Łatwo jest zranić serce ale czy
wiesz że można zranić komuś duszę? Jeśli nie wiesz to tak można i to w bardzo
łatwy sposób. Odrzucasz kogoś, ignorujesz tę osobę, udajesz że jej nie ma.
Potem się z nią nie komunikujesz, być może o niej zapominasz a na końcu ranisz
jej duszę. Czym zatem różni się zranienie serca od uszczerbku na duszy?
Praktycznie niczym. Serce tak jak oczy potrafi płakać. Potrafi niemiłosiernie
wyć. Może tego nie widać, ale tak właśnie się dzieje. Kiedy najczęściej serce
wybucha płaczem? Późnym wieczorem, nocą, o północy lub nad ranem. Zaczyna od
delikatnego łkania, później zanosi się głębszym płaczem a później szlocha jak
opętane. Potrafi on też boleć i nie mówię tutaj o chorobie mięśnia sercowego a
o dogłębnym, tępym i rwącym bólu jakiego doznaje osoba je nosząca podczas
kolejnego upadku. Ten szloch zaczyna przyspieszać, staje się coraz szybszy,
wręcz biegnie i nie może się zatrzymać jak opętany. Czasem nie płynął z oczu
łzy a serce zalane jest niewidzialną krwią samotności, braku zrozumienia,
nostalgią, obojętnością. Te wszystkie czynniki mają ogromny wpływ na
funkcjonowanie naszego serca. Mowa oczywiście o tym negatywnym wpływie rzecz
jasna. Zaczynasz od przesiadywania wieczorem w samotności, później kładziesz
się do łóżka, czasem włączasz muzykę by zagłuszyć myśli i płacz serca. Czasem
to nie wystarcza więc znowu siadasz, zaczynasz płakać. Kropelka po kropelce
spływa po Twoim policzku. Zaczyna ich przybywać. Tak właśnie wygląda ból duszy.
Przezroczyste łzy są taką jakby wytryskającą krwią z duszy zranionego przez los
człowieka. Już wiesz o co chodzi? Być może sam się z tym spotkałeś lub wydawało
Ci się że spotkałeś bo być może nawet nie zwróciłeś na to uwagi tak byłeś
zajęty patrzeniem na siebie. Nie dostrzegłeś tego bólu duszy. Ba Ty go
zignorowałeś. A co mi tam jakiś tępy, dziwny ból. Jak to nie raz ludzie mówią :
„Poboli i przejdzie…”. A jak nie przejdzie? A co jeśli ten ból nie zniknie a
tylko przybierze na sile, wzmocni się i uodporni na Twoją niewidzialna walkę z
nim? Z tym zaczyna już być problem. Walczysz. Przegrywasz. Leżysz bezwładnie na
podłodze. Godzinę. Dzień. Tydzień. Miesiąc. Nic nie czujesz. Stajesz się martwy
od środka. Mimo to podnosisz się. Idziesz. Biegniesz. Pędzisz. I bum. Kolejny
cios. Upadasz i znowu leżysz na ziemi. Zaczyna płakać serce. Dusza nic nie czuje.
Za bardzo jest poszarpana przez demony przeszłości, że nawet nie odczuwa już
kolejnego uderzenia pięścią. Dusza zamarła. Nie wiesz czy jeszcze kiedykolwiek
się ona odrodzi. Czy jeszcze rozkwitnie na nowo. A może ktoś się w niej
zakocha? Nie ma nic piękniejszego jak zakochanie się w czyjejś duszy. Można
pokochać oczy, włosy, uśmiech ale czy można zakochać się w zranionej duszy?
Mało prawdopodobne aczkolwiek dość możliwe by stało się prawdą. Może i leżysz na tej podłodze, poraniony od środka,
uważasz że jesteś do niczego, że jedyne w czym jesteś naprawdę dobry to
nieustanne pakowanie się w trapaty a Twoją specjalnością są tylko upadki.
Najczęściej te z głośnym hukiem rzecz jasna. Ale pamiętaj jedno- w zranionej
duszy również można się zakochać. To, że dzisiaj upadłeś nie oznacza że
będziesz tkwił w tym dole do końca życia. Mało to pocieszające, bo sama często
miewam katastrofalne dni, to wiem, że gdzieś tam czeka ktoś taki jak ja. Połowa
mnie samej. Czeka z otwartymi ramionami aż do niego przybiegnę i mnie przytuli.
Przytuli a wtedy ta zraniona dusza momentalnie się uleczy. Jestem święcie
przekonana że skoro dziś powiedzmy pada deszcz ( teraz nieco ściemniam bo
akurat na niebie nie ma praktycznie żadnej chmurki i na deszcz się nie zanosi
ale co tam :D ) to jutro Kochanie wzejdzie słońce. Rozpromieni wszystko
dookoła. Twoja buzia nabierze rumieńców, łzy wyschnął. A zraniona dusza? Być
może po części się uleczy. Nie mogę Ci tego zagwarantować. Zazwyczaj potrzebuje
ona więcej czasu. Czasem są to tylko
miesiące. Niekiedy bywa że lata. Czasem żyjemy ze zranioną duszą i mimo że mamy
wszystko nadal czujemy ten smutek w sobie. W gruncie rzeczy umieramy pozbawieni choć grama czystej, nieskazitelnej
i pięknej duszy.
I właśnie takie są skutki bycia
przeziębioną. Siedzę dzisiaj w domu praktycznie cały dzień. Obok mnie leży stos
chusteczek do nosa. Jestem okryta kocem i trzęsę się z zimna. Za to moja
wyobraźnia pracuje na jak najwyższych obrotach i dlatego postanowiłam się do
Was dzisiaj odezwać. Ale to już chyba staje się tradycją co? Że znowu mamy lifestylową
sobotę na blogu hmm? :D Nie mniej jednak mam nadzieję, że to co napisałam
pozytywnie przyjmiecie i może coś zrozumiecie z tego co Wam tutaj dzisiaj
przelałam. Co do tej zranionej duszy- każdy z Nas ma ją po części zranioną.
Rany duszy zadają najczęściej kłótnie z bliską osobą, strata kogoś bliskiego,
śmierć, obojętność, wysokie ego osoby w której kocha się serce. Można tak
wymieniać i wymieniać bez końca. Nie ma chyba na świecie osoby której dusza
nawet przez moment nie była zraniona. A jeśli taka osoba była lub jest to z
całego serca jej zazdroszczę ale i nieco współczuję. Ból sprawia że stajemy się
silniejsi, bardziej odporni na wszystkich i wszystko dookoła. Co prawda jest on
paskudnym uczuciem czasem może on nas czegoś nauczyć. Na przykład tego by dwa
razy nie pakować się do przysłowiowej „rzeki” albo by nie za bardzo ufać
niektórym ludziom. Tak więc- Czy Wy też odczuwaliście kiedyś tępy ból zranionej
duszy? Jeśli tak jak sobie z nim poradziliście? Koniecznie napiszcie co i jak w
komentarzu…
POZDRAWIAM
IWETTA Ż.
Oj nienawidzę być chora i uwięziona w łóżku ;D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane :) Inni ranią nasze dusze, ale często jest też tak, że sami siebie krzywdzimy.
OdpowiedzUsuńMy blog
niestety to prawda
UsuńBardzo fajny post :D a ja to tam lubię czasem poleżeć w łóżku a rzadko jestem chora, więc nie zdarza to się często.
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO ODWIEDZIN I OBSERWOWANIA MOJEGO BLOGA ❤
Serdecznie zapraszam na mojego BLOGA.
Serdecznie zapraszam na mojego INSTAGRAMA.
dziękuję bardzo :) no to zazdroszczę odporności :)
UsuńChyba tylko czas może na to pomóc, taki wekend lifestylowy może byci według mnie. Pozdrawiam i zdrowiej szybko z tego kataru.
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńŚwietnie napisane! Zgadzam się z Tobą, że nie tylko serce może być zranione, ale również dusza człowieka. Pozdrawiam ♥ wy-stardoll.blogspot.com
OdpowiedzUsuńz duszą bywa czasem nawet gorzej jak z sercem :)
Usuńpozdrawiam Kochana <3
zdrowka :)
OdpowiedzUsuńdziękuję <3
UsuńPięknie zredagowane... Ja sobie z tym poradziłam poprzez poznawanie nowych ludzi (tak poznałam mojego obecnego chłopaka), ale całkowicie mnie ,,wyleczyła" impreza urodzinowa przyjaciela.
OdpowiedzUsuńObserwuję i przesyłam buziaki, https://kolorowazuzita.blogspot.com :*
w sumie zmiana otoczenia to najlepsze rozwiązanie :)
Usuńpozdrawiam buziaczki <3
Bardzo fajnie napisane. Ja nienawidzę chorwac bo jak choruje to raz a porządnie.
OdpowiedzUsuńdziękuję, oj chorowanie jest paskudne także nie lubię chorować
UsuńŚwietny tekst, złapał za moje złamane serduszko ;p
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę że Ci się spodobał :)
UsuńBól jest nieodłącznym elementem życia każdego z nas - w mniejszym lub większym stopniu. Moim zdaniem nie da się tego uniknąć :<
OdpowiedzUsuńZdrowiej szybciutko! :)
niestety to prawda
Usuńdziękuję bardzo! <3
Bidulka....Zdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńdziękuję Kochana <3
UsuńThank you for your comment :) i don't understand the post but im sure
OdpowiedzUsuńit's very interesting! kisses!
http://lalabetterdayz.blogspot.co.uk/
Well, it has been written in a typical Polish language and maybe that is why you have difficulty understanding it. Does not matter. Thank you for thinking that what I wrote is interesting. This is extremely important to me, kisses
UsuńZdrówka życzę.
OdpowiedzUsuńLeż,leż-czasem trzeba odpocząć 😙😗😗
dziękuję bardzo <3 ;*
UsuńJa czasami lubie sobie poleżeć :)
OdpowiedzUsuńja czasem też :D dobrze jest zregenerować siły :D
Usuńja rzadko choruje, a czasem by sie przydalo , bo bym troche odpoczela i polezala :d
OdpowiedzUsuńnie chcesz chorować uwierz mi że to nic przyjemnego :D
UsuńOstatnio spędziłam masę czasu z ręką w gipsie więc więc doskonale cię rozumiem...
OdpowiedzUsuńjej biedna :(
UsuńZdrówka :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy post 😘
http://www.stylishmegg.pl/2018/03/karmelowy-trench-i-winylowe-spodnie.html?m=1
dziękuję Kochana <3 i już byłam u Ciebie na blogu <3
UsuńNiestety słowa potrafią ranić i zapaść na długo w pamięci, a też powodować kompleksy
OdpowiedzUsuńsłowa czasem ranią gorzej jak czyny niestety to prawda
UsuńMyślę, że każdy z nas miał taki moment zranionej duszy, u mnie sprawdził się czas, który ja uleczył :-)
OdpowiedzUsuńdobrze że udało Ci się ją uleczyć :)
UsuńMnie się marzy położenie w łóżku
OdpowiedzUsuńno to mykaj na spanie Kochana :) zregenerować siły :)
Usuń