Witam Was serdecznie dwunastego dnia grudnia. Jak tam Wasze przygotowania do świąt? U mnie ruszyły pełną parą. Oczywiście nie mamy jeszcze choinki bo ta pojawia się dopiero w Wigilię lub dzień przed nią to jednak w moim domu da się wyczuć święta za rogiem. Dzisiaj przychodzę z sześcioma książkami idealnymi na przedświąteczny czas. Umilą długie, grudniowe wieczory, otulą serce ciepłem i radością jaką niesie za sobą Boże Narodzenie. Dodam, że ten wpis nie jest pierwszym i ostatnim z książkami o tematyce zimowo- świątecznej bo mam ich jeszcze więcej. Pojawią się wkrótce, sporo mam jeszcze do przeczytania. Dziś opowiem Wam o tych sześciu, która skradła moje serce a która mniej ale mimo to fajnie się ją czytało. Zatem zapraszam do śledzenia i komentowania.  W ogóle jak zauważyliście dodałam do tego posta piosenkę świąteczną Michaela Buble - polecam Wam calutki album tego piosenkarza. Jest niezwykle klimatyczny i nastrojowy :) 

PS. Dziś na blogu mojej siostry pojawił się prosty przepis na pierniczki. Zerknijcie  tutaj .

Zwyczajne cuda – Agnieszka Jeż

Ogłoszenie powieszone na osiedlowej tablicy daje początek niezwykłym wydarzeniom. Pozornie niezwiązane ze sobą nitki różnych historii zaczynają się splatać w jedną opowieść o miłości, bo przecież w tym pięknym czasie każdy jeszcze mocniej pragnie kochać i być kochanym. Losy bohaterów przecinają się w najmniej oczekiwanych momentach i miejscach. Przypadek, przeznaczenie, pomyłka, praca nad sobą czy rozmazana cyfra w ogłoszeniu – co sprawi, że w końcu każdy z nich powie: "To właśnie miłość?".

moja opinia

Książka sama w sobie nie jest zła, przeczytałam na jednej ze służb w pracy. Dosyć ciekawa, jednak nie było tego łał, tego czegoś co miała np. Odrobina magii Agnieszki Olejnik. Mimo to książkę przeczytałam, to było ciekawe doświadczenie. To była moja 2 książka Agnieszki Jeż i jestem pewna, że nie ostatnia. Autorka jest nowa, nigdy wcześniej o niej nie słyszałam. Zaczyna karierę literacką i życzę jej jak najlepszych powieści by można się było nieźle zaczytać. 


Odrobina magii – Agnieszka Olejnik

Czerwone dachy powolutku przykrywa śnieg. Księżyc zagląda do okien mieszkańcom. Oto Zosia, która właśnie straciła miłość swego życia i pragnie ją odzyskać. Oto Klara, tkwiąca w nieudanym związku. Tu zaś śpi Kosma, marzący o debiucie literackim. Pani Jadzia krząta się jeszcze w kuchni i zerka na telefon. Może syn wreszcie zadzwoni, może zapowie się na święta. A syn? Syn, który po sześciu latach nadal nie pogodził się ze śmiercią żony, pragnie tylko, aby matka zostawiła go w spokoju.
Wszyscy czegoś pragną, czegoś szukają. I wszyscy znajdą, jeśli tylko pozwolą, aby w ich życiu pojawiła się odrobina magii.
No tak, jest jeszcze kot. Kot też marzy. O czymś, co dałoby się zjeść, o ciepłym kąciku, gdzie mógłby po prostu spać i jeszcze… żeby to białe, mokre paskudztwo przestało wreszcie lecieć z nieba.

moja opinia:

Książka jest przyjemna, lekka, to idealna lektura na zimowe wieczory z kubkiem gorącej herbaty. Uwielbiam czytać takie właśnie książki, bo wtedy mogę się odprężyć i zapomnieć o problemach życia codziennego. Jeśli chodzi o bohaterów to bardzo ich polubiłam szczególnie Panią Jadzię – to taka miła i serdeczna osoba. Książka aż jaśnieje tą magią, z rozdziału na rozdział coraz bardziej ją człowiek odczuwa, za to kocham świąteczne opowieści. 


Wigilijny pech – Magdalena Kubasiewicz

Kiedy święta nie są ani rodzinne, ani ciepłe, tylko poczucie humoru pozwala je przetrwać… Diana Dąbrowska, zwana DiDi, ma wigilijnego pecha. Zawsze w okresie świąt Bożego Narodzenia dochodzi do mniejszej lub większej katastrofy. Wszystkie nieszczęścia, których w swoim życiu doświadczyła, zdarzyły się właśnie wtedy. Najbliższa Wigilia zapowiada się na wyjątkowo okrutną dla DiDi, bo nie dość, że los nie odpuszcza, to jeszcze chłopak właśnie zostawił ją na lodzie, a na domiar złego w pierwszy dzień świąt ma się odbyć ślub jej młodszej siostry, na którym pojawi się sama. Co jeszcze może pójść źle?

moja opinia

Tej książki nie czytałam, bo jakoś mi nie podeszła. Mimo to jak ktoś jest ciekawy to można np. wypożyczyć i się zapoznać jeśli są chęci ;-) 

Zapomniana piosenka – Agata Bizuk

Dominik wychował się w domu dziecka. Dziś ma już 20 lat i jest samodzielny, ale nadal próbuje odnaleźć swoją mamę. Nie ma pewności, czy zmarła, czy go porzuciła.
Pan Ksawery szykuje się do Wigilii, którą znów ma spędzić w pojedynkę. Jego jedyny syn, zajęty swoimi sprawami, nie zamierza pojawić się przy świątecznym stole.
Losy dwóch samotnych mężczyzn przetną się niespodziewanie, a połączy ich przypadek… albo przeznaczenie.

Czy Dominik dowie się prawdy o swojej przeszłości?
Co tak naprawdę łączy chłopaka z panem Ksawerym?
I czy magia świąt pomoże im zapełnić pustkę, którą noszą w sercach?

Wzruszająca opowieść o cudach, które mogą się wydarzyć tylko w Boże Narodzenie.

moja opinia

To moja pierwsza książka autorstwa Agaty Bizuk i jestem pewna, że nie ostatnia. "Zapomniana piosenka" to cudowna, ciepła opowieść o poszukiwaniu swojego ja.  Przyjemnie się ją czyta, jest wciągająca i najważniejsze nie męcząca. Czasami są takie książki, że męczą od samego początku i po prostu nie da się ich czytać. Tutaj takiego problemu nie było. Książka jest godna polecenia, wzruszająca i piękna. 

Magiczne chwile w Pensjonacie Leśna Ostoja – Joanna Tekieli

Drzewie to mała wioska położona w malowniczej okolicy, w samym sercu puszczy, skrywającej wiele tajemnic. A leżący na obrzeżach wioski dworek Leśna Ostoja, w którym od kilku lat prowadzony jest przytulny pensjonat z duszą, to miejsce, gdzie słynna magia Bożego Narodzenia ma szczególną moc.
Dajcie się porwać atmosferze Pensjonatu Leśna Ostoja, gdzie zimą zawsze jest śnieg, a mróz skrzypi pod butami.
Niech otuli was magia tego miejsca, a perypetie uczuciowe mieszkańców dworku zagoszczą na stałe w waszych sercach.

moja opinia

Książka jest absolutnie fantastyczna i polecam Wam ją z całego serca. Co prawda to 4 tom serii o Pensjonacie Leśna Ostoja, ale czytając tę nie odczujecie tego gwarantuję Wam to. Jest to swego rodzaju opowieść o świętach poszczególnych bohaterów tej serii. Jak wyglądały, co robili itd. Książka jest cudowna, skradła bez reszty moje serce.

Serce w kopercie – Małgorzata Falkowska

Czy w ferworze świątecznych przygotowań jest czas na miłość?
Poznajcie Natalię – studentkę, wegetariankę i przedsiębiorczą dziewczynę, która by zarobić na życie przerabia kupione w second handach ubrania. A do tego… nienawidzi świąt.
Rezolutna dziewczyna poznaje w randkowej aplikacji Janka – miłośnika kebabu, choć tak naprawdę myśli o Tymku - przystojnym koledze ze studiów. Gdy pewnego dnia omyłkowo otrzymuje paczkę z dziwną przesyłką, postanawia na własną rękę odszukać jej odbiorcę.
Przewrotna historia o tym, że czasami to co wydarza się „zamiast”, jest zdecydowanie lepsze…

moja opinia

Książkę przeczytałam na nocce w pracy. Zeszło mi się jakieś 5 godzin, wciąga od pierwszej strony. Ogólnie historia Natalii jest chwilami zabawna co lubię w tego typu książkach. Muszę przyznać, że spodziewałam się zupełnie innego zakończenia, nieco mnie zszokowało to które przeczytałam mimo to uważam iż końcówka ukazuje o co tak naprawdę chodzi w święta. I w sumie mogę Wam ją polecić ;) Plus ma bardzo ładną, klimatyczną okładkę. 

A Ty – Lubisz zaczytywać się w świątecznych książkach?


Witaj, cieszę się, że tutaj jesteś i bierzesz udział w komentarzowej konwersacji. Jednak pamiętaj o jednym: Jeśli jesteś blogerem liczę na to, że napiszesz więcej jak jedno słowo. Dziękuję Ci za poświęcony czas. Odwiedzam blogi komentujących.

POLECANE WPISY